„Potrzebujemy humoru w czasach zarazy” – pisze Jacek Siepsiak SJ na łamach Gazety Krakowskiej.
Gdy nastawały trudne czasy ludzie zwykle wspierali się satyrą, karykaturą, kabaretem. Różne formy satyryczne wybuchły i teraz. Gdy ludzie się boją, starają się zaklinać rzeczywistość śmiechem, który zwykle służy na zdrowie. Memy, śmieszne filmiki, zabawne teksty.
Zamiast bombardować się „hiobowymi wieściami” i popadać w depresję, hipochondrię, przygnębienie, lepiej pocieszać się i otoczyć się pogodną atmosferą, uciec się do humoru, nabrać dystansu do niepewnej przyszłości.
„Zwykle tak bywa, że gdy rządzący pozwalają na satyryczną krytykę wobec swoich poczynań – pisze ojciec Siepsiak – to zyskują na sympatii. Są bardziej swojscy… tak jak i wirus może być oswojony, mniej straszny, gdy obśmiany”.
Więcej w tekście, który ukazał się wczoraj na łamach „Gazety Krakowskiej„.
Foto: Studio INIGO