Dźwięk szóstej trąby wyzwala kolejne nieszczęścia mające pobudzić ludzi do nawrócenia. Zapowiada je głos wydobywający się zza ołtarza kadzenia: „Uwolnij czterech aniołów, związanych nad wielką rzeką Eufrat!” (Ap 9,14). Eufrat stanowił granicę Cesarstwa Rzymskiego z Partami. Granica ta była obiecana ongiś przez Boga Abrahamowi i jego potomstwu: „Potomstwu twemu daję ten kraj, od Rzeki Egipskiej aż do rzeki wielkiej, rzeki Eufrat” (Rdz 18,15). Tymczasem była synonimem strachu, niepokoju i napięć. Zza niej bowiem wyruszały wrogie oddziały Partów, pustosząc i niszcząc ziemie Izraela.

Ziemie położone nad Eufratem są miejscem, w którym zostali związani czterej aniołowie. Nie chodzi tutaj o dobrych duchów, ale o aniołów zbuntowanych, demonów. Księga Henocha nazywa ich „aniołami kary”. Ich zadaniem jest unicestwić jedną trzecią cześć ludzkości. „Do tej pory byli zamknięci, ale teraz Bóg puszcza ich wolnymi, aby wtargnęli jak wezbrana rzeka, która wszystko unosi” (G. Ravasi). Zniszczenie i zło, które sieją uwolnione demony nie są jednak powszechne ani wszechwładne. Ich niszczycielska moc ogranicza się do czasu ściśle wyznaczonego przez Boga. Nie są więc niezależni, autonomiczni, lecz podlegają władzy Boga. Jeżeli działają, to tylko dlatego, że Bóg dopuszcza cierpienie i śmierć jako przestrogę i wezwanie dla człowieka, by zerwał ze złem. Bóg „wykorzystuje” nawet demony, by z ludzkiego grzechu i zła „wyciągnąć coś bardzo dobrego. Tak dobrego, że aż gorszącego sprawiedliwych. (…) Lubi się pojawiać ze swoją miłosierną łaską tam, gdzie się Go w ogóle nie spodziewamy. Desperacko wzywa do nawrócenia, bo wie, że jest to sprawa życia i śmierci” (M. Miduch).

Siły zła, którymi dysponują uwolnione demony, obrazuje ogromna konnica: „A liczba wojsk – konnicy: dwie miriady miriad posłyszałem ich liczbę” (Ap 9,16). Współcześnie liczba ta wynosi dwieście milionów, ale w czasach powstawania Apokalipsy była niewyobrażalna, wręcz fantastyczna. Mogła przewyższać nawet liczbę mieszkańców ówczesnego świata. Autor zobrazował w ten sposób ogrom i potęgę zła oddziałującą na człowieka w historii świata.

Konnica ma wygląd mityczny: „I tak ujrzałem w widzeniu konie i tych, co na nich siedzieli, mających pancerze barwy ognia, hiacyntu i siarki. A głowy koni jak głowy lwów, a z pysków ich wychodzi ogień, dym i siarka. Przez te trzy plagi została zabita trzecia część ludzi, od ognia, dymu i siarki, wychodzących z ich pysków. Moc bowiem koni jest w ich pyskach i w ich ogonach, bo ich ogony – podobne do wężów: mają głowy i nimi czynią szkodę.” (Ap 9,17-19). Jeźdźcy zdają się być uzbrojeni w ogień. Wskazują na to ich pancerze barwy ognia, hiacyntu i siarki, co odpowiada starożytnym wyobrażeniom bóstw i strojów wojennych, kolorowych i jaskrawych. Ogień przypomina rozpalony piec, kolor hiacyntowy, siny,  ciemnoniebieski wskazuje na dym wznoszący się z komina, zaś kolor łatwopalnej siarki odwołuje do ostrego dymu unoszącego się z otchłani piekieł. Konie, których dosiadają jeźdźcy, stanowią mityczną hybrydę różnych gatunków zwierząt. Jest ona wzorowana „na zabitej przez Bellerofona Chimerze, z głową lwa, tułowiem kozy i wężowym ogonem, zionącej ogniem” (M. Wojciechowski). Chimeryczne potwory posiadają łby lwów. Uważano je za najdziksze i najgroźniejsze ze zwierząt. „W Starym Testamencie czytamy, że Bóg może ukarać bałwochwalstwo, posyłając lwy oraz stworzyć nowe, ziejące ogniem i dymem potwory (Mdr 11,17-20)” (C. Keener). Ogony koni posiadają kształt jadowitych wężów (podobnie jak jadowitej szarańczy). Zarówno jadowite węże jak i skorpiony były wielkim zagrożeniem dla człowieka. W tym przypadku mogą oznaczać kawalerię Partów, która miotała za siebie strzały, niczym ogony. Oddechy bestii zieją ogniem, dymem i siarką, siejąc wokół spustoszenie. „Być może za pomocą tych upiornych pysków chce się wyobrazić ich przewrotne słowo, zgubną mowę podobną do duszącego dymu” (G. Ravasi). Z kolei wężowe ogony, niczym skorpiony, ranią, kaleczą, zadają śmierć.

Najazd konnicy jest pod każdym względem morderczy – ginie jedna trzecia część ludzkości. Nie jest to więc zagłada całkowita, ale częściowa, ograniczona. „Dzisiaj nie można oczywiście wyrokować, jaka to ideologia kryje się pod postacią konnicy. Niewątpliwie jej totalizm i brutalność przerasta wszystko, co poznaliśmy dotychczas. Ideologie nie powstają w pustce. Są wytworem ludzkiego ducha. Tak i konnica jest duchowym dzieckiem szarańczy. Co taka istota potrafi z siebie wyemanować? Odpowiedź już nam tu podano: demona jeszcze groźniejszego, okrutniejszego, bardziej krwiożerczego niż ona sama” (M. Szamot).

Mogłoby się wydawać, że pozostała ludzkość, która jest świadkiem tych wydarzeń, zmieni swe postępowanie, zerwie z grzechem i złem, nawróci się do Boga, tymczasem nic z tego. Pomimo bolesnego ostrzeżenia pozostaje zatwardziała i obojętna. Przypomina faraona, który był świadkiem niszczycielskich plag zesłanych przez Boga na Egipt, a mimo to pozostawał wciąż obojętny i głuchy na Jego głos (Wj 7-10). „Mimo starań Boga, mimo szansy nie wszyscy chcą z niej skorzystać. Boża miłość zostaje odrzucona. Nie pierwszy i nie ostatni raz” (M. Miduch).

Wśród grzechów, którym oddaje się pozostała przy życiu ludzkość, autor na pierwszym miejscu wymienia bałwochwalstwo. Jest ono godne potępienia z kilku racji: bałwochwalcy czczą rzeczy materialne, które stanowią dzieło ludzkich rąk, a więc stoją niżej w hierarchii wartości niż sam człowiek. Wykonane z materii, złota, srebra, spiżu, kamienia i drewna, nie mają w sobie ducha, „nie mogą ni widzieć, ni słyszeć, ni chodzić” (Ap 9,20). Psalmista charakteryzuje ich z ironią: „Ich bożki – to srebro i złoto, robota rąk ludzkich. Mają usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą. Mają uszy, ale nie słyszą; nozdrza mają, ale nie czują zapachu. Mają ręce, lecz nie dotykają; nogi mają, ale nie chodzą; z gardła swego nie wydobędą głosu” (Ps 115,4-7; por. Dn 5,23; Mdr 13,1nn: Rz 1,18nn). Ponadto, czcząc bożki, ludzie oddają cześć siłom demonicznym. Doświadczenie, które opisuje Apokalipsa, powiela współczesny świat. Papież Franciszek stwierdził, że dzisiejszy świat oferuje „supermarket bożków”, którymi mogą być „nie tylko przedmioty, ale również obrazy, idee czy grane role” a ponadto każdy ma swego „ulubionego bożka”. „Współczesne bożki też są dziełem ludzi i nie trzeba im budować ołtarzy, bo są zawsze w zasięgu ręki. Przecież to pieniądze, samochody, konta bankowe, telewizor, Internet, telefon komórkowy itp. Lista ich jest dłuższa niż w starożytności” (E. Staniek). Zasadnicza różnica między prawdziwym Bogiem a martwym bożkiem polega na tym, że „Bóg jest nieprzewidzialny, że Jego działanie w stosunku do naszych oczekiwań jest wolne i suwerenne, że nigdy nie możemy czegoś zakładać. (…)  Bożek jest zawsze w jakimś stopniu kontrolowany przez człowieka, który może przewidzieć jego wymagania, a mając własną ideę sprawiedliwości, świętości, prawdy, może w jakim sensie trzymać bożka w ręku” (C.M. Martini).

Bałwochwalstwo pociąga za sobą niemoralność i zło. Autor Apokalipsy podkreśla przede wszystkim na czyny, które piętnuje Dekalog: morderstwa, czary, nierząd i kradzieże. Bałwochwalstwo i rozwiązłość seksualna były tradycyjnymi elementami kultury grecko-rzymskiej. Wiązały się z kultem oddawanym bożkom i prostytucją sakralną. Morderstwa i kradzieże były uznawane (podobnie jak dzisiaj) za przestępstwa natury kryminalnej. Natomiast intersujące jest umieszczenie w jednym rzędzie z nimi czarów, magii. Wynika to „z popularności magii w ówczesnej Azji Mniejszej, jak też ze skojarzenia z trucicielstwem (użyty tu termin gr. farmakon może oznaczać także truciznę). Praktyki magiczne sprzeciwiają się ponadto przykazaniom pierwszemu i drugiemu. Biblia potępia je też osobno (Pwt 9,9-14). W inskrypcji z prywatnego sanktuarium niejakiego Dionizjosa w Filadelfii dowiadujemy się, że uprawiający magie i czary mogą być winni stosowania czarów miłosnych, spędzania płodu, antykoncepcji i innych sposobów zabijania dzieci. W kontekście morderstwa może więc chodzić o aborcję i środki poronne” (M. Wojciechowski).

Niestety, magia przeżywa dziś renesans, pociągając za sobą krwawe żniwo. Konferencja Episkopatu Polski w liście O zagrożeniach naszej wiary stwierdza: „Motywy, które skłaniają ludzi do zainteresowania okultyzmem i magią, mogą być różne: od zwykłej ciekawości, usiłowania przeniknięcia zasłony przyszłości, pragnienia mocnych wrażeń, poprzez poszukiwanie zdrowia czy odpowiedzi na nurtujące pytania, aż po ewidentną chęć szkodzenia innym i czynienia zła z premedytacją. Niewątpliwie, obok szarlatanów zbijających kapitał na ludzkiej naiwności i ignorancji, mamy tu do czynienia także z grupami czy instytucjami, w tym politycznymi i finansowymi, którym zależy na odciągnięciu człowieka od Chrystusa i Kościoła. (…) Praktyki okultystyczne, których ofiarami są już nie tylko ludzie młodzi, mogą być sferą działania złego ducha i prowadzić do zniewoleń, a nawet opętań, których ilość w Polsce systematycznie rośnie, jak dowodzą tego świadectwa egzorcystów”.

Pytania do refleksji:

  • Co dla ciebie jest synonimem strachu, lęków, napięć?
  • W jaki sposób Bóg wyprowadza dobro z twojego grzechu?
  • Jakie wrażenie wywołuje na tobie obraz chimerycznej konnicy?
  • W jaki sposób Boża miłość bywa odrzucana przez świat? A w jaki przez ciebie?
  • Co jest źródłem twojej zatwardziałości serca?
  • W czym wyraża się twoje bałwochwalstwo? Kto lub co jest twoim ulubionym bożkiem?
  • Jaki jest twój stosunek do współczesnej magii?

fot. Pixabay