Dźwięk szofaru piątego anioła otwarł drzwi do Czeluści: „i ujrzałem gwiazdę, która z nieba spadła na ziemię, i dano jej klucz od studni Czeluści. I otworzyła studnię Czeluści, a dym się uniósł ze studni jak dym z wielkiego pieca, i od dymu studni zaćmiło się słońce i powietrze” (Ap 9,1-2). W wizji pojawia się kolejna upadająca gwiazda. Jak już wspominano wcześniej, gwiazda może być symbolem anioła. Bibliści dyskutują, czy chodzi tu o upadłego anioła, szatana, czy o ducha dobrego posłanego przez Boga.
Anioł otwiera dostęp do Czeluści (hebr. tehom). Czeluść wyobrażona jest jako nieskończona głębia, z której wydobywają się śmiercionośne wyziewy. Obraz ten wiąże się z hebrajskim ujęciem ziemi jako płaskiej tarczy, z której prowadzi studnia do czeluści piekielnej. Czeluść to najniższy poziom świata widzialnego. Nie jest Szeolem ani Hadesem, a więc krainą zmarłych, ale miejscem demonów i upadłych aniołów. Dym wydzielający się z Czeluści jest następstwem wyobrażenia piekła jako krainy ognistej.
Czeluść była swoistą puszką Pandory. Gdy tylko została otwarta, wydobywający się z niej duszący dym zatruł atmosferę. Autor ma zapewne w pamięci dym wydobywający się z Wezuwiusza, ale także dym unoszący się nad zniszczoną przez Boga grzeszną Sodomą i Gomorą (Rdz 19,28) czy górę Synaj, która dymiła wraz z rozlegającym się dźwiękiem szofaru (Wj 19,18-19). W tym obrazie stanowi on plagę dotykającą ostatni ze starożytnych żywiołów – powietrze. Toksyczny dym symbolizuje działanie szatana w świecie, dążącego do hegemonii zła. Nie ma on jednak absolutnej władzy nad człowiekiem. „To Bóg i Jego aniołowie mają klucze do Czeluści. Nic nie wydostaje się z niej bez wiedzy i zgody Boga. Istoty, które z niej wychodzą, nie robią tego, by pełnić swą własną wolę, (choć możliwe, że tak im się wydaje), ale to, co mieści się w Bożym zamyśle” (W. Kaiser).
Owe istoty wydobywające się z Czeluści to straszliwa szarańcza. Wizjoner opisuje ją w taki sposób: „A wygląd szarańczy: podobne do koni uszykowanych do boju, na głowach ich jakby wieńce podobne do złotych, oblicza ich jakby oblicza ludzi, i miały włosy jakby włosy kobiet, a zęby ich były jakby zęby lwów, i miały przody tułowi jakby pancerze żelazne, a łoskot ich skrzydeł jak łoskot wielokonnych wozów, pędzących do boju. I mają ogony podobne do skorpionowych oraz żądła; a w ich ogonach jest ich moc szkodzenia ludziom przez pięć miesięcy. Mają nad sobą króla anioła Czeluści; imię jego po hebrajsku Abaddon, a w greckim języku ma imię Apollyon” (Ap 9,7-11). Szarańcza, która swym wyglądem przypomina nieco konika polnego, jest jedną z częstszych, bardzo uciążliwych plag Bliskiego Wschodu. Biblia zna aż dziesięć jej określeń. W katalogu plag egipskich była ósmą z kolei. Jej naloty mogą zniszczyć całkowicie wszystkie plony i spowodować klęskę głodu. „Obraz szarańczy może nas dziś zaskakiwać mieszaniną elementów ludzkich i zwierzęcych. Nie dziwiło to pierwszych czytelników Apokalipsy, obeznanych z cherubami Ezechiela, greckimi centaurami, czy też ludźmi-wężami ze słynnej gigantomachii, płaskorzeźby ołtarza w Pergamonie” (A. Jankowski). Opis szarańczy wyraża jakby wybujałą fantazję jakiegoś artysty. Hybrydy różnych gatunków zwierzęcych, pomieszanych z elementami ludzkimi przypominają centaurów. Autor wzoruje się na opisach proroka Joela, u którego szarańcza stanowi galopującą armię rydwanów (Jl 1,4-6; 2,4-5). „Ruch skrzydeł szarańczy uderzających w powietrze przekształca się w łoskot wozów wojennych. Zdaje się niemal eskadrą lotniczą” (G. Ravasi). Jan ma być może na myśli inwazję długowłosych Partów, którzy uderzyli z ogromną siłą militarną, pokonując Rzymian w 54 roku przed Chrystusem.
Obraz szarańczy zawiera pewne elementy symboliczne. Uderzają w nim przeciwieństwa. Z jednej strony piękno kobiecych włosów, a z drugiej ostrość lwich pazurów i ogony w kształcie żądła skorpionów. Kobiece włosy mogą symbolizować pokusę piękna, zmysłowości, przepychu, które usidlają stopniowo ludzkość. Lwie pazury są synonimem gwałtu i przemocy. Zaś żądła skorpionów są z kolei jak działanie szatana, który zatruwa ludzkie sumienie i życie i prowadzi ku niechybnej śmierci duchowej. „W tych bestiach koncentrują się więc tysiące odcieni zła” (G. Ravasi).
Armii szarańczy przewodzi Abaddon, czyli Niszczyciel. Jest to hebrajska nazwa głębin ziemi, miejsca przebywania umarłych, Szeolu. Zwoje znad Morza Martwego łączyły go z Belialem, „aniołem Czeluści”. W języku greckim imię to brzmi Apollyon. Nawiązuje do Apollona, greckiego boga, łucznika, którego symbolem była szarańcza, zaś każdorazowym wcieleniem był rzymski cesarz. „W takim przypadku domniemane opiekuńcze bóstwo cesarza byłoby w rzeczywistości złym aniołem, który, zgodnie z suwerennym postanowieniem Boga, miał zwrócić się przeciwko niemu” (C. Keener).
Szarańcza rzuciła się z całą swoją niszczycielską mocą na ziemię: „I powiedziano jej, by nie czyniła szkody trawie na ziemi ani żadnej zieleni, ani żadnemu drzewu, lecz tylko ludziom, którzy nie mają pieczęci Boga na czołach. I dano jej nakaz, by ich nie zabijała, lecz aby pięć miesięcy cierpieli katusze. A katusze przez nią zadane są jak zadane przez skorpiona, kiedy ukłuje człowieka. I w owe dni ludzie szukać będą śmierci, ale jej nie znajdą, i będą chcieli umrzeć, ale śmierć od nich ucieknie” (Ap 9,4-6). Szarańcza nie atakuje przyrody, roślinności, ale uderza na grzeszną ludzkość. Jej działanie przypomina skorpiona, któremu przypisywano działanie demoniczne. Ukąszenia skorpiona zaliczano do najbardziej bolesnych, a nawet śmiertelnych, jak w przypadku skorpionów śródziemnomorskich. Wielkość zadanych przez szarańczę utrapień i bólu jest tak wielka, że człowiek doświadczający ich pragnie śmierci (Hi 3,21; Tb 3,6.10; Jr 8,3). Jest to „rozpacz kogoś, kto czuje obrzydzenie i wstyd wobec życia, nad którym wisi Boży sąd, i ma jedynie nadzieje na śmierć, ale ona nie przychodzi, a nawet zdaje się unikać swego łupu” (G. Ravasi). Działanie szarańczy ma ograniczony czas i zasięg – pięć miesięcy (czyli cykl aktywności szarańczy: od maja do września). Ta dotkliwa kara, bynajmniej nie ostateczna, ma charakter upomnienia. „Będzie bolało, jednak czasem to jedyna droga, żeby dotrzeć do tego, kto ma skamieniałe serce. Trzeba je rozerwać, złamać, inaczej miłość nie przesączy się przez skamielinę grzechu” (M. Miduch).
Atak szarańczy omija „opieczętowanych”, czyli wiernych Jezusowi, Bogu. „Czy to oznacza, że ich nie dotyka zło? Nie jest łatwo rozstrzygnąć tę kwestię. Najprościej byłoby odpowiedzieć: i tak i nie. Mogą oni doświadczyć cierpienia, mogą nawet umrzeć, ale ich śmierć nie będzie śmiercią wieczną, ich rany nie będą ranami wiecznymi, ich historia nie zakończy się wraz z ich śmiercią. Ich kapitał na wieczność jest bezpieczny” (M. Miduch).
Pytania do refleksji:
- Jakie twoje grzechy i namiętności mogłyby wypłynąć z puszki Pandory?
- Co cię uderza (albo niepokoi) w opisie szarańczy?
- Co cię pociąga, a równocześnie odpycha? Dlaczego?
- Które swoje zranienia mógłbyś określić jako skutek „ukąszenia skorpiona?
- Czy pragnąłeś kiedyś bezskutecznie śmierci? Z jakich motywów?
- Co w tobie wymaga złamania, rozerwania?
- Co uważasz za swój kapitał na wieczność?
fot. Stock











