Ważniejsze od gestu zanurzenia w wodzie jest to, co wydarzyło się zaraz po nim. Rozdarte niebo, zstępujący Duch i Głos to pierwsze objawienie się Boga na kartach Ewangelii według Marka (Mk 1,9-11). Autor tak skomponował swoje dzieło, byśmy mogli to wydarzenie odnieść również do momentu śmierci Jezusa (Mk 15,34-39).
Zanim Jezus umarł zawołał: ελωι ελωι λεμα σαβαχθανι (elōi elōi lema sabachthani), Boże mój, Boże mój dlaczego mnie opuściłeś? Stojący obok ludzie pomyśleli, że Jezus woła Eliasza (Mk 15,34-36). Każda odnotowana reakcja w tekście ewangelii ma znaczenie, nawet jeśli była pomyłką. Eliaszem, który miał przyjść był Jan Chrzciciel. Wspomnienie o Janie, mimo że było błędnym rozumieniem słów przez stojących obok krzyża ludzi, odnosi nas do jego działalności przed chrztem Jezusa.
Tuż przed śmiercią Jezus: εξεπνευσεν (exepneusen), oddaje ostatni oddech (Mk 15,37). W języku hebrajskim na określenie oddechu używano słowa רוח (rûaḥ), które oznaczało również Ducha Bożego. Choć tekst ewangelii jest grecki, to czytający go Żyd włączał również swoje semickie rozumienie niektórych obrazów i słów. Nie trudno teraz skojarzyć ten moment z zejściem Ducha, który zstąpił na Jezusa po Jego chrzcie (Mk 1,10).
Zaraz po śmierci Jezusa rozdziera się zasłona, która znajdowała się w miejscu najświętszym świątyni jerozolimskiej (Mk 15,38). Za nią była przestrzeń, w której wierzono, że obecny był Bóg. Natomiast po chrzcie Jezusa rozdarły się niebiosa (Mk 1,10). Marek tylko w tych dwóch miejscach używa czasownika σχιζω (schizō), „rozdzierać, rozrywać”. Przypomnijmy jeszcze, że w tekście greckim w obu przypadkach jest on w trybie biernym, to znaczy, że zarówno niebiosa jak i zasłona „zostały rozerwane”. Przez kogo? Gdy teksty biblijne nie podają wprost podmiotu działania, to w prawie wszystkich przypadkach jest nim sam Bóg. To On rozerwał niebiosa i On sam rozerwał zasłonę w Świątyni.
Głos z nieba powiedział: Ty jesteś mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie (Mk 1,11). Nie wiedzieć czemu, setnik stojący pod krzyżem właśnie w momencie śmierci Jezusa potwierdza tę synowską więź z Bogiem Ojcem: Prawdziwie ten człowiek był Synem Boga (Mk 15,39). Przypadek? Na pewno nie. Słowa setnika nas zadziwiają. Po czym poznał, że Jezus był Synem Boga?
Wszystkie wymienione elementy wiążą nam ładnie te dwa fragmenty i spinają cały tekst Ewangelii według Marka, jego początek i jego koniec. Ważniejsza od męki i cierpienia była wierność jaką Jezus miał względem misji powierzonej Mu nad Jordanem. Dlatego też został przez Boga podniesiony z martwych.
Zainspirowany: G. Perego, Marco. Introduzione, traduzione e commento, Nuova Versione della Bibbia dai Testiantichi 38, San Paolo, Milano 2011, s. 47-48.
Na zdjęciu: Jackson Pollock, Watery Paths, 1947. Galleria Nazionale d’Arte Moderna e Contemporanea, Roma.