Ostatnim wydarzeniem z życia Elżbiety, które relacjonuje Ewangelista są narodziny jej syna. Wydarzenie to ma charakter bardzo radosny i patetyczny a zarazem zawiera element tajemnicy. Opis narodzin Jana jest prosty, zwięzły, surowy, podobnie jak narodzenia Jezusa (por. Łk 2, 7). Cały patos dokonuje się później.
Z narodzeniem chłopców izraelskich wiązały się dwa rytuały. Pierwszym było obrzezanie. Dokonywano go w ósmym dniu. Ceremonia obrzezania, oparta na Prawie (np. Kpł 12, 3) miała charakter inicjacji. Włączała młodego człowieka do przymierza z Bogiem i do społeczności Izraela (Rdz 17, 9nn). Obrzędu dokonywano w domu lub w synagodze.
Drugim rytuałem, który szerzej omawia Łukasz, było nadanie dziecku imienia. Czynił to zwykle ojciec dziecka, chociaż imię mogła wybierać również matka. Uczyniła to przykładowo Rachela (Rdz 35, 18), córka faraona (Wj 2, 10) czy Anna (1 Sm 1, 20). Dla Izraelitów imię określało tożsamość osoby, a także jej charakter i przeznaczenie. Uważano, że znajomość imienia daje władzę nad osobą. Imię, „nomen”, gdy zostaje wypowiedziane, pozwala wziąć w posiadanie istotę, która je nosi; przytrzymuje się wówczas część tej istoty (J. Marques-Riviere). Dlatego Bóg nie objawił swojego imienia Jakubowi (por. Rdz 32, 30), a Izraelici powodowani szacunkiem i bojaźnią, nie mogli go wymawiać.
Zgodnie z tradycją żydowską imię nadawano w dniu urodzin. Natomiast tradycja grecko-rzymska, do której odwołuje się Łukasz, wskazuje na dzień ósmy (chłopcy) lub dziewiąty (dziewczynki). Chłopcy nosili najczęściej imiona dziadków lub ojców. Stąd zdziwienie sąsiadów i gości przybyłych na uroczystość, gdy słyszą wybór Elżbiety: ma otrzymać imię Jan (Łk 1, 60). Elżbieta pomija tradycję. Chce, aby imię dziecka wyrażało jej wdzięczność za dar, jaki otrzymała od Boga. „Jan” oznacza „Bóg (Jahwe) jest łaskawy”. Wolę żony potwierdza Zachariasz.
W kościele katolickim istnieje piękny zwyczaj nadawania dziecku imion świętych. Święty staje się wówczas patronem, jakby drugim aniołem stróżem. Ludzie święci, kanonizowani przez Kościół, są orędownikami tych, którzy pielgrzymują na ziemi. Gdy zwracamy się do nich w modlitwie, wierzymy, że jak przyjaciele, wstawiają się za nami u Boga. Są naszymi starszymi braćmi i siostrami, którzy już doszli do celu.
Świadkowie uroczystości w Ain Karem dopatrywali się w wydarzeniach związanych z narodzeniem Jana Chrzciciela szczególnego działania Boga i wiązali z nim wielkie nadzieje: Kimże będzie to dziecię? Bo istotnie ręka Pańska była z nim (Łk 1, 66). I mieli rację. Narodzenie Jana było znakiem objawiającym miłosierną obecność Boga pośród ludu. Jan rozpoczął nową erę szczególnego nawiedzenia Boga i objawienia Jego miłości przez Jezusa. Przepowiedział ją w proroczym widzeniu Zachariasz (por. Łk 1, 68-79).
Historia Elżbiety kończy się opisem radości i wielbienia Boga za wielkie rzeczy, które jej uczynił (por. Łk 1, 46). Nie poznajemy dalszych losów Elżbiety. Ta stara kobieta, która wbrew wszelkim oczekiwaniom i wiedzy medycznej rodzi syna, zdaje się znikać z pola zainteresowań Łukasza. Dzieli los wielu kobiet, których rolę w społeczeństwie sprowadza się do macierzyństwa. Los wielu starych, mądrych, zapomnianych kobiet… (E. Adamiak).
Pytania do refleksji:
• Jakie wydarzenia mógłbym określić mianem inicjacji? Jak je dziś wspominam?
• Które ceremonie zapadły mi w pamięci i są dla mnie nadal szczególnie ważne?
• Jakie znaczenie ma dla mnie sakrament chrztu świętego? Czy żyję jego świadomością na co dzień?
• Jakie jest moje imię? Co wyraża?
• Jakie miejsce w moim życiu duchowym zajmują święci? Których cenię sobie szczególnie? Dlaczego?
• Czy godzę się, że moje życie może okazać się zwyczajne, prozaiczne, zapomniane przez następne pokolenia?
fot. Pixabay