Dawid dowiedział się o śmierci Saula z ust Amalekity, podczas pobytu w Siklag. Jego opowieść różni się nieznacznie od narracji 1 Księgi Samuela: „Przypadek zrządził, że znalazłem się na górze Gilboa i właśnie Saul tkwił oparty na swej włóczni, gdy tymczasem dosięgały go rydwany i jeźdźcy. Rozejrzał się i spostrzegłszy mnie, przywołał do siebie. Odpowiedziałem: Jestem. Zapytał mnie: Kim jesteś? Odrzekłem: Jestem Amalekitą. Rzekł mi: Podejdź, proszę cię, i dobij mię, gdyż czuję zawroty głowy, chociaż jeszcze jest we mnie całe życie. Podszedłem więc i dobiłem go, bo wiedziałem, że nie będzie żył po swoim upadku. Potem zabrałem jego diadem, który miał na głowie, i naramiennik. Przynoszę to memu panu” (2 Sm 1, 6-10). Rzeczywistość była raczej inna. I zapewne nie był to przypadek, że żołnierz amalekicki znalazł się na wzgórzach Gilboa. Udał się tam, aby okradać ciała umierających i zmarłych. Być może dobił dogorywającego Saula, a następnie zrabował jego królewskie insygnia. Spodziewając się sowitej nagrody, przekazał je Dawidowi.

Gdy Dawid usłyszał „radosne wieści”, „chwyciwszy swe szaty, rozdarł je. Tak też uczynili wszyscy mężowie, którzy z nim byli. Potem lamentowali i płakali, i pościli aż do wieczora, z tego powodu, że padli od miecza Saul i syn jego Jonatan, i z powodu ludu Pańskiego i domu Izraela” (2 Sm 2, 11-12). Były to typowe elementy żałoby w tamtych czasach. Posypywanie głowy popiołem było „postrzegane jako symboliczne przedstawienie pogrzebu” (J. Walton). Rozdarcie szat z kolei było wyrazem bólu po stracie bliskiej, kochanej i szanowanej osoby. Zewnętrznej wizualizacji cierpienia towarzyszyły ponadto płacz, zawodzenie i lamentacje oraz post połączony z przywdzianiem szat pokutnych.

Sposób wyrażania bólu po śmierci bliskich osób zależy od kultury i tradycji danego kraju, niemniej zawsze odgrywa istotną rolę. Jest to ważny okres z punktu psychologicznego. Pozwala bowiem przepracować i zaakceptować straty i rozstania. Czasowi żałoby zwykle towarzyszą fazy rozpaczy i przygnębienia, sublimacji i stopniowej akceptacji. Nie należy wstydzić się wówczas uczuć, bólu ani łez. Są osoby, które w żałobie izolują się, „zamrażają uczucia”, nie pozwalają sobie na cierpienie, próbują grać „twardych”, rzucają się w wir pracy, chcą na siłę zapomnieć. Nie ułatwia to przeżywania żałoby ani akceptacji śmierci. Wręcz przeciwnie, wydłuża jedynie ten okres. Dopiero opłakanie straty pozwala zaakceptować śmierć i podjąć z nadzieją dalsze życie.

Żałobie Dawida, prócz cierpienia i bólu wyrażonego na zewnątrz poprzez uczucia, towarzyszył bunt i agresja. Kazał stracić żołnierza, który przyniósł wiadomość o śmierci Saula i jego synów: „Wezwał więc Dawid jednego z młodzieńców i dał rozkaz: Podejdź i przebij go! Ten zadał mu cios taki, że umarł. Dawid zaś wołał w jego stronę: Odpowiedzialność za twoją krew [zrzucam] na twoją głowę! Usta twe wydały o tobie świadectwo, gdy mówiły: Ja zabiłem pomazańca Pańskiego” (2 Sm 1, 15-16). Zabójstwo Amalekity nie było dla Dawida żadnym problemem ani powodem wyrzutów sumienia; uśmierzyło natomiast jego gniew. Amalekici byli bowiem odwiecznymi wrogami Izraelitów. Ponadto targnął się on na życie pomazańca Pańskiego. Dawid mimo, iż miał ku temu okazje, nigdy nie podniósł ręki na króla. Tym bardziej oczekiwał tego od innych. „Dla Dawida ważne było zdystansowanie się od zabójcy Saula, nawet jeśli usprawiedliwiał dokonanie morderstwa ze względów humanitarnych” (J. Walton).

Ból i gniew Dawida po śmierci rodziny królewskiej zostały dopełnione elegią, pogrzebową lamentacją. Stanowi ona poetycką laudację. Dawid zadaje bolesne pytanie: „Jakże padli bohaterowie?” (2 Sm 1, 19), wzywa do opłakiwania poległych i wychwala ich cnoty i bohaterskie czyny: „Saul i Jonatan, kochający się i mili przyjaciele, za życia i w śmierci nie są rozdzieleni. Byli oni bystrzejsi od orłów, dzielniejsi od lwów” (2 Sm 1, 23). Rzuca przekleństwo na miejsce śmierci bohaterów: „Góry Gilboa! Ani rosy, ani deszczu niech na was nie będzie, ani pól żyznych! Tu bowiem została skalana tarcza mocarzy” (2 Sm 1, 21). „Stając się miejscem śmierci (wysuszonych, nieurodzajnych pól), Gilboa będzie upamiętniało ludzi, którzy tam polegli” (J. Walton). Elegia Dawida dowodzi, że cenił on wysoko, szanował i szczerze żałował bohaterów Izraela. Szczególną miłością darzył zaś królewskiego syna: „Żal mi ciebie, mój bracie, Jonatanie. Tak bardzo byłeś mi drogi! Więcej ceniłem twą miłość niżeli miłość kobiet” (2 Sm 1, 26).

Pytania do refleksji:

  • Co sądzę o braku szacunku dla zmarłych?
  • W jaki sposób przeżywałem stratę bliskiej osoby? W czym wyrażała się moja żałoba?
  • Czy akceptuję własną śmierci?
  • Jak przeżywam pogrzeb bliskich mi osób?
  • Czy potrafię sobie wyobrazić własny pogrzeb?

fot. Unsplash