W obrębie problematyki prawdy znajdują się media. Z jednej strony stanowią najważniejsze źródło komunikacji współczesnego świata, który dzięki nim staje się globalną wioską, z drugiej jednak mogą być powodem dezinformacji, zakłamania i niszczenia wartości i godności „niewygodnych” osób.

Zakłamanie, które jest wynikiem oddziaływania mediów, wynika zwykle ze skrajnego podejścia do nich. Z jednej strony pojawia się cenzura. Media bywają podporządkowane określonym opcjom politycznym i partiom. Zamiast przekazywać informacje, fakty, stosują niedomówienia, przemilczenia, zakłamania, selekcję w wyborze materiałów, autorów, tendencyjne komentarze… Bywa, że bombardują zwykłymi absurdami, które jednak mają silny ładunek emocjonalny i słuchacze powoli zaczynają podejrzewać, że musi w nich być ziarno prawdy i wierzyć w nie. Tego typu insynuacje dążą do wywołania atmosfery zwątpienia i strachu, budzą podejrzenia i ogłupiają umysł. Szczególnie, gdy padają od osób inteligentnych. Formą zakłamania i cenzury posługują się również statystyki i sondaże. Często bywają manipulowane na użytek zleceniodawcy.

Przeciwieństwem cenzury jest totalna wolność słowa. Wszelkie chwyty są wówczas dozwolone. Można mówić cokolwiek i opluwać największe świętości. W naszym kraju jesteśmy dziś świadkami niszczenia autorytetów i wartości; zarówno w dziedzinie społecznej, politycznej jak i religijnej. Bezkarnie lansuje się wartości antyreligijne i antyhumanitarne. W krajach muzułmańskich tego typu zachowania karane są nawet śmiercią, w Polsce stanowią powód do chluby.

Manipulowanie środkami masowego przekazu wiąże się z naiwnością społeczeństwa. Kiedyś mówiło się: „Powiedzieli w radiu”; później: „Jest napisane w gazecie”; dzisiaj: „Telewizja to pokazała”. Wzrost naiwności (A. Pronzato). Dla setek tysięcy, jeśli nie milionów obywateli telewizja i Internet są niepodważalnym autorytetem. W sposób bezrefleksyjny i bezkrytyczny przyjmują wszelkie fakty, nie biorąc pod uwagę, że są one zmanipulowane, zarówno od strony treści jak i wizualnej. Współczesny czeski teolog T. Halik zauważa: „większość ludzi uważa jakieś wydarzenie za prawdziwe, ponieważ „widziała je na własne oczy” w telewizji, i za ważne, ponieważ znalazło się ono na czołowym miejscu w wiadomościach lub na stronie tytułowej w gazetach. Stopniowo więc notoryczny widz telewizyjny uczy się zastępować „własne oczy” coraz częściej „oczami kamery”, do tego stopnia, że również jego bezpośrednie postrzeganie staje się już mimo woli tak bardzo uzależnione i ustrukturowane optyką kamer (a pośrednio ideologią mass mediów), że nie jest zdolny patrzeć własnymi oczyma i myśleć własnym mózgiem, oceniać wedle własnego sumienia (powyższe organy jego człowieczeństwa – a wraz z nimi jego osobowość i tożsamość – stopniowo słabną i obumierają)”.

Na marginesie etyki mediów warto zasygnalizować jeszcze problem uzależnień. Pewien zagorzały telewidz (i profesor college’u) oświadcza: „Telewizja ma dla mnie niemalże magiczną moc przyciągania. Kiedy odbiornik jest uruchomiony, nie mogę tego nie zauważyć. Nie potrafię go wyłączyć. Czuję się ospały, bezwolny i pozbawiony werwy. Kiedy wyciągam rękę, żeby przekręcić wyłącznik, moje ramię traci jakąkolwiek siłę. Więc godzinami siedzę przed telewizorem” (P. Winterhoff-Spurk). Pod tego typu wyznaniem mogłyby się podpisać tysiące miłośników telewizji.

Jeszcze groźniejszym w skutkach bywa Internet. Osoba uzależniona od Internetu korzysta z niego w sposób niekontrolowany (czasowo i tematycznie) i nie potrafi w sposób odpowiedzialny z niego zrezygnować, co prowadzi do negatywnych skutków zdrowotnych, zawodowych, rodzinnych czy społecznych. Konsekwencją nadmiernego przywiązania do Internetu jest bezsenność, nadmierne zmęczenie i problemy zdrowotne, kłopoty małżeńskie, brak punktualności, zaniedbywanie obowiązków zawodowych, samotność, niższy poziom inteligencji emocjonalnej, depresja (C. Guerreschi).

Łupem Internetu padają szczególnie dzieci i młodzież, podatna na pornografię, związki z różnymi partnerami, traktowanymi przedmiotowo czy na gry internetowe z silną dawką seksu i przemocy, gry hazardowe czy handel w sieci. Internet sprawia, że młodzi ludzie żyją w nieustannym zakłamaniu, nie zawsze potrafią odróżnić świat wirtualny od realnego, albo tworzą sobie własny odrealniony fantazyjny świat. Oczywiście fantazjowanie w młodym wieku jest czymś naturalnym, ale może pojawić się niebezpieczeństwo nieustannej ucieczki od świata rzeczywistego.

Jeszcze jednym niebezpieczeństwem mediów, szczególnie Internetu jest naruszanie prawa do intymności. Z jednej strony na każdym kroku podkreśla się prawo do życia prywatnego i ochrony danych osobowych, a z drugiej wyciąga się na widok publiczny najbardziej intymne sfery ludzkiego życia. Bywa, że stają się one powodem zniszczenia dobrego imienia, a nawet życia.

Biorąc pod uwagę wszystkie niebezpieczeństwa związane z zakłamaniem mediów władza, broniąc ich niezawisłości, powinna równocześnie karać wszelkie przejawy nadużyć, zwłaszcza gdy dotyczą tajemnicy życia prywatnego. Media mają sens, gdy służą głębokim wartościom, dobru, prawdzie i miłości.

Należy także podkreślić ogromną wagę mediów w życiu duchowym. Współczesna ewangelizacja możliwa jest dzięki mediom. Ewangelia może docierać natychmiast do setek milionów osób. Bez mediów dotarcie do pewnych grup społecznych byłoby w ogóle niemożliwe. Media mogą więc być (i są) głosem Boga i miłości we współczesnym świecie. Od każdego zależy jednak w jakiej mierze i w jaki sposób z nich korzysta.

fot. Pixabay