Św. Ignacy z Loyoli kończy swoje Ćwiczenia duchowne kontemplacją Ad Amorem (dla uzyskania miłości). W jednej z uwag podkreśla istotę trudu, działania, pracy dla miłości: miłość polega bardziej na uczynkach niż na słowach. Po drugie, miłość polega na wzajemnej wymianie dwóch stron, to znaczy, że kochający daje i przekazuje umiłowanemu to, co sam posiada, albo z tego, co posiada, lub co leży w jego możliwości. I wzajemnie – kochany kochającemu (Ćwiczenia duchowne, 230-231). Rozwijając tę myśl, uwypukla dalej działanie Boga dla miłości; Bóg jest obecny w człowieku, w historii, w świecie, zamieszkuje stworzenia i pracuje, działa dla człowieka. Kończąc Ćwiczenia duchowne rekolektant zaproszony jest do introspekcji, do powrotu myślą do początków, Fundamentu, aby pomyśleć nad tym, jak się Bóg dla mnie trudzi i działa we wszystkich rzeczach stworzonych na powierzchni ziemi, czyli, że się zachowuje tak, jakby pracował, na przykład na niebiosach, w żywiołach, roślinach, owocach, trzodach, itd., dając im istnienie, podtrzymując je, dając im rozwój, czucie itd. (Ćwiczenia duchowne, 236).

Myśl ta odwołuje do pierwszych stron Biblii. Bóg pracuje, stwarza świat, a następnie człowieka: Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę (Rdz 1, 27). Człowiek i świat nie są dziełem przypadku, ale owocem myśli i serca, czyli pracy Boga. Działanie Boga można porównać do pracy rzeźbiarza, który wkłada w swoje dzieło całą inteligencję, duszę i serce. W każdym człowieku jest myśl, piękno i miłość Boga.

Bóg stwarzając człowieka, zaprosił go do współpracy w dopełnianiu swojej myśli, w rozwoju i upiększaniu świata: Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi (Rdz 1, 28). Człowiek, który jest odbiciem Boga Stwórcy, ma Go naśladować w całym wymiarze, duchowym i widzialnym. Jednym z elementów tego naśladownictwa jest praca.

Stary Testament ukazuje zarówno historię kosmiczną, jak i historię Izraela czy poszczególnego człowieka, jako historię działania Boga. Bóg obecny w historii Izraela i konkretnego człowieka jest Bogiem aktywnym, działającym. Dlatego autorzy biblijni nadają Mu imiona związane z różnymi zawodami wykonywanymi w czasach biblijnych: Pasterz, Gospodarz, Wojownik, Budowniczy, Garncarz, Król, Władca… Nie tylko żmudna męska praca, ale także kobiecy trud i ból rodzenia nowego życia stają się doskonałym motywem dla ukazania działania Boga dla człowieka. Bóg rodzi nas w Jezusie Chrystusie do nowego życia, w cierpieniu i bólu, podobnie, jak czyni to kobieta, wydając na świat nowego człowieka. Na tej podstawie można mówić o męsko – kobiecej, ojcowsko – matczynej miłości Boga, przez którą stworzenie zostało dokonane, zrodzone i jest ciągle karmione oraz podtrzymywane (W. Lambert ).

Pełnią objawienia działającego Boga jest Jezus Chrystus. Jezus pracował na wzór Ojca i w jedności z Ojcem: Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam (J5, 17). Jan Paweł II podkreślał: Wymowa życia Chrystusa jest jednoznaczna: należy On do świata pracy, ma dla ludzkiej pracy uznanie i szacunek, można powiedzieć więcej: z miłością patrzy na tę pracę, na różne jej rodzaje, widząc w każdej jakiś szczególny rys podobieństwa człowieka do Boga – Stwórcy i Ojca. Jezus pracuje najpierw fizycznie jako cieśla i rolnik, później jako nauczyciel, lekarz, człowiek miłosierdzia, kapłan. Całe życie, jak Dobry Pasterz, szuka i znajduje zagubione owce (por Łk 15, 4 – 7). W ten sposób wypełnia biblijny nakaz: w trudzie będziesz zdobywał od niej [ziemi] pożywienie po wszystkie dni twego życia (Rdz 3, 17). Uwieńczeniem pracy Jezusa Chrystusa dla człowieka była męka, cierpienie, krzyż i śmierć. Dzisiaj Jezus zmartwychwstały działa i pracuje w świecie poprzez swego Ducha.

Praca ludzka jest wyrazem więzi człowieka ze Stwórcą. Jej wartość i sens nie mierzy się owocami zewnętrznymi. Praca większości ludzi nie przetrwa nawet ich własnego życia. Jej owoce przemijają z czasem. My korzystamy z pracy innych, podobnie, jak inni będą korzystać z naszej pracy. Przychodząc na świat, zasiadamy niejako do pełnego stołu zastawionego przez poprzednie pokolenia. Zobowiązuje nas to do wzbogacenia i rozwinięcia dzieła, z którego sami korzystamy (A. Zwoliński).

Sens pracy wyraża się w rozwoju, dotyczy to zarówno jednostek jak i skali globalnej. Każdy człowiek włączony jest w prawo powszechnego rozwoju; jest powołany aby wzrastać w wymiarze duchowym, osobowościowym, moralnym, społecznym, transcendentnym. Jest również wezwany, aby zmieniać oblicze ziemi; czynić ją bardziej ludzką i przyjazną. Obowiązek pracy nałożony przez Stwórcę obliguje do takiej aktywności, na jaką pozwalają ludzkie możliwości fizyczne i psychiczne oraz jego zdolności i upodobania, które winien rozwijać w myśl Jezusowej przypowieści o talentach (A. Zwoliński).

Praca nie jest celem samym w sobie; jest środkiem, który prowadzi do ludzkiej solidarności, służby i miłości, a przez to do samego Boga. I nie jest najistotniejszy rodzaj pracy, tylko sposób, w jaki pracujemy. Przypomniał o tym papież Paweł VI w Nazarecie: O Nazaret, „domu Syna cieśli”, tu właśnie chcielibyśmy zrozumieć i umocnić surowe, a przynoszące zbawienie prawo ludzkiej pracy, przywrócić świadomość jej wartości, przypomnieć, że praca nie może być sama w sobie celem, ale że jej wartość i wolność, którą daje, płyną bardziej z wartości celu, jakiemu ona służy, niż z korzyści ekonomicznych, jakie przynosi.

Św. Benedykt z Nursji, ojciec życia zakonnego na Zachodzie, wskazał na wagę pracy połączonej z modlitwą. Jego hasło „ora et labora” („módl się i pracuj”) wyznacza codzienny rytm w klasztorach kontemplacyjnych. Mnisi benedyktyńscy siedem razy dziennie przerywają pracę, aby chwalić Boga Stwórcę. Dzięki temu ich praca jest zrelatywizowana. Nie liczą się osiągnięcia ani samorealizacja poprzez pracę. Liczy się wyłącznie uwielbienie Boga. To On znajduje się w centrum uwagi. A jeśli wszystko kręci się wokół Boga, wówczas i człowiek ma swój własny pion, a jego praca nabiera odpowiedniej wartości (A. Grün).

fot. Eddie Kopp/Unsplash