Św. Ignacy Loyola – założyciel Zakonu Jezuitów.

Od prostych spraw, jak picie i jedzenie, poprzez pracę, wypoczynek, spotkania, przyjaźń, a także w sypialni, w kuchni, w łazience. Wszędzie. To jest kompletna nowość – Bóg nie jest zamknięty w Kościele, w sakramentach, ale jest obecny w całej naszej rzeczywistości. Nie, że wszystko jest Bogiem, ale że Boga można odnaleźć we wszystkim. Ale, uwaga! Nie jest to automatyczna sprawa. Trzeba Go szukać.

To właśnie jest podstawą duchowości Ignacego. Szukanie Boga we wszystkim, nawet w tym, w czym inni nie chcą Go szukać. To właśnie charakteryzuje ludzi, którzy kroczą drogą Ignacego. Oni nie zakładają, że gdzieś Boga nie ma. Nie mówią, że „tu jest, a tam nie”, że „ten człowiek żyje Jego słowem, a inny przeciwnie”. My Go mamy szukać nawet w grzechu, jakkolwiek to bluźnierczo brzmi, wszak w Wielką Sobotę śpiewamy błogosławiona wina, bo ona staje się okazją do spotkania Boga Miłosiernego.

Jesteśmy wezwani do niesamowitej przygody – szukania Boga. Przypomnijcie sobie świetną zabawę z dzieciństwa w chowanego. Ile jest podniecenia w tej zabawie. Szukania schowanych. A gdyby tak właśnie przeżyć swoje życie – bawiąc się chowanego, by szukać Tego, który się ukrył? Byłoby nudno, gdybyśmy zaglądali i szukali ciągle w tych samych miejsca. Chrystus przecież tak nie robił. On szukał odbicia swojego Ojca we wszystkim, na co spojrzał.

Święty Paweł w liście do Koryntian (1 Kor 10,32) pisze, że próbuje się przypodobać wszystkim dla ich, a nie swojego dobra. Jakże to inna postawa od tej, którą często prezentujmy my – okopać się, otoczyć własnym gronem, innych nazwać grzesznikami i udawać, że wszystko jest OK.

To była też zasada Ignacego – wejść do świata drugiego człowiek nie po to, by potępić, ale by zdobyć go dla Chrystusa.

I jeszcze jedna ważna cecha Ignacego. On bardzo cenił sobie rozum, jednocześnie bardzo zwracał uwagę na uczucia. Zrozumiał, że uczucia trzeba nazywać, wypowiadać i uporządkowywać. Uczył też, jak należy to robić, aby zrozumieć mechanizm porządkowania można skorzystać z Ewangelii o budowaniu wieży. Człowiek, który chce wybudować wieżę, musi mieć w sobie wielkie pragnienie, by to zrobić. Ale za Jezusem Ignacy mówił, zastanów się (użyj rozumu), czy masz wszystko, co ci będzie potrzebne. Uczulał, że same dobre pragnienia i uczucia (choć potrzebne i ważne) nie wystarczą (por. Łk 14, 28-30)

Ignacemu bardzo zależało na tym, by za świętym Pawłem (Flp 3) wyrzec się wszystkiego dla Chrystusa. Co znaczy wyrzec się wszystkiego? Wydaje się, że przede wszystkim to, by człowiek nie chciał za wszelką cenę ocalić swojego życia. I nie, nie chodzi tu wcale o gotowość na śmierć, ale o to, że w chwilach trudnych można zobaczyć Jego Miłość we własnym życiu. A więc wszędzie tam, gdzie wydaje mi się, że to już koniec mojego życia, że je tracę – On może w końcu działać. A ja przestaję Mu przeszkadzać swoim kombinowaniem i wizjami na własne życie.

(fot. facebook.com/jezuicipl)

(fot. facebook.com/jezuicipl)

Ignacy jest bardzo potrzebnym świętym, nie dlatego że był założycielem Zakonu Jezuitów, ale dlatego że w tym zwariowanym świecie (nie złym, ale zwariowanym) dał nam świetne narzędzia, bardzo rozumowe narzędzia do rozeznawania tego – jak można dobrze z Panem Bogiem żyć i jak można zdobywać dla Niego innych. Wszystko to z pozycji człowieka przekonanego i ukształtowanego przez Jezusa.

Grzegorz Kramer SJ/ RED.