Życie Abrahama jako przyjaciela Boga nie zawsze było łatwe. Owszem, Abraham doświadczał Jego błogosławieństwa, życzliwości i spełnienia obietnicy. Otrzymał upragnionego syna Izaaka. Ale były również momenty bardzo trudne, w których mogła zachwiać się bliska relacja i przyjaźń; momenty prób. Tradycja rabinistyczna wylicza ich dziesięć. Niewątpliwie największą z nich było wezwanie do złożenia w ofierze syna obietnicy.

Po kilku latach milczenia Boga, Abraham ponownie usłyszał Jego wezwanie: „Abrahamie! A gdy on odpowiedział: Oto jestem – powiedział: Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jaki ci wskażę” (Rdz 22,1-2). „Oto jestem” – to jedyne słowa Abrahama w całym tragicznym wydarzeniu. Wyrażają one gotowość słuchania i wypełnienia woli Bożej. Egzegeci podkreślają, że Boży rozkaz ma w tym przypadku formę „propozycji, wezwania. Abraham ma więc wolny wybór” (J. Lemański).

Bóg wymaga od Abrahama czegoś irracjonalnego, co zniszczy wcześniejszą obietnicę. Żąda, by złożył w całopalnej ofierze swego umiłowanego syna. Ofiara całopalna poległa na spalaniu całego zwierzęcia, które było wcześniej poddane rytualnemu ubojowi. Abraham ma więc złożyć ofiarę ze swego dziecka. Ofiara ma być wykonana na wzgórzu Moria. Biblijna tradycja utożsamia je ze wzgórzem świątynnym. W czasach Dawida znajdowało się tu klepisko Arauny Jebusyty, które nabył król, aby złożyć na nim ofiarę za grzech pychy (2 Sm 24,17nn). Zaś w czasach Salomona – wspaniała świątynia, która była centralnym miejscem kultu Żydów od X wieku przed Chrystusem aż do jej całkowitego zniszczenia przez Rzymian w roku 70. Dziś w miejscu tym, uważanym za pępek świata, znajduje się meczet Omara zwany „Kopułą Skały”.

Żądanie przez Boga ofiary z dziecka rodzi pytanie, czy Bogu są potrzebne i miłe takie ofiary? W czasach starotestamentalnych istniała praktyka składania bóstwom ofiar z ludzi, głównie dzieci, osób starszych i jeńców wojennych. Ofiary składano w momencie wmurowywania kamienia węgielnego przy zakładaniu miast, budowie domu, w czasach kryzysu i zagrożenia wojennego a także dla zapewnienia sobie zwycięstwa w bitwie. Składali je między innymi Fenicjanie i ich następcy Punici, oddając w ten sposób cześć moabskiemu bogowi, Molochowi. Najbardziej znaną ofiarę złożył Agamemnon. Poświęcił córkę Ifigenię, by zjednać pomyślne wiatry dla floty greckiej wyruszającej na podbój Troi. Jednak Jahwe, jedyny Bóg Izraela nigdy nie godził się na takie ofiary. Prawo Starego Testamentu wyraźnie potępiało wszystkich składających je, a nawet karało śmiercią (Kpł 18,21; 20,2). Nie wszyscy jednak stosowali się do niego. Wystarczy wspomnieć sędziego Jefte, który złożył Bogu w ofierze swoją ukochaną córkę (Sdz 11,30-40).

Z punktu etycznego ofiary z ludzi są przynajmniej wątpliwe. „Teoretycznie, składania ludzi w ofierze nie można by w zasadzie potępić. Prawda jest taka, że wszelkie życie na świecie należy do Boga i to On ma je prawo dawać i odbierać według własnej woli. Gdybyśmy to zakwestionowali, musielibyśmy jednocześnie zakwestionować boską władzę nad światem i boską sprawiedliwość, której byliśmy świadkami, gdy Bóg złożył w ofierze swojego Syna, by odkupić nasze grzechy” (W. Kaiser). Wychodząc z tego założenia, w Izraelu wszystko, co pierworodne płci męskiej należało do Boga (zob. Wj 13,12nn). Substytutem ofiary z ludzi były płody ziemi i zwierzęta.

Niektórzy badacze Biblii odnoszą ten tekst do mitologii greckiej i wskazują na motyw niszczenia syna przez ojca (na przykład Kronosa). „Obawa przed zdetronizowaniem przez własnego syna popycha ojca do złożenia go w ofierze. Mit jest wciąż aktualny. Także w dzisiejszych czasach niektórzy ojcowie boją się tego, że zostaną zdetronizowani przez własnych synów, i dlatego nie są w stanie ich wspierać. (…) Ojciec traktuje czasami swego syn jak rywala w relacji do żony, która bardziej interesuje się synem niż mężem. Może też być tak, że syn przypomina ojcu o własnych niespełnionych marzeniach albo o wszystkim, co on sam w sobie stłumił. Może to prowadzić do odrzucenia syna, które często wyraża się w  fizycznej przemocy wobec niego” (A. Grün, Walczyć i kochać).

Abstrahując od tych dywagacji, podążajmy dalej śladami Abrahama.  Patriarcha zawsze gotów na wezwanie Boga, tym razem odpowiada podobnie – posłuszeństwem. „Nie widać żadnych oznak wahania, żadnego ociągania się, spierania się z Bogiem, targowania się z Nim, błagania lub zwłoki” (C. Swindoll). Autor biblijny szczegółowo opisuje przygotowania Abrahama do wypełnienia bolesnego zadania. „Jego posłuszeństwo wyrażone zostaje za pomocą wielu gestów podjętych w milczeniu, gestów poruszających, powolnych, opowiadanych jakby w zwolnionym tempie: wstał rano, osiodłał osła, zabrał ze sobą dwóch swych ludzi i syna Izaaka, narąbał drzewa do spalenia ofiary i ruszył w drogę” (B. Maggioni). Nie dowiadujemy się natomiast nic o uczuciach Abrahama. Co czuł jako ojciec, który miał zabić ukochane dziecko? Jaki dramat i pokusy przeżywał w ciągu trzech długich dni? Jaki ból i udrękę? Z pewną pomocą przychodzą tu Midrasze, które relacjonują  różne formy pokus. W jednym z nich szatan ukazany jest w postaci starca, który próbuje zwieść Abrahama z jego drogi przy pomocy racjonalnych argumentów: „Czyś rozum postradał, że zamierzasz uczynić to synowi swemu jedynemu? Bóg obdarował cię synem, gdyś już był w sędziwym wieku, a ty chcesz zabić tego, który zbrodni żadnej nie popełnił? Czy chcesz, aby dusza syna twego znikła z powierzchni ziemi? Czy nie rozumiesz, że rozkaz ten nie mógł przyjść od Boga? Bóg bowiem nie uczyniłby człowiekowi tak wielkiego zła” (P. Śpiewak).

W trzecim dniu wędrówki Abraham podniósł oczy i dostrzegł z daleka miejsce, do którego zmierzał. Postąpił jak strudzony pielgrzym, który spogląda na sanktuarium, cel pielgrzymki, tuż przed ostatnim etapem wędrówki. Jego oczy i serce nie wyrażały jednak pielgrzymiej radości, lecz ból, cierpienie i być może iskrę nadziei. „I wtedy rzekł do swych sług: Zostańcie tu z osłem, ja zaś i chłopiec pójdziemy tam, aby oddać pokłon Bogu, a potem wrócimy do was” (Rdz 22,5). Abraham jedynie z synem wyruszył na miejsce ofiary. Drewno dźwigał syn, niedoszła ofiara. Ojciec z kolei niósł narzędzia zbrodni – ogień (dwa krzemienie, lub rozżarzone kawałki zwęglonego drewna) i długi nóż, używany do cięcia mięsa.

Dalsza droga odbywała się w milczeniu. Przerwał je jedynie raz Izaak, zaniepokojony brakiem ofiary: „Oto ogień i drwa, a gdzież jest jagnię na całopalenie?” (Rdz 22,7). „To zdumiewające, że dzieci – zwłaszcza starsze – potrafią zapytać dokładnie o to, o czym wolelibyśmy nie mówić ani nie myśleć” (C. Swindoll). Odpowiedź Abrahama, choć wydaje się wymijająca, wyraża rozpaczliwy promyk nadziei: „Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, synu mój” (Rdz 22,8). Rozkaz Boży wstrząsnął dogłębnie Abrahamem. Wystawił na próbę jego miłość do syna. Nie zachwiał jednak jego posłuszeństwa zaufania i bojaźni Bożej. Abraham „niejako zwraca inicjatywę Bogu” (J. Lemański). Nadal Mu ufa, mimo iż wymaga rzeczy trudnych i niezrozumiałych. Być może przeczuwa, że z czasem mogą okazać się owocne. Abraham zna Boga, wie, że nie postępuje okrutnie ani absurdalnie, nie ma upodobania w złu, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. „Jego logika, nawet w takim momencie, jest logiką miłości, a wiara Abrahama polega właśnie na tym, że zgodził się za tą otwarcie okrutną i bezwzględną logiką postępować bez cienia buntu tak dalece, aby w końcu odkryć, na ile jest ona płodna, dobroczynna i zbawcza” (G. Ravasi).

Abraham kocha Boga. „Bóg wymaga miłości absolutnej. Wierzyć w Niego, to ufać Mu całkowicie, kochać Go bardziej niż Jego dary, kochać Go bezwarunkowo. Kierkegaard pisze: «Żadna ofiara nie jest zbyt trudna, kiedy Bóg jej chce». Abraham kocha Izaaka z całego serca. A gdy Bóg o niego prosi, kocha go – jeśli to możliwe – jeszcze bardziej. I tylko tak może dokonać ofiary z niego. Bogu nie daje się odpadków z serca. Bogu ofiaruje się największą miłość, albo nic mu się nie daje” (B. Forte).

Po dotarciu do góry Moria Abraham przystąpił do wykonania rozkazu Boga. Zbudował ołtarz, ułożył na nim drewno, następnie związał syna jak zwierzę ofiarne i położył go na nim. „Możliwe, że Abraham miał obawy, aby silny już Izaak nie stawiał oporu. Dlaczego jednak nie bronił się przed związaniem? Tradycja rabiniczna akcentowała, że Izaak współpracował z ojcem, chcąc dobrowolnie stać się ofiarą” (J. Lemański). Autor biblijny przemilcza ten temat. „Ale jednego możemy być pewni: wiedział dokładnie, co to oznacza. Jego związane dłonie powiedziały mu, co wydarzy się za chwilę. Ojciec wyćwiczył go w posłuszeństwie. Ponadto Izaak z założenia mu ufał. Nigdy nie zwątpił w ojcowską miłość i najwidoczniej nie lękał się śmierci” (C. Swindoll).

Po tych czynnościach „Abraham sięgnął ręką po nóż, aby zabić swego syna” (Rdz 22,10). „Wyciągnięta (po nóż) ręka Abrahama i gotowość «zabicia (w ofierze)» swego syna przypominają w tej scenie rodzaj «stop-klatki». Patriarcha dokonał wyboru. Nie prowadził żadnych negocjacji z Bogiem (por. 18,23-26) i swoim gestem pokazał pełne poddanie się woli Boga (…). W swoim sercu patriarcha ofiarował bowiem już swego syna Bogu” (J. Lemański).

Zanim ostrze noża dosięgło Izaaka, Abraham usłyszał głos anioła. „Anioł Pański zawołał na niego z nieba i rzekł: Abrahamie, Abrahamie! A on rzekł: Oto jestem. [Anioł] powiedział mu: Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna” (Rdz 22,11-12). Tradycja chrześcijańska przyjmuje, że każdy człowiek na ziemi ma swojego Anioła Stróża. Jego działanie jest dyskretne, ale skuteczne, jak w przypadku Izaaka. Pojawia się zwykle w sytuacjach ekstremalnych, chroniąc go przed duchowym upadkiem. Franciszek Suarez do „obowiązków” Anioła Stróża zalicza: „chronienie człowieka przed niebezpieczeństwami, które mogłyby zagrozić jego ciału i duszy; nakłanianie ku dobru i odwodzenie od zła; wypędzanie demonów; przyjmowanie i zanoszenie do Boga ludzkich modlitw i wstawianie się za ich wysłuchaniem; uczenie człowieka o możliwościach naprawiania błędów, karcenie za nie i prowadzenie do ostatecznego nawrócenia” (M. Bussagli).

Słowa anioła sprawiły, że patriarcha dostrzegł to, czego nie widział wcześniej: „Abraham, obejrzawszy się poza siebie, spostrzegł barana uwikłanego rogami w zaroślach. Poszedł więc, wziął barana i złożył w ofierze całopalnej zamiast swego syna” (Rdz 22,13). Dialog z aniołem pozwala Abrahamowi „w nowy sposób spojrzeć na sytuację. Widzi teraz inne możliwości. Niejako przyjmuje właściwy, Boży sposób patrzenia” (J. Lemański). Zamiast Izaaka składa ofiarę zastępczą, barana zaplątanego w krzewy. Jest on zapowiedzią i typem ofiary Syna Bożego. To właśnie Jezus, „Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (J 1, 29), jest najdoskonalszą ofiarą, miłą i przyjemną Bogu.

Po tym wydarzeniu Abraham nazwał to miejsce „Pan widzi”. „Stąd to mówi się dzisiaj: «Na wzgórzu Pan się ukazuje»” (Rdz 22, 14). Słowa te wskazują na późniejsze usytuowanie wzgórza świątynnego. „Celem próby, jakiej został poddany Abraham, jest nie tylko potwierdzenie prawdy, że «Bóg widzi», ale to, że «Bóg się objawia». (…) W opowiadaniu o próbie Abrahama nie chodzi o Abrahama, ale o Boga. Kryje się w nim wielkie objawienie Boga: żeby zrozumieć kim jest Bóg (a co za tym idzie, z jaką postawą należy przed Nim stawać), nie wystarczy Jego obecność; trzeba także doświadczyć Jego nieobecności. Nie wystarczy otrzymanie daru, trzeba również odczuć, że jest to dar całkowicie wolny i darmowy. Ktoś kto doświadczałby, że Bóg interweniuje zawsze, a nigdy nie odczułby jego milczenia, nie wiedziałby, co to znaczy wierzyć, ani tym bardziej, jaki jest Bóg, w którego wierzy” (B. Maggioni). Bóg jest zawsze inny, niż myśli człowiek. I „wymyka się wszystkim ludzkim wyobrażeniom i próbom zrozumienia” (P. Deselaers).

Wydarzenie na wzgórzu Moria kończy się ponownym objawieniem Boga i potwierdzeniem wcześniejszych obietnic: „Przysięgam na siebie, wyrocznia Pana, że ponieważ uczyniłeś to, a nie odmówiłeś Mi syna twego jedynego, będę ci błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na wybrzeżu morza; potomkowie twoi zdobędą warownie swych nieprzyjaciół. Wszystkie ludy ziemi będą sobie życzyć szczęścia [takiego, jakie jest udziałem] twego potomstwa, dlatego że usłuchałeś mego rozkazu” (Rdz 22,16-18). Są to ostanie słowa skierowane przez Boga do Abrahama. Bóg przysięga na siebie samego. Obdaruje Abrahama błogosławieństwem, licznym potomstwem i pokojem. Uczyni ojcem narodów, ojcem w skali makro-geograficznej. Nie tylko rodziny, ale całe ludy będą sobie życzyć błogosławieństwa, jakim Bóg go obdarzy.

            Po przeżyciach na górze Moria, Abraham powrócił do domu, do Beer-Szeby. Autor biblijny nie wspomina nic o Izaaku ani o Sarze. Być może Abraham zataił przed nią całe wydarzenie. „Sara mogłaby przeszkodzić Abrahamowi. Dlatego nie wolno mu było dopuścić do tego, aby Sara popsuła plany Boże. Milczenie Abrahama było korzystne dla wiary Sary. (…) Midrasz twierdzi, iż Sara najwidoczniej myślała, że Izaak rzeczywiście został złożony w ofierze. To złamało jej serce” (A. Buckenmaier).

Teologowie żydowscy określają ofiarowanie Izaaka przez Abrahama terminem akedá, czyli „związanie”. Izaak został związany na ołtarzu. Akedá to określenie symboliczne, które ukazuje przywiązanie Izaaka do wiary swojego ojca. Izaak był jedynym świadkiem wydarzeń. On też opowiedział innym całą historię. Zobaczył wiarę ojca i przekazał ją swoim dzieciom. „Przekazywanie wiary rozpoczęło się od Izaaka. Pytanie o sposób przekazywania wiary z pokolenia na pokolenie znajduje swoją odpowiedź w metodzie przekazu wiary przez Abrahama. Nie przekazuje się wiary ani za pośrednictwem surowych lub łagodnych kazań, ani przez życzliwe apele rodziców, lecz przez przykład lub przynajmniej postępowanie wskazujące na pobudki wynikające z wiary. (…) Izaak zobaczył, że jego ojciec nie wypełniał swojej woli, lecz wolę Boga, i w całym swoim życiu ufał dobroci Boga. Ojciec wierzył, a syn, który obserwował wiarę ojca, przekazał ją dalej. (…) Jeżeli dzieci nie zobaczą całkowitego i w pełni wolnego poświęcenia się rodziców Bogu oraz ich całkowitego zawierzenia Bogu, nie przejmą od nich wiary” (A. Buckenmaier). Tertulian twierdził, że Bóg wystawił Abrahama na próbę po to, by pokazać innym wielkość jego wiary.

Tekst o „związaniu” Izaaka w tradycji hebrajskiej odczytuje się dwa razy w roku; w święto Paschy i w dzień pojednania Jom Kippur. „Do dziś «synowie Izaaka» w święto Przebłagania proszą Boga o przebaczenie grzechów i dmą w róg, zwany szofar. Według tradycji został on wykonany z rogu barana złożonego w ofierze na górze Moria. Jego dźwięk ma przypominać Bogu o umowie z ojcem narodu, Abrahamem” (U. Jagiełło).

Akedá jest też symbolem i zapowiedzią przebłagalnej śmierci Syna Bożego. „Izaak dźwiga na swoich barkach drwa potrzebne do złożenia ofiary, Jezus dźwiga drewno krzyża. Syn Abrahama zostanie złożony na ołtarzu, Jezus zostanie rozciągnięty na krzyżu. (…) Jezus zgodził się na Bożą wolę śmierci krzyżowej, i choć wcześniej modlił się o jej odsunięcie, przyjął jednak wyrok ze względu na relację z Ojcem. Z kolei Bóg Ojciec oddał Syna Bożego na ukrzyżowanie, tak jak wcześniej Abraham zdecydował się złożyć w ofierze Izaaka” (S. Zatwardnicki).

Pytania do refleksji:

  • Którą decyzję swojego życia uważasz za najtrudniejszą?
  • Czy jesteś gotów zawsze odpowiedzieć Bogu: „Oto jestem!”?
  • Co sądzisz o ofiarach starotestamentalnych?
  • Kogo (lub co) kochasz bardziej niż wszystko inne?
  • Czego wciąż nie jesteś w stanie oddać Panu Bogu?
  • Jakie były najtrudniejsze godziny twojego życia? Jak je przeżywałeś?
  • Czy ufasz Bogu, nawet gdy Go nie rozumiesz?
  • Jakie były twoje najtrudniejsze próby? Czego cię nauczyły?
  • Kim jest dla ciebie Anioł Stróż? Jak często modlisz się do niego i prosisz go o pomoc?
  • Jak przeżywasz czas milczenia Boga?
  • Jakie znaczenie ma dla ciebie wiara ojców?
  • W jaki sposób przekazujesz swoją wiarę innym (dzieciom, bliskim, przyjaciołom, ludziom, których spotykasz…)?
  • Czy rozumiesz i doceniasz sens ofiary Syna Bożego?

 

Więcej w książce: Wędrująca modlitwa. Droga Abrahama, WAM 2019