Miałem dziś wprowadzenie do jutrzejszej medytacji dla moich współbraci. Zrobiłem je w najbardziej klasycznej formie. Niniejszym podaję dalej – może jakaś cząstka pomoże komuś w głębszym wejściu w Tajemnicę Paschy Chrystusa…
Wśród słuchających Go tłumów odezwały się głosy: Ten prawdziwie jest prorokiem. Inni mówili: To jest Mesjasz. Ale – mówili drudzy – czyż Mesjasz przyjdzie z Galilei? Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz będzie pochodził z potomstwa Dawidowego i z miasteczka Betlejem? I powstało w tłumie rozdwojenie z Jego powodu. Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz nikt nie odważył się podnieść na Niego ręki. Wrócili więc strażnicy do arcykapłanów i faryzeuszów, a ci rzekli do nich: Czemuście Go nie pojmali? Strażnicy odpowiedzieli: Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia. Odpowiedzieli im faryzeusze: Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego? A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty. Odezwał się do nich jeden spośród nich, Nikodem, ten, który przedtem przyszedł do Niego: Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha, i zbada, co czyni? Odpowiedzieli mu: Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei. I rozeszli się – każdy do swego domu.
(J 7,40-53)
obraz: Zobacz Jezusa w czasie ostatnich dni przed swoją męką. Co robi, o czym naucza, o czym może myśleć, jak się może czuć?
prośba o owoc: O łaskę współodczuwania z Chrystusem w tych ostatnich dniach przed śmiercią.
- Jezus nie spełnia oczekiwań ludzi czekających na Mesjasza.
Izraelici mieli konkretne oczekiwania względem Mesjasza, który miał przyjść. Jezus pod wieloma względami nie pasował do tego. Choćby podstawowy fakt: wiedzą, że Jezus jest z Galilei, więc już to nie pasuje według nich do proroctwa.
Warto zastanowić się, jakie mam oczekiwania wobec Boga. Jaką rolę powinien odgrywać Zbawiciel w moim życiu?
Można zastanowić się nad swoim myśleniem o Bogu. Czy bliżej mi do tradycyjnych obrazów Boga, dających pewną stabilność w normalnych warunkach, zagrożonych jednak rozpadem w sytuacjach ekstremalnych, w zetknięciu z Jego milczeniem?
A może bliżej mi do drogi skrajnie apofatycznej, która pomaga chronić się przed idolatrycznym myśleniem o Bogu, narażonej jednak na rozpłynięcie się w nicości, bez jakiejkolwiek osobowej więzi z Panem Bogiem?
Warto zobaczyć, że całe życie duchowe jest pełne takiego napięcia.
- „Jest tylko jedna racja i ja… i my ją mamy!”
Faryzeusze i uczeni są przekonani, że to oni stanowią absolutną normę. Gardzą ludem, który „nie zna Prawa”. Skoro my mamy rację, my znamy prawdę, to co oni mogą nam powiedzieć? Mogą tylko zasiać zamęt.
Każdy z nas może sobie zadać pytanie: czy jestem w stanie reflektować nad zdaniem innych? Czy uważam, że poznałem całą prawdę, więc nie muszę już słuchać zdania innych, nie muszę rozeznawać, nie muszę poszukiwać?
Niebezpieczne jest bycie „poszukującym” bez końca. Bo to może być po prostu ucieczka przed podjęciem decyzji o naśladowaniu Chrystusa i słuchaniu co do mnie mówi przez nauczanie Kościoła, na modlitwie i przez drugiego człowieka. Ale równie niebezpieczne jest przekonanie, że poznałem już całą prawdę, zatem wszyscy inni są w błędzie.
- Gdzie w tym wszystkim jest Jezus?
Jezus nadal chodzi, naucza, uzdrawia. Ale warto zwrócić na coraz większe poczucie bycia niezrozumianym i na osamotnienie, jakiego doświadcza. Gdy mówi o męce – uczniowie w ogóle nie słuchają – oni wtedy zastanawiają się kto z nich jest największy etc. Wśród elit wzmaga się śmiertelna wrogość wobec Niego.
Spróbuj się wczuć w sytuację Jezusa podczas tych ostatnich dni przed męką i śmiercią.
rozmowa końcowa: Możesz , czy pośród narastającego poczucia osamotnienia, opuszczenia, nie miał wątpliwości co do słuszności swojej misji? Możesz też po prostu wczuć się w sytuację Jezusa i tak trwać z Nim przez jakiś czas…