Aborcja jest dziś jednym z najbardziej powszechnych sposobów mordowania ludzi. Jej efektem (według danych ONZ i WHO) jest czterdzieści milionów zabitych dzieci rocznie, podczas gdy na serce i układ krążenia umiera siedemnaście milionów, z głodu dziesięć milionów, a na raka siedem. Najbardziej znany aborcyjny gigant Planned Parenthood zabija ponad trzysta tysięcy dzieci nienarodzonych każdego roku. Promowany przez prezydenta i rząd, otrzymuje blisko pół miliarda dolarów wsparcia finansowego ze strony władz USA rocznie. Według szacunków Briana Clowesa, dyrektora działu edukacyjnego Human Life International, od roku 1973 na całym świecie zabito około 1, 72 miliarda nienarodzonych dzieci.
Te alarmujące dane każdego roku zostają zwielokrotniane. Dzieje się to na skutek „przemysłowego” wykorzystywania płodów. Aborcja nie jest ani prywatną sprawą człowieka, ani też sytuacją moralną czy sprawą sumienia pojedynczych kobiet: aborcja jest zimnym biznesem, neokolonializmem, zniewoleniem kobiet, szkodzeniem dobru publicznemu i przyszłości ludzkości (A. Linder). Wśród „produktów” otrzymywanych z ludzkich płodów do najbardziej „dochodowych” należą: szczepionki (głównie przeciw grypie, malarii i HIV) określane zwykle jako „komórki ssaków); organy służące do transplantacji i terapii genowej, na przykład płodowe węzły chłonne, śledziona, nadnercza i gruczoły grasicy, jelito, naczynia limfatyczne i krwionośne, i inne, których pochodzenie nie jest do końca jasne (A. Linder); wyroby kosmetyczne. Do nowego trendu należą operacje kosmetyczne i zabiegi mające wspólną cudowną nazwę Anti-Aging. W Londynie można się poddać zabiegowi wstrzykiwania komórek macierzystych, pochodzących z pępowiny, w ramach kuracji odmładzającej. Na Barbados, taki zabieg, przy wykorzystaniu komórek pochodzących z usuniętego płodu, kosztuje ok. 20 tys. euro. Jedna z tych metod polega na wstrzykiwaniu w grzbiet dłoni komórek wątroby pochodzących z dziecka usuniętego między 6. a 12. tygodniem ciąży, co ma działać prawdziwe cuda w odmładzaniu skóry (A. Linder). Według „Daily Mail” w Moskwie niektóre kobiety zachodzą w ciążę jedynie w tym celu, by sprzedać usunięty płód za dwieście dolarów, który zostaje wykorzystany do zabiegów odmładzających. Tak przerażające fakty można mnożyć w tysiące.
Na szczęście istnieje cała sieć ruchów „pro life”, które promują i walczą na wszystkich szczeblach począwszy od jednostek po rządy i parlamenty o ludzkie życie. Efekty są widoczne. Na przykład w Neapolu nie ma wśród lekarzy nikogo, kto by chciał zabijać nienarodzonych. Ostatni neapolitański aborter zmarł kilka lat temu.
Aborcja jest wyrafinowanym złem, gdyż godzi w osoby najbardziej bezbronne, które winny być szanowane i chronione w sposób absolutny (Katechizm Kościoła Katolickiego, 2270). Osoba ludzka ma prawo do życia i rozwoju począwszy od pierwszej chwili swego istnienia, a więc od poczęcia. I nie tylko do życia, ale do przyjęcia w miłości i zapewnienia odpowiednich warunków rozwoju biologicznego, psychicznego, społecznego i duchowego.
Zadaniem państwa jest strzec praw każdego człowieka, szczególnie najbardziej bezbronnego. Władza ma obowiązek chronić życie, stosując normy i sankcje prawne wobec godzących w życie fizyczne każdej osoby. Tymczasem dzisiaj dochodzi do aberracji. Władza, zamiast chronić swych obywateli, stanowi prawa umożliwiające ich systematyczną eksterminację. W ten sposób uderza w postawy praworządności, a nawet sensu swego istnienia. Jako przykład paradoksalnego prawa może posłużyć ustawodawstwo Hiszpanii. Obrońcy życia zauważają, że w tym kraju bardziej bezpieczne niż nienarodzone dzieci mogą czuć się małpy człekokształtne. Parlament bowiem uchwalił prawo chroniące orangutany, szympansy czy goryle od chwili poczęcia. Przepisy zakazują między innymi aborcji i eksperymentów na płodach małp naczelnych. Tymczasem na podobną ochronę nie mogą liczyć dzieci nienarodzone.
Aborcja jest nie tylko wielkim dramatem poszczególnych jednostek, rodzin, ale i całych społeczeństw i cywilizacji. Pozbawia się życia wielu wybitnych ludzi i geniuszów, którzy mieliby ogromy wpływ na rozwój nauki, techniki, kultury i duchowości, gdyby im pozwolono żyć… Jako ilustracja może posłużyć postać najwybitniejszego Polaka XX wieku, Jana Pawła II. Matka przyszłego papieża i świętego Emilia Wojtyła straciła córkę Olgę, która zmarła po szesnastu godzinach od porodu. Istniały słuszne obawy, że nie będzie mogła mieć więcej dzieci. Gdy jednak zaszła w ciążę, znany wadowicki ginekolog i położnik stwierdził, że jest ona zagrożona i nie ma szans na urodzenie żywego dziecka. Nie przeżyje pani tego porodu, proszę dokonać aborcji – oświadczył. Kobieta odmówiła. Urodził się Karol, przyszły święty Jan Paweł II. Emilia Wojtyła żyła jeszcze 9 lat.
W obliczu uchybień władz cywilnych, Kościół jednoznacznie przypomina i podkreśla powszechne prawo do życia, obowiązujące każdego. Bezpośrednie przerywanie ciąży, to znaczy zamierzone jako cel lub środek, jest głęboko sprzeczne z prawem moralnym (Katechizm Kościoła Katolickiego, 2271). Co więcej, dla ochrony życia, w wypadku jego naruszenia (aborcji) Kościół ustanowił kanoniczną karę. Jest nią ekskomunika, czyli wyłączenie z niektórych praw przysługujących wierzącym, na przykład udziału w Komunii świętej . Kara dotyczy zarówno bezpośrednich sprawców aborcji, a więc matek, lekarzy i personel towarzyszący, jak i osoby mające współudział, na przykład rodziców czy współmałżonka nakłaniających do aborcji.
Nakładając kary, Kościół podkreśla wagę popełnionej zbrodni oraz chroni niewinne życie. Nie potępia natomiast ani nie odmawia prawa do miłosierdzia osobom popełniającym grzech. Zespół poaborcyjny jest już wyjątkową „karą”. Cechuje go między innymi: utrata szacunku wobec siebie, poczucie winy, brak apetytu, lęk, bezsenność, senne koszmary o swoim dziecku, które je nienawidzi, bądź też wzywa je na pomoc, czasem depresja, słabsza zdolność do kochania, troszczenia się o innych, rodzaj obojętności biorącej początek w nieświadomości (P. Mango). Ponadto wina nie zawsze leży tylko po stronie kobiety. Jan Paweł II zauważył: Wielokrotnie „kobieta jest ofiarą męskiego egoizmu”. Często się dzieje tak, że mężczyzna, który przyczynił się do poczęcia nowego życia, nie chce wziąć za nie odpowiedzialności, zrzuca ją na kobietę, tak jakby ona sama była „winna”. Wtedy, gdy najbardziej ona potrzebuje oparcia w nim, on okazuje się cynicznym egoistą, który wykorzystał uczucie albo słabość kobiety, a z kolei nie chce przyjąć żadnej odpowiedzialności za swój czyn. Są to sprawy, o których wiedzą nie tylko konfesjonały, ale także trybunały całego świata, a dzisiaj coraz częściej także sądy dla nieletnich.
Pomoc, jaką proponuje i udziela Kościół dla aborcjonistek, polega przede wszystkim na udzieleniu pojednania z Bogiem w sakramencie pokuty, towarzyszeniu duchowym i terapeutycznym, prowadzącym do przezwyciężenia poczucia winy, depresji i innych stanów syndromu poaborcyjnego, a także modlitwa i Eucharystia.
fot. Michal Bar Haim on Unsplash