Jak podaje vaticannews.va ostatnim wydarzeniem wczorajszego dnia wizyty Papieża w Grecji było spotkanie z jezuitami, które zwykle odbywa się podczas pielgrzymek papieskich. Uczestniczyło w nim siedmiu zakonników i trwało ponad godzinę. Nie mogło wziąć w nim udziału dwóch ciężko chorych współbraci Franciszka. Było to prawdziwie rodzinne spotkanie, każdy osobiście opowiadał o sobie, a Ojciec Święty odnosił się bezpośrednio do słów każdego z nich.

 

Krzysztof Ołdakowski SJ – Watykan

Uczestnikiem tego wydarzenia był pracujący na co dzień w Grecji jezuita o. Marcin Baran, który podzielił się z Radiem Watykańskim swoimi przeżyciami.

„Było nas dwóch młodych. Nasz superior, Pierre Salembier ma 78 lat. Brat Yorgos ma 80 lat, pozostali nasi współbracia – Grecy, mają po 83 lata. Jednym z dwóch najmłodszych jest Grek, pochodzenia koreańskiego, który jest ministrem, czyli odpowiedzialnym za administrację – zaznaczył o. Baran. – Pełni on także funkcję proboszcza naszej parafii i prowadzi Centrum Arrupe, gdzie pomaga integrować się dzieciom migrantów. Sam to przeżył, bo przyjechał do Grecji jako nastolatek i musiał odnajdywać się w rzeczywistości greckiej. Jego rodzicie do dzisiaj nie nauczyli się dobrze greckiego, a on musiał sobie radzić. Teraz sam pomaga dzieciom mniej więcej z 20 krajów, które znajdują się w tym Centrum, organizuje i sam prowadzi dodatkowe zajęcia, żeby pomóc im odnaleźć się w szkole oraz w społeczeństwie. Papież powiedział do niego coś ciekawego, mianowicie, uznał za piękne to, że on założył to Centrum, a teraz oddał jego kierownictwo. Tak właśnie powinni postępować jezuici, założyć coś, a potem zastawić innym. Do mnie, jako najmłodszego z nas, kiedy wspomniałem, że jestem doktorem filozofii, a przybyłem tutaj, aby pracować jako kapelan Polaków, czyli podjąłem zupełnie inną pracę, o charakterze bardziej duszpasterskim, Papież powiedział, że Pan Bóg właśnie w taki sposób prowadzi, że my nie pojmujemy pewnych rzeczy, ale zrozumiemy je na końcu naszego życia.“

 

Zdjęcie: Vatican Media