Areopag jest wzgórzem leżącym na zachód od ateńskiego Akropolu poświęconym Aresowi, bogowi wojny i Eryniom, boginiom zemsty (których świątynia była azylem dla zabójców). W mitycznych jeszcze czasach bogowie sądzili na nim Aresa za zabójstwo syna Neptuna Hallirotiusza. Tu podobno także sądzony był Orestes za zabójstwo swej matki (E. Dąbrowski). Zgodnie z mitologią Areopag był więc miejscem sądu nad kryminalistami. Prowadzone na tym terenie wykopaliska archeologiczne dowodzą, iż odbywał się tam kult Semnai lub Erinyes (Furii), demonów, które żądały krwawej zemsty. Rejon ten od bardzo dawna, był związany z ex Areiou Pagou Boule, czyli z Radą Areopagu, instytucji, jaka sądziła przypadki nieumyślnego spowodowania śmierci (L. Hadjifoti). Członkowie Rady zasiadali zwykle półkolem. Oskarżyciel zajmował miejsce na postumencie zwanym „kamieniem nieubłagania”, zaś obwiniony na „kamieniu przestępstwa”. Niektórzy archeolodzy sądzą, że Rada Areopagu spotykała się na otwartej przestrzeni, ze względu na ograniczoną powierzchnię Areopagu.
W pobliżu skał Areopagu znajdują się ruiny Iobacheion. Było to starożytne miejsce kultu religijnego i misteriów wschodnich. Można również oglądać pozostałości VII-wiecznego kościoła świętego Dionizego Areopagity. Legenda głosi, iż św. Paweł ukrył się w strumyku, niedaleko kościoła, aby uniknąć bałwochwalców, którzy go prześladowali (L. Hadjifoti).
Przed wejściem na Areopag znajduje się dziś tablica, na której wyryto przemówienie Apostoła w tym miejscu. Oddajmy znów głos świętemu Łukaszowi:
«Mężowie ateńscy – przemówił Paweł stanąwszy w środku Areopagu widzę, że jesteście pod każdym względem bardzo religijni. Przechodząc bowiem i oglądając wasze świętości jedną po drugiej, znalazłem też ołtarz z napisem: „Nieznanemu Bogu”. Ja wam głoszę to, co czcicie, nie znając. Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko. On z jednego [człowieka] wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi. Określił właściwie czasy i granice ich zamieszkania, aby szukali Boga, czy nie znajdą Go niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas. Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak też powiedzieli niektórzy z waszych poetów: „Jesteśmy bowiem z Jego rodu”. Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że Bóstwo jest podobne do złota albo do srebra, albo do kamienia, wytworu rąk i myśli człowieka. Nie zważając na czasy nieświadomości, wzywa Bóg teraz wszędzie i wszystkich ludzi do nawrócenia, dlatego że wyznaczył dzień, w którym sprawiedliwie będzie sądzić świat przez Człowieka, którego na to przeznaczył, po uwierzytelnieniu Go wobec wszystkich przez wskrzeszenie Go z martwych». Gdy usłyszeli o zmartwychwstaniu, jedni się wyśmiewali, a inni powiedzieli: «Posłuchamy cię o tym innym razem». Tak Paweł ich opuścił. Niektórzy jednak przyłączyli się do niego i uwierzyli. Wśród nich Dionizy Areopagita i kobieta imieniem Damaris, a z nimi inni (Dz 17, 22-34).
Z agory można było dojść bezpośrednio do Areopagu. Prowadziły doń stopnie wykute w skale. Udał się nimi Paweł wraz z towarzyszącymi mu osobami, by przed Radą wyjaśnić znaczenie głoszonej nauki. Na szczycie wzgórza Aresa Apostoł zetknął się z imponującym widokiem. Przed nim rozpościerał się Akropol. W blaskach południowego słońca widniała postać Ateny Promachos, nieśmiertelne dzieło Fidiasza. Podobno złotą dzidę bogini widać było już od przylądka Sunion, a marynarze radośnie pozdrawiali opiekunkę stolicy. Obok posągu bogini wznosiła się wspaniała świątynia jej imienia (E. Dąbrowski). Nieco dalej znajdował się Erechtejon, świątynia Nike i Partenon. W kierunku południowym rozpościerał się widok na Tezejon (świątynia poświęcona Hefajstosowi i Atenie), a w północnym, niemal u stóp Areopagu, świątynia Eumenid.
Widok taki sprawił, że Paweł zwrócił się do Ateńczyków słowami pełnymi podziwu i uznania: widzę, że jesteście pod każdym względem bardzo religijni (Dz 17, 22). Słowa Apostoła potwierdzają starożytni autorzy. Ksenofont nazwał Ateny „jednym wielkim ołtarzem i wspaniałą ofiarą ku czci bogów”, a Petroniusz twierdził ironicznie, że w stolicy Hellady łatwiej było spotkać boga niż człowieka. Paweł docenił również cześć oddawaną przez Ateńczyków nieznanym bogom: Przechodząc bowiem i oglądając wasze świętości jedną po drugiej, znalazłem też ołtarz z napisem: „Nieznanemu Bogu” (Dz 17, 23). Ołtarze ku czci Nieznanych Bogów nie były tylko wyrazem przesądów. W ten sposób chciano zapobiec konsekwencjom zaniedbywania innych, nieznanych bóstw. Ateńczycy mieli na to „dowody”. Kilka lat przed przybyciem Pawła wybuchła w mieście zaraza. Wszystkie ofiary okazały się nieskuteczne. Dopiero złożona ku czci Nieznanego Boga położyła kres zarazie.
Paweł, wychodząc od tego faktu i posługując się helleńską filozofią, przystąpił do wyjaśniania swojej nauki. Przede wszystkim zaniechał wywodów starotestamentalnych, niezrozumiałych w świecie helleńskim. Oparł się natomiast na terminach bliższych stoicyzmowi i epikureizmowi. Jest to wspaniały przykład inkulturacji i otwarcia na nowe prądy religijne: Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko (Dz 17, 24-25). Wywód Apostoła jest w pewnym sensie bliski stoikom, którzy głosili koncepcję Boga bliskiego człowiekowi; Boga, który jest sprawcą porządku w całym wszechświecie. Pewne zamieszanie mogło natomiast wprowadzić zakwestionowanie ateńskich obiektów sakralnych. Pawłowi jednak nie można było zarzucić braku logiki. W jaki bowiem sposób Bóg, twórca świata, może zamieszkiwać budynki wzniesione przez człowieka? Podobna deprecjacja bóstwa nie podobała się samym epikurejczykom, którzy swojego boga odsuwali od ludzi i umieszczali pośród gwiezdnych przestworzy (J. Gać). Bóg Pawła jest daleki od takiej koncepcji. Jest Bogiem bliskim, obecnym, zatroskanym o każdego człowieka: On z jednego [człowieka] wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi. Określił właściwie czasy i granice ich zamieszkania, aby szukali Boga, czy nie znajdą Go niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas (Dz 17, 26-27). Z drugiej strony Bóg pragnie, by człowiek go poszukiwał i świadomie wybierał. Zechciał, aby zaistniał ze strony człowieka wysiłek ku poznaniu Boga, żeby Jego szukanie dokonywało się z ludzkiego wyboru i woli, żeby ludzie świadomie Go pragnęli. Bóg Pawła nie zechciał być Bogiem łatwym, nie zamierzał oddać się człowiekowi za darmo. Postanowił trwać z człowiekiem, ale za cenę jego wysiłku (J. Gać).
Koncepcja Boga głoszona przez Pawła, chociaż nie należała do oryginalnych, musiała zrodzić w słuchaczach podziw. Wszak byli oni zwolennikami piękna i szlachetności. Stawiała jednak pytanie, gdzie szukać takiego Boga. Paweł odpowiedział na nie uprzedzająco, odwołując się do myśli greckiej: Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak też powiedzieli niektórzy z waszych poetów: „Jesteśmy bowiem z Jego rodu” (Dz 17, 28). Słowa te zostały wyjęte z pieśni Kleantesa z hymnu do Zeusa oraz z poematu Fenomeny Aratosa z Soloi w Cylicji. Były również bliskie stoikom. Stoicy mogli zgodzić się także z myślą Pawła, że Bóg nie jest wytworem myśli ani sztuki człowieka. To człowiek jest dziełem Boga, a nie odwrotnie. Bożek ulepiony z gliny albo odlany ze srebra czy złota nie otrzymuje automatycznie cech boskich, nie jest żadnym bóstwem.
Słowa Pawła były niewątpliwie uderzeniem w mentalność słuchaczy, przywykłych do oddawania czci setkom bóstw. Wydaje się, że jakoś je przełknęli. Nie byli jednak w stanie przyjąć jego dalszych wywodów. Gdy Paweł doszedł do magicznego słowa „anastasis”, cierpliwość Ateńczyków wyczerpała się. Epikurejczycy zaprzeczali nieśmiertelności duszy. Wierzyli, że jako materialna, umiera wraz z ciałem. Stoicy z kolei wierzyli, że dusza po śmierci (podobnie jak inne byty) powraca do Boga. Inni przyjmowali reinkarnację. Dla większości Greków, którzy wierzyli w życie pozaziemskie, ciało było więzieniem dla duszy. Nie byli jednak w stanie uwierzyć ani wyobrazić sobie jego zmartwychwstania.
Paweł ze swymi nowatorskimi ideami został wyśmiany i zlekceważony. Wcześniej został odrzucony przez swych rodaków. Obecnie przez Europejczyków. Paweł dostrzegł wynik swojego wystąpienia i dlatego jeszcze bardziej je przeżywał, czując się po ludzku niezrozumiany, opuszczony i odrzucony. […] Jakże jest nam znane to doświadczenie Pawła i jakże jest nam bliska w tym momencie jego osoba. Ileż to razy przeżywaliśmy w naszym życiu podobne chwile, kiedy daliśmy z siebie wszystko dla jakiejś ważnej, pięknej, słusznej sprawy, a później ponieśliśmy sromotną klęskę i całkowicie straciliśmy entuzjazm (W. Turek). Pomimo tej pozornej klęski Paweł nie wyrzeknie się głoszenia prawdy o zmartwychwstaniu. Stanowi ona bowiem istotę wiary: Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara (1 Kor 15, 13-14).
Około miesięczny pobyt Pawła w Atenach nie okazał się całkowicie bezowocny. Nie było wprawdzie wielkich nawróceń, ale Apostoł położył zalążki nowego Kościoła. Wśród jego protoplastów Łukasz wymienia Dionizego Areopagitę i Damaris. Dionizy Areopagita był członkiem trybunału sędziowskiego. Gdy w czasie ukrzyżowania Jezusa podróżował po Egipcie, miał powiedzieć: „Albo to Bóg cierpi, albo świat upada”, kiedy nagle zauważył, jak ciemność ogarnęła ziemię w ciągu dnia, w Wielki Piątek. On i jego rodzina, po wysłuchaniu słów św. Pawła przyjęli chrzest (L. Hadjifoti). Według tradycji był pierwszym biskupem Aten i założycielem tamtejszego Kościoła. Poniósł śmierć męczeńską za Domicjana. Jest patronem Aten i opiekunem sędziów przysięgłych.
Pytania do refleksji i modlitwy:
- W czym wyraża się moja religijność?
- Czy wierzę, że Bóg jest Stworzycielem nieba i ziemi?
- Czy czuję się jak niepowtarzalne dzieło Boże?
- Czy Bóg jest dla mnie bliski? W czym wyraża się Jego bliskość i opieka?
- Czy podejmuję trud poznawania Boga?
- Czy odnajduję Go w naturze i pięknie stworzenia?
- Czy nie ograniczam Boga? Nie zamykam Go w moich schematach myślowych?
- Czy wierzę w nieśmiertelność duszy?
- Jak zachowuję się w obliczu odrzucenia i niezrozumienia?
- Czy dostrzegam, jak z pozornej klęski mogą zrodzić się nieprzewidywalne owoce?
fot. autor