„Dawid odszedł stamtąd i zamieszkał w miejscach niedostępnych Engaddi. Ale gdy Saul wrócił z wyprawy przeciw Filistynom, doniesiono mu: «Oto Dawid przebywa na pustyni Engaddi». Zabrał więc Saul trzy tysiące wyborowych mężczyzn z całego Izraela i wyruszył na poszukiwanie Dawida i jego ludzi po wschodniej stronie Skał Dzikich Kóz” (1 Sm 24, 1-3).

Park Narodowy En Gedi leży na zachodnim brzegu Morza Martwego w Izraelu. Park zajmuje większą część oazy En Gedi (hebr. Engaddi oznacza „źródło koziołka”), położonej w depresji Morza Martwego. Tutejszy mikroklimat sprzyja rozwojowi roślinności podzwrotnikowej (szczególnie palm, drzew balsamowych i różnorakich drzew owocowych i roślin leczniczych), co sprawia, że obszar ten wyróżnia się jak zielony ogród na tle jałowej Pustyni Judzkiej. Nic dziwnego, że w czasach biblijnych En Gedi było symbolem piękna.

Na terenie En Gedi zlokalizowano dwa rezerwaty przyrody. W części północnej położony jest malowniczy, pustynny kanion Nachal Dawid, w którym znajduje się wodospad Dawida. Z kolei w pobliżu Źródła En Gedi (En Gedi Spring) znajduje się Jaskinia Kochanków i wodospad Sulamitki. Ponadto świątynia chalkolityczna z trzeciego tysiąclecia przed Chrystusem wzniesiona na klifie, skąd roztaczał się wspaniały widok na Morze Martwe i góry Moabu. Stanowiła ona centralne sanktuarium dla tych okolic. Do tej pory zachowały się kamienne fundamenty, dzięki którym można było odtworzyć wygląd świątyni. Na dziedzińcu świątynnym, do którego prowadziły dwa wejścia mieścił się rytualny basen. Główny budynek stanowił miejsce kultu. W centrum znajdował się ołtarz pod bocznymi ścianami jamy, w których składano wota. Archeolodzy odnaleźli ponad czterysta przedmiotów z miedzi przeznaczonych do kultu. Cały obszar kanionu Nachal Dawid jest ścisłym rezerwatem przyrody. Żyją w nim dzikie zwierzęta, między innymi borsuki skalne, koziorożce nubijskie, góralki syryjskie, lisy afgańskie, hieny, wilki, a nawet lamparty.
Na południe od Nachal Dawid znajduje się drugi rezerwat – Nachal Arugot. Kanion ten obfituje w faunę i florę, są w nim strumienie i wodospady, małe jeziorka słodkiej wody, a także jaskinie. Na obszarze rezerwatu widoczne są ślady osadnictwa z VII wieku p.n.e. Pierwsze miasto izraelskie powstało w tym czasie na terenie telu Goren. Miasto kwitło zwłaszcza w czasach Hasmoneuszy, stanowiąc centrum administracyjne Idumei. Swoją świetność zawdzięczało soli i bituminom pozyskiwanym z Morza Martwego. Na początku nowej ery zostało niemal całkowicie wyludnione. Na terenie rezerwatu można zobaczyć również ruiny starożytnej synagogi z II-III wieku, współczesny synagodze mały rzymski fort Mezad Arugot oraz rzymską łaźnię z II wieku, przekształconą w czasie powstania Bar Kochby (135 rok) w tymczasowe mieszkania.

Moim celem jest pierwszy z rezerwatów. Podążam śladami Dawida. W drodze spotykam grupy izraelskich młodych żołnierzy, zarówno mężczyzn jak i kobiety. Wszyscy są uzbrojeni. Dają więc turystom pewne poczucie bezpieczeństwa, chociaż nie w tym celu przybyli do En Gedi. Ich pobyt tutaj ma charakter szkoleniowy. Ale nie tylko oni stanowią „atrakcję turystyczną”. Na trasie spotykam dość liczne koziorożce i góralki. Pierwsze z nich szukają pokarmu, głównie liści z drzew, gdyż na skalistej pustyni trudno cokolwiek znaleźć. Góralki z kolei kryją się w cieniu akacji. Nawet im doskwiera czterdziestostopniowy upał. Są przez to ospałe i leniwe. Można zbliżyć się do nich i zrobić wspólne zdjęcie.

Ochłodę w czasie wspinaczki w górę kanionu stanowią strumienie i potoki, które płyną w jego korycie i często przecinają trasę. Jednak największą atrakcją są wodospady. Dostarczają one wiele radości młodym turystom, którzy ubrani jedynie w szorty zażywają kąpieli.

Po trudzie wspinaczki docieram wreszcie do Źródła Dawida w pobliżu pięknego wodospadu otoczonego paprociami. Według tradycji w tym miejscu około tysiąca lat przed Chrystusem Dawid spotkał Saula. Młodzi ludzie zażywają przyjemności kąpieli, a ja próbuję przypomnieć sobie krótko związaną z tym miejscem biblijną historię (1 Sm 24 i 26).

Historia Dawida przeplata się z dziejami Saula. Podczas gdy Saul sprawował rządy jako pierwszy król Izraela, młody pasterz z Betlejem początkowo zaskarbił sobie jego łaski. Jednak z czasem je stracił. Co więcej, Saul czyhał na jego życie. Dawid stał się zbiegiem i tułaczem. Tropiony przez królewskie wojska dotarł do Engaddi. Saul jednak nie dał za wygraną. Po stoczonych potyczkach z Filistynami, tropił nadal Dawida, zabierając z sobą aż trzytysięczną armię. Dawid porównał ruchy królewskie do polowania na kuropatwy. Polowanie takie polegało na poruszaniu krzaków, w których ukrywały się kuropatwy i gonieniu ich tak długo, aż padły wyczerpane. W podobny sposób Saul przeczesywał miejsca pobytu Dawida i gonił go do utraty tchu.

Niespodziewanie jednak nastąpiła zamiana ról. Kuropatwa zajęła miejsce myśliwego. Tropiący Dawida Saul wpadł w jego ręce. Dawid ukrył się ze swą drużyną w jednej z jaskiń Engaddi. Do tej samej jaskini udał się za potrzebą fizjologiczną Saul. Towarzysze Dawida sądzili, że pojawiła się idealna okazja do pozbycia się wroga. Tymczasem Dawid podszedł po cichu, jak myśliwy i… odciął połę królewskiego płaszcza. Ludy Bliskiego Wschodu były silnie przekonane, że władcy znajdują się pod szczególnym protektoratem bóstw. Dawid nie mógł więc targnąć się na pomazańca Pańskiego; wystąpiłby przeciwko Bogu. Już samo odcięcie części płaszcza królewskiego napełniło go lękiem i przerażeniem.

Po opuszczeniu przez Saula jaskini, Dawid podążył jego śladem i pokazał mu fragment odciętej królewskiej szaty, wykazując swoją niewinność. Dawid mógł zabić Saula, a jednak tego nie uczynił. Chciał również, by król zmierzył się ze swą bezsensowną przemocą. Występuje z całą armią wobec niewinnego człowieka, który dobrze mu życzy. Ponadto upokorzył się przed Saulem. Chociaż król był w jego rękach, on jak człowiek bezbronny pada przed nim na twarz, uznając go za Boskiego pomazańca. Siebie zaś nazywa zdechłym psem i pchłą. Nazwanie kogoś bezpańskim lub zdechłym psem było wyrazem najwyższej pogardy. W Biblii pies był między innymi symbolem pariasa z nizin hierarchii społecznej. Pchła była z kolei synonimem małości, braku znaczenia. Nie warta tropienia przez całe Saulowe wojsko.

Dawid, chociaż tak znienawidzony przez Saula, nie wykorzystał okazji by się zemścić. W odpowiedzi Saul okazał skruchę i szczerą wdzięczność. Konflikt między Saulem a Dawidem został ułagodzony. Jednak nie na długo. Saul dość szybko otrząsnął się z nagłego przypływu pozytywnych uczuć i powrócił do roli myśliwego. Dawid pozostał kuropatwą.

Gdy o tym myślę, zastanawiam się, kiedy, w jakich okolicznościach jestem myśliwym, a w jakich kuropatwą…

fot. autor