Wczoraj miałem swoją małą rocznicę. 3 lata temu razem z Arturem, Romkiem, Mateuszem, Cześkiem i Krzyśkiem przyjęliśmy święcenia prezbiteratu – zostaliśmy księżmi.
Na pierwszy rzut oka nie było kolorowo:
Pierwszy rok – studia. Niestety nie udało mi się ich skończyć – bolesne doświadczenie porażki.
Kolejne dwa lata, to praca przy organizacji programu MAGIS 2016. Kontakty „biznesowe”, sprawy organizacyjne, stress, jakiego nigdy wcześniej nie przeżywałem… i na prawdę mało pracy duszpasterskiej. Marzyła mi się praca z ludźmi, dawanie CD, więcej głoszenia Słowa, więcej spowiadania…
Na drugi rzut oka pojawiają się kolory:
Waldek, Marek i Jacek (w pierwszym roku) oraz dwa Pawły i Bartek (w drugim roku) – świetni ludzie, dobra współpraca, dobre rozmowy, dużo wspólnej dobrej roboty. Wielu wspaniałych ludzi, którzy nam pomogli/pomagają. No i niemożliwa do przeoczenia boża dobroć.
Te 3 lata to dużo mojej słabości, trudności z modlitwą, lenistwa lub uciekania od przykrych czasem obowiązków… grzech.
Te 3 lata to doświadczenie ogromnej hojności – ze strony ludzi, ze strony Kościoła i Towarzystwa. Widzę w tym hojność Boga… miłosierdzie.
Te 3 lata to czas, w którym byłem/jestem uzdrawiany z pokładania nadziei we mnie samym.
Jednym słowem: DZIĘKUJĘ (gr. ευχαριστώ)
To były 3 dobre lata mojego życia. Dobry fundament, aby śmiało iść dalej!