Każcie ludziom usiąść. J 6, 1-15
Bóg chce zaspokoić głód człowieka. Niczym innym tylko Sobą. Człowiek chodzi za Nim, bo zobaczył znaki, jakie uczynił wobec chorych. Lecz Jezus chce dla człowieka czegoś więcej, czegoś dużo więcej. Chce dać całego Siebie. W pełni. Czy człowiek chce wziąć WSZYSTKO? Czy tylko odrobinę, namiastkę, połowicznie…?
By zaspokoić głód, Jezus najpierw każe ludziom usiąść. Najpierw trzeba się zatrzymać. Zatrzymać ciało, które ciągle gdzieś biegnie, zatrzymać potok myśli, który jak szalony pędzie we wszystkich kierunkach. Zatrzymać się. Łatwe? Wcale.
A po co w sumie się zatrzymywać? Żeby móc doświadczyć swojego istnienia. Żeby spotkać się z samym sobą. Bo wtedy jest otwarta droga do spotkania z Bogiem – Tym, który jest Źródłem mojego istnienia.
Zatrzymanie jest potrzebne również po to, by doświadczyć, że jestem głodny, że moje istnienie nie zaspokaja samo siebie, że potrzebuję Tego, który tak naprawdę jest moim WSZYSTKIM.
Jezus każe mi dzisiaj usiąść. Każe usiąść mojemu ciału, moim myślom, pragnieniom, uczuciom. Każe usiąść również temu, co jest we mnie głodem, ucieczką, pustką, bezsilnością, grzechem. Kiedy usiądę, stanę się zdolny przyjąć WSZYSTKO. Przyjąć Drogę, która prowadzi do celu, PRAWDĘ, która oświetla drogę i ŻYCIE, które jest celem i nigdy się nie kończy. Przyjąć WSZYSTKO, przyjąć JEZUSA. Bo nie ma w innym imieniu zbawienia.