I uczynił Dwunastu. Mk 3, 13-19
Te słowa dwa razy pojawiają się w dzisiejszym tekście. Bardziej mi się podoba słowo „uczynił” (w oryginale), gdyż brzmi jak stworzenie czegoś na nowo. Na początku dziejów Bóg również „uczynił” człowieka na swój obraz. Dwunastu więc jest nową wspólnotą, jakby „nowym człowiekiem”, Ciałem Chrystusa.
Dla czego ich uczynił? Pojawiają się tutaj 3 czasowniki. Najpierw „aby byli z Nim”, potem, by mógł ich wysyłać, a na koniec, by mieli władzę nad złem.
Zanim jednak „dla czego”, najpierw działanie Boga. I tu również 3 słowa. Najpierw ich przywołuje (woła), oni są chciani przez Niego (=kochani) i przychodzą do Niego. Można powiedzieć, że w tym dzisiejszym tekście zawiera się istota mojego życia. Bóg mnie woła, a wzywa gdyż mnie kocha i potrzebuję nie tylko to sobie uświadomić, ale tą świadomością żyć. Ona pozwoli mi zbliżyć się do Miłości.
A potem ta Miłość czyni wspólnotę. Najpierw by być z Nim, czyli z Miłością, potem pojawia się misja – iść, by głosić Miłość, a na koniec mieć władzę na złem. Ta władza bierze się tylko z Miłości i pokory, gdyż miłość i pokora zwyciężają wszystko (Chrystus na krzyżu), a nie przemoc. Te trzy kroki tak naprawdę dzieją się równolegle i są częściami tego samego procesu Miłości, która chce mnie przemienić w siebie. Miłości, która wzywa wspólnotę, a potem woła mnie po imieniu, nawet dookreślając moje imię lub wręcz nadając nowe.
Uczyń mnie, Panie, wspólnotą. Zjednocz mnie samego, wszystkie części mojego istnienia w harmonii Twojego Ducha, a także zjednocz mnie z moimi braćmi i siostrami.