Tak wiele oczu spoglądało na was,
gdy przemierzałyście wodne trajektorie
w naszym małym stawie,
w miejscu ustronnym …
Tyle ciekawskich spojrzeń
biegło za wami
śledząc wasze wodne zabawy:
pląsy i podskoki,
nurkowania i wzloty …
NIESTETY ….
Przyszła zima, a z nią słoty;
mróz ścisnął wodne oczko
i oto …
staw stał się więzieniem
dla was
i dla dzieci waszych!
…………………
Nadszedł czas oczekiwania,
aż wiosna zawita,
aż słońce przygrzeje mocniej
i puszczą lody …
I przyszła, lecz na krótko …
I gdy zbudziłyście się
z zimowego snu,
okazało się, że za wcześnie …
Bo znów ścisnął mróz
i lodowa pokrywa
przykryła was
w lodowym piekle!
I tak pozbawione tlenu,
głodne i wycieńczone,
zasnęłyście znowu …
tym razem na zawsze!
O drogie,
O kochane
Rybki moje!
Cóż ja teraz pocznę bez was?!
Gdzie podziwiać będę
piękno stworzeń?
Zły los zabrał was z tego świata
na zawsze, bezpowrotnie …
Serce boli, gdy wspominam
wasze piękno, grację
i ten wdzięk widoczny w wodzie –
dar od Stwórcy …
Rybki, rybki moje,
jak wielka pustka
po was mi zostanie …
Cóż więc czynić mam dalej?
Czy tylko wspominać i płakać?
Nie! Muszę się otrząsnąć …
Staw wyczyścić
i przygotować w nim mieszkanie
na … rybki nowe!
Lecz tym razem wybrać muszę
taką ich odmianę,
która lubi zimno,
jeść nie musi
i z radością … hibernuje!
A po was moje drogie,
świętej pamięci,
rybki stawowe,
w sercu swoim
wdzięczność
zachowam na zawsze!