W czasach Pawła Galacja była rzymską prowincją, położoną w centralnej części Azji Mniejszej, pomiędzy rzekami Sangariosem a Halysem (obecnie Turcja). Jej mieszkańcami byli głównie potomkowie Celtów, zamieszkujących ziemie naddunajskie. Plemiona celtyckie, które w III wieku p.n.e. nacierały na Azję Mniejszą od Europy, zostały zatrzymane przez Attalosa I, króla Pergamonu i osiedliły się między Frygią a Kapadocją. Był to lud wojowniczy, o którym bardzo niepochlebnie wyraża się Polibiusz (J. Gnilka). Celtowie zajęli kraj zamieszały przez zhellenizowanych Frygijczyków i z czasem sami ulegli hellenizacji. W czasach Pawła byli tylko jedną z licznych odmian zhellenizowanej ludności anatolijskiej, posługującej się językiem greckim i opierającej swe życie polityczno-społeczne na greckich wzorach. W dużej mierze było to zasługą sąsiadującego z nimi państwa Pergamon (E. Dąbrowski). W II wieku p.n.e. Galacja przeszła we władanie Rzymu, którzy 64 roku p.n.e. stworzyli z niej satelickie państwo rządzone przez miejscową dynastię, a po jej wygaśnięciu prowincję rzymską. Swoje znaczenie polityczne odzyskała w okresie Cesarstwa Bizantyjskiego. W XI wieku została zdobyta przez Turków Seldżuckich, a w XIV wieku stała się częścią państwa osmańskiego.
Galacja była miejscem czci bóstw frygijskich. Główną boginią była Kybele, wyobrażana zwykle z licznymi piersiami; jej towarzyszem zaś Attis, przedstawiany jako młody pasterz. Dotknięty obłędem pozbawił się męskości i umarł, lecz bogini przywróciła go do życia. Na pamiątkę tych wydarzeń powstały misteria. Jako symbol śmierci boga w określonym dniu ścinano sosnę, potem przez dwa dni opłakiwano jego śmierć, na końcu nadchodziły radosne dni obchodów zmartwychwstania. Misteriom towarzyszył mistycyzm seksualny. Dochodzący do szału entuzjazm religijny związany z kultem Kybele i Attisa przybierał formy znane później z mahometańskiego sufizmu. Głośne okazywanie bólu czy radości z towarzyszeniem tonów fletu czy cymbałów miało na celu wywołanie ekstazy religijnej, w czasie której dochodziło do samokastracji uczestników (E. Dąbrowski).
Głównym miastem dawnej Galacji była Ancyra (obecnie Ankara). Najstarsze jej ślady pochodzą z epoki brązu z czasów Hetytów. W III wieku przeszła w ręce Celtów, a w IV stała się letnią stolicą cesarzy wschodniorzymskich, którzy przybywali tu, chroniąc się przed upałami. Założyciel Republiki Tureckiej Kemal Atatürk ustanowił Ankarę w 1923 roku stolicą kraju. Wystarczyło osiemdziesiąt lat, by z małego handlowego miasteczka przerodziła się w wielką ponad czteromilionową metropolię.
W Ankarze przetrwały nieliczne zabytki z czasów rzymskich. Należą do nich: świątynia bogini Romy i cesarza Augusta, powstała w miejscu kultu bogini Kybele i frygijskiego bożka Mena, w czasach bizantyjskich przekształcona w kościół chrześcijański; łaźnie rzymskie z III wieku (Roma Hamamları), których pozostałe fundamenty ukazują typowe rozplanowanie podobnych obiektów: frigidarium, tepidarium, calidarium; pod łaźniami odkryto pozostałości budowli frygijskich (VIII-VI wiek p.n.e.); kolumna Juliana Apostaty; bizantyjskie mury obronne z cytadelą (Ankara Kalesi). Budowa cytadeli została rozpoczęta przez Galatów, a ukończona przez Rzymian. Sama cytadela i jej okolice są najstarszą częścią miasta. W pobliżu znajduje się teatr rzymski. Na jego terenie nadal prowadzone są prace archeologiczne. Ponadto Ankara szczyci się licznymi meczetami i otoczonym najwyższą czcią narodowym sanktuarium, Mauzoleum Atatürka, przypominającym w pewnym stopniu budowle hetyckie i anatolijskie. W Ankarze nie można pominąć Muzeum Cywilizacji Anatolijskich, zawierających najbogatsze na świecie zbiory związane z cywilizacją Anatolii, począwszy od paleolitu.
Przy pozostałościach kościoła bizantyjskiego, mieszczącego się w miejscu dawnej świątyni Augusta pomedytujmy o pobycie Apostoła Narodów w Galacji:
Przeszli Frygię i krainę galacką, ponieważ Duch Święty zabronił im głosić słowo w Azji (Dz 16, 6).
Obawiam się o was: czy się dla was nie trudziłem na próżno. Bracia, proszę was, stańcie się tacy jak ja, bo ja stałem się taki jak wy. Nie skrzywdziliście mnie w niczym. Wiecie przecież, jak pierwszy raz głosiłem wam Ewangelię zatrzymany chorobą i jak mimo próby, na jaką moje niedomaganie cielesne was wystawiło, nie wzgardziliście mną ani nie odtrąciliście, ale mnie przyjęliście jak anioła Bożego, jak samego Chrystusa Jezusa. Gdzież się więc podziało to, co nazywaliście waszym szczęściem? Bo mogę wydać wam świadectwo: gdyby to było możliwe, bylibyście sobie oczy wydarli i dali je mnie. Czy dlatego stałem się waszym wrogiem, że mówiłem wam prawdę? Zabiegają o was nie z czystych pobudek, lecz chcą was odłączyć [ode mnie], abyście o nich zabiegali. Jest rzeczą dobrą doznawać oznak przywiązania z czystych pobudek zawsze, a nie tylko wtedy, gdy jestem między wami. Dzieci moje, oto ponownie w bólach was rodzę, aż Chrystus w was się ukształtuje. Jakże chciałbym być w tej chwili u was i odpowiednio zmienić swój głos, bo nie wiem, co z wami począć (Ga 4, 11-20).
W Galacji Paweł spotkał się z pierwotnymi mieszkańcami, którzy czcili pogańskie bóstwa. Nie zamieszkiwali jej natomiast (jak w Pizydii czy Likaonii) Żydzi. Paweł wiec zakładał Kościoły na innym gruncie. Tutaj w pełni mógł zrealizować swoje posłanie do pogan. Galaci przyjęli Pawła bardzo przyjaźnie i gościnnie, jak anioła Bożego, jak samego Jezusa Chrystusa (Ga 4, 14). Troszczyli się o niego i opiekowali nim.
Powodem dłuższego pobytu Apostoła w krainie Galackiej była prawdopodobnie choroba. Paweł zmierzał w kierunku Macedonii, jednak nieprzewidywane cierpienie zatrzymało go wśród Galatów. Egzegeci w różny sposób określają niedyspozycję Pawła. Jedni doszukują się epilepsji (co jest mało prawdopodobne), inni depresji związanej z trudnościami apostołowania, jeszcze inni choroby oczu, powołując się na słowa samego Pawła skierowane do Galatów: gdyby to było możliwe, bylibyście sobie oczy wydarli i dali je mnie (Ga 4, 15). Ostatnio znowu pojawiły się opinie, że Paweł nie cierpiał na żadną chorobę fizyczną. Lecz tylko ponosił konsekwencje wielu doznanych udręk, do jakich należy zaliczyć choćby kamienowanie. Przebyte ciężkie przejścia stały się w każdym razie poważnym wyzwaniem dla jego natury (J. Gnilka).
Choroba Pawła w Galacji stała się okazją, by na dłużej pozostać w tej prowincji i zająć się ewangelizowaniem i zakładaniem Kościołów. Stała się też okazją, by Paweł wyjaśnił swój stosunek wobec cierpienia. Paweł starał się więc nakreślić Galatom przede wszystkim obraz Jezusa ukrzyżowanego (por. Ga 3, 1). Sam nosił na ciele znamiona Chrystusa: na ciele swoim noszę blizny, znamię przynależności do Jezusa (Ga 6, 17). Udział w krzyżu Jezusa był dla niego powodem do chluby: Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata (Ga 6, 14). Zaś w liście skierowanym do wspólnoty w Koryncie napisze: Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi (1 Kor 1, 22-25). W innym miejscu powie, że cierpienie jest źródłem doskonalenia się w mocy (Chrystusa): Moc bowiem w słabości się doskonali. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny (2 Kor 12, 9-10). Słabość jest znakiem apostolstwa. Pozwała bowiem całkowicie zawierzyć Bogu. Bóg chętnie wykorzystuje słabość do swych szczególnych celów. Boży sposób działania, właściwie rozumiany, nie polega na tym, aby czynić ludzi silniejszymi, ale coraz słabszymi, aż będzie w nich widoczna jedynie Boża moc (D. Black).
Galaci byli wcześniej poganami. Służyli bogom swoich przodków. Paweł w pierwszej kolejności musiał doprowadzić ich do wiary w jedynego i prawdziwego Boga. Okazuje się, że nie było to takie łatwe. Galaci byli chłonni na inne nauki i nowinki, rezygnując przy tym z prawdziwej Ewangelii. Byli też skłonni przyjąć Prawo mojżeszowe łącznie z obrzezaniem. Paweł wypomina im to w sposób bardzo mocny: Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście – niech będzie przeklęty! (Ga 1, 6-9). Stawia nawet pod znakiem zapytania sens swojego trudu włożonego w ewangelizację Galatów: Obawiam się o was: czy się dla was nie trudziłem na próżno (Ga 4, 11). Ich wątpliwości są dla Apostoła źródłem ogromnego bólu; wydaje się być wobec nich bezradny: Dzieci moje, oto ponownie w bólach was rodzę, aż Chrystus w was się ukształtuje. Jakże chciałbym być w tej chwili u was i odpowiednio zmienić swój głos, bo nie wiem, co z wami począć (Ga 4, 19-20).
Na tym tle Paweł przypomina Galatom sens chrześcijańskiej wolności: Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli! Oto ja, Paweł, mówię wam: Jeżeli poddacie się obrzezaniu, Chrystus wam się na nic nie przyda. I raz jeszcze oświadczam każdemu człowiekowi, który poddaje się obrzezaniu: jest on zobowiązany zachować wszystkie przepisy Prawa. Zerwaliście więzy z Chrystusem; wszyscy, którzy szukacie usprawiedliwienia w Prawie, wypadliście z łaski. My zaś z pomocą Ducha, na zasadzie wiary wyczekujemy spodziewanej sprawiedliwości. Albowiem w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani jego brak nie mają żadnego znaczenia, tylko wiara, która działa przez miłość. Biegliście tak wspaniale! Kto przeszkodził wam trwać przy prawdzie? Wpływ ten nie pochodzi od Tego, który was powołuje. Trochę kwasu ma moc zakwasić całe ciasto. […] Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie! Bo całe Prawo wypełnia się w tym jednym nakazie: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. A jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli (Ga 5, 1-8. 13-15). Paweł jest „apostołem wolności” (R. Longenecker). Wolność, do jakiej wzywa Galatów, nie jest żadną formą posuniętej do absurdu samowoli i autonomii. Nie prowadzi też do pychy. Apostoł bowiem jest świadomy absolutnej i całkowitej przynależności do Chrystusa. Przeciwnie, wolność proponowana Galatom jest zdolnością do miłości Boga, a w Nim wszystkich. Jest ona fundamentem pokornej służby Chrystusowi i braciom. Kto bardzo kocha, ten bardzo cierpi, ale też ma wiele radości; kto mało kocha, ten mniej cierpi, ale ma mniej radości. [Paweł] bardzo kocha ludzi, i to nie miłością ogólną: pamięta imiona, osobiste sytuacje rodzin, prace, choroby. Ma przed oczyma każdego z tych chrześcijan, z którymi się zetknął, każdy z nich był dla niego źródłem goryczy, smutku, łez, ale i też – głębokiej radości (C.M. Martini).
Pierwszy przymusowy pobyt Pawła w prowincji Galackiej trwał kilka miesięcy i był bardzo intensywny i owocny. Paweł nauczał i zakładał Kościoły domowe, ustanawiając w nich starszych i katechetów. Trudno jest natomiast określić zasięg działalności Apostoła w Galacji. Niektórzy egzegeci sądzą, że dotarł on do Ancyry (dzisiejsza Ankara), gdzie oglądał świątynię Augusta z wygrawerowaną inskrypcją w języku greckim i łacińskim, opisującą jego wyczyny. W świątyni odnaleziono również fragment inskrypcji opisujący spis ludności w czasach Jezusa. Pomimo tak obfitego żniwa, dziś wśród mieszkańców Ankary można znaleźć zaledwie kilkuset chrześcijan. Kolejnym celem podróży Pawła miała być Bitynia.
Pytania do refleksji i modlitwy:
- Czy jestem przyjazny wobec obcych, nieznanych mi osób czy cudzoziemców?
- Co jest moją największą chorobą? Jak sobie z nią radzę?
- Czy potrafię owocnie wykorzystać czas choroby?
- Jaki jest mój stosunek do krzyża?
- Co mógłbym nazwać swoim osobistym krzyżem?
- Czy doświadczyłem już, że cierpienie umacnia?
- Czy nie jestem zbyt chłonny na różne niepewne nauki i nowinki?
- Czy nie wprowadzam zamętu w życie innych?
- Wobec czego jestem dziś bezradny?
- Co mnie najbardziej zniewala?
- Jak rozumiem wolność?
- Czy wolność jest dla mnie fundamentem służby Bogu i bliźnim?
- Czy znam dogłębnie tych, których kocham?
fot. autor