Przede wszystkim przepraszam za to, że po moim emocjonalnym wpisie, niektóre osoby odniosły wrażenie, że życzę źle Benedyktowi. To najważniejsze w tym wpisie: przepraszam.

Chciałbym przedstawić fakty, zostawiając Państwu ich ocenę.
1. Wczoraj w południe mój współbrat Łukasz zamieścił na Twitterze komentarz do nowej książki kard. Saraha, który brzmiał tak:

2. Odpowiedziałem na niego w następujący sposób:

3. Około godziny 13.40 stwierdziłem, że mogę być źle zrozumiany, co było powodem usunięcia mojego komentarza. Nie wiedziałem, że w tym czasie (od napisania) moje słowa zaczął cytować (ze swoim komentarzem) jeden z dziennikarzy telewizyjnych. Takie są fakty, co do wydarzeń.

Określiłem, na początku, mój wpis jako emocjonalny, bo rzeczywiście nie do końca był przemyślany i nie przewidziałem ewentualnych jego skutków. Był emocjonalny także dlatego, że kocham Kościół, i bardzo mi na jedności w Kościele zależy, o co szczerze, bardzo często się modlę. Nikomu, nigdy nie życzyłem śmierci, tak również było w tym wypadku. Odniosłem się tylko do sytuacji, że mamy papieża Franciszka, w czasie, w którym żyje Jego Poprzednik, co nie jest sytuacją zwykłą. Pisząc, że „chyba lepiej, żeby papieże umierali”, miałem na myśli tylko to, że wtedy nie byłoby sytuacji, w których (co jest przecież faktem) część ludzi Kościoła przeciwstawia zdania dwóch papieży i nimi manipuluje. Stąd moje emocje. Lepsza i bardziej jednoznaczna treść tego zdania powinna brzmieć: „lepiej by było gdyby papieże nie abdykowali”.

Przepraszam za mój wpis, który przez niektórych został odebrany jako gorszący. Nie było w nim żadnych złych intencji.

Zapewniam o swojej wierności Kościołowi jak i Papieżowi i o modlitwę za mnie proszę.

Tekst pochodzi ze strony ojca Grzegorza: grzegorzkramer.pl/ z dnia 14 stycznia 2020.

Zdjęcie z portalu Deon.pl