Gdy zatrąbił pierwszy anioł, „powstały grad i ogień – pomieszane z krwią, i spadły na ziemię. A spłonęła trzecia część ziemi i spłonęła trzecia część drzew, i spłonęła wszystka trawa zielona” (Ap 8,7). To planetarne nieszczęście nawiązuje do siódmej plagi egipskiej – gradu i błyskawic oraz krwi (Wj 9,24). Jan dodaje ponadto deszcz krwi (Wj 7,19-21). „Jego naturalną przyczyną mogły być opady z domieszką pyłu wulkanicznego lub drobnego piasku z pustyni. Mogło zatem chodzić zarówno o krew jako synonim gwałtownej śmierci, jak i o krwawy, groźny kolor ognia i gradu” (M. Wojciechowski). W każdym bądź razie chodzi tutaj o klęskę ekologiczną o ograniczonym zasięgu. „Plaga jest nieunikniona, ale ziemia ją przeżyje. Ilu wierzących dziś się z nią liczy?” (E. Staniek).

Podczas gdy zatrąbił drugi anioła, „jakby wielka góra zionąca ogniem została w morze rzucona, a trzecia część morza stała się krwią i wyginęła w morzu trzecia część stworzeń – te, które mają dusze – i trzecia część okrętów uległa zniszczeniu” (Ap 8,8-9). Efekt drugiej trąby przypomina wybuch Wezuwiusza w 79 roku, który zniszczył Herkulanum i Pompeje, podczas którego została zniszczona flota morska, a na brzegu leżały martwe stworzenia. Jan nawiązuje także do plag egipskich; w czasie pierwszej plagi wody Nilu zostały zamienione w krew (Wj 7,22-21). Z kolei góra ziejąca ogniem rzucona w morze to spadające rozżarzone ciała niebieskie, meteoryty, powodujące efekt tsunami. Po ziemi katastrofa dotyka więc mórz. „Ten rodzaj plagi winien być dobrze odczytany szczególnie na terenach nadmorskich, bo właśnie one przeżyją tę tragedię. Historia zna już takie działania morza” (E. Staniek).

„Trzeci anioł zatrąbił: i spadła z nieba wielka gwiazda, płonąca jak pochodnia, spadła na trzecią część rzek i na źródła wód. A imię gwiazdy brzmi Piołun. I trzecia część wód stała się piołunem, i wielu ludzi pomarło od wód, bo stały się gorzkie” (Ap 8,10-11). Następna plaga uderza w wody słodkie i ich źródła. Główną przyczyną ich zatrucia jest upadek komety na ziemię. Jan nazywa ją Piołunem. Jest to nazwa rośliny z gatunku Artemisia, znanej ze swej goryczy i stosowanej już w starożytności w celach leczniczych, głównie do leczenia jelit. Dziś stanowi ona pokarm kóz i wielbłądów a współcześni Beduini z jej liści parzą mocną aromatyczną herbatę. Niektóre odmiany mogą być szkodliwe dla zdrowia, jednakże nie śmiertelne. Autor Apokalipsy miał zapewne na myśli słowa Jeremiasza: „Dlatego tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Oto dam im – narodowi temu – za pokarm piołun i za napój wodę zatrutą” (Jr 9,14). Miał również w pamięci cud w Mara i oczyszczenie wód w czasie wędrówki Izraelitów przez pustynię (Wj 15,23nn). Gdyby plaga ta dotknęła miejscowe źródła wody, stanowiłaby tragedię dla Janowych czytelników mieszkających w Azji, szczególnie w Laodycei. „Ten dramat jesteśmy w stanie dobrze zrozumieć także my, widząc nasze zatrute rzeki, martwe wody, trucizny pochodzące z przemysłu” (G. Ravasi).

W tradycji starożytnego Wschodu gwiazdy były ucieleśnieniem aniołów albo bogów niższej rangi. Dlatego niektórzy z komentatorów widzą w Piołunie upadek przywódcy aniołów, Lucyfera, czyli „nosiciela światła” (Iz 14,12). Podobnego porównania użył Jezus: „Widziałem szatana, spadającego z nieba jak błyskawica” (Łk 10,18).

Czwarty anioł powoduje zaburzenia rytmu dnia i nocy, światła i ciemności: „i została rażona trzecia część słońca i trzecia część księżyca, i trzecia część gwiazd, tak iż zaćmiła się trzecia ich część i dzień nie jaśniał w trzeciej swej części, i noc – podobnie” (Ap 8,12). Zjawisko to nawiązuje do dziewiątej plagi egipskiej, podczas której nastąpiło trzydniowe zaćmienie słońca i gwiazd (Wj 10,21-23). Taki kataklizm może wiązać się z osłabieniem światła przez chmury pyłu wulkanicznego. W starożytności zaćmienia, uważane  za zły omen, były powodem powszechnego strachu. Współcześnie „tym kataklizmem jest uzasadniana jedna z hipotez powstania okresów lodowcowych. Skoro na ziemię nie dociera ciepło słoneczne, błyskawicznie następuje na niej oziębianie” (E. Staniek). Ciemności, o której mówi wizjoner, nie zdominowały całej rzeczywistości, jedynie jej część. „Jest to wprawdzie przyćmienie jasności, ale jednak trwa. Mamy bowiem do czynienia z sygnałem Bożego sądu, a nie jego pełnym urzeczywistnieniem. Jest jeszcze czas na decyzje, mogące odmienić nasz los” (G. Ravasi).

Dźwięk kolejnych trąb poprzedza swoiste intermezzo. Stanowi je wizja szybującego po niebie orła, który pełni rolę Bożego posłańca, anioła. Zapowiada kolejne, jeszcze większe nieszczęścia: „Biada, biada, biada mieszkańcom ziemi z powodu pozostałych głosów trąb trzech aniołów, którzy mają [jeszcze] trąbić!” (Ap 8,13). Sam orzeł przywołuje pozytywne konotacje. Biblia porównuje go nawet do samego Boga: „Wyście widzieli, co uczyniłem Egiptowi, jak niosłem was na skrzydłach orlich i przywiodłem was do Mnie” (Wj 19,4, por. Pwt 32,11). Izrael w czasie wędrówki przez pustynię był niesiony „na orlich skrzydłach”. Bóg był dla niego jak orzeł. Ten ogromny, samotnie żyjący ptak drapieżny słynie z doskonałego wzroku, siły oraz ostrych szponów i dzioba. Izrael czuł się więc bezpieczny. Z drugiej strony orzeł troszczy się o swoje pisklęta, które przez długi okres (do stu dni) są całkowicie bezbronne. Pisklęta orła znajdują się w komfortowej sytuacji. „Wszystkie drapieżne ptaki muszą przenosić młode w szponach, by inny ptak ich nie porwał, natomiast orzeł może nosić młode na grzbiecie, bo lata najwyżej ze wszystkich” (D. Piekarz). Ponadto, kiedy uczy młode latania, cały czas jest w pobliżu i reaguje, gdy pojawia się jakieś zagrożenie. W Apokalipsie orzeł jest Bożym słowem napomnienia. O ile dotychczasowe cztery plagi miały bezpośredni wpływ na przyrodę, na człowieka zaś pośredni, o tyle kolejne, zapowiadane przez orła „biada” dotkną ludzkość bezpośrednio, aby skłonić ją do nawrócenia, również „nawrócenia ekologicznego”, co szczególnie podkreśla papież Franciszek, „Odczytanie plag, czyli kataklizmów, o jakich mówią cztery trąby językiem ekologii, to pilne zadanie dla współczesnego człowieka. Wiele wskazuje na to, że proces niszczenia naszego globu jest tak szybki, iż nie ma już mowy o jego zahamowaniu” (E. Staniek).

Pytania do refleksji:

  • Co sądzisz o kataklizmach, które zwiastują cztery pierwsze trąby?
  • Czy dostrzegasz zniszczenie i degradację przyrody dziś? Jaki jest twój udział w szerzeniu ekologii?
  • Co w twoim życiu bywa przyćmione?
  • Czy masz doświadczenie Boga troszczącego się o ciebie, jak orzeł noszący na grzbiecie swe pisklęta?
  • Czym jest dla ciebie „biada”?
  • Jak widzisz przyszłość naszej planety?