Tematem kazań pasyjnych podczas nabożeństwa Gorzkich Żali w jezuickiej Parafii św. Szczepana w Warszawie jest sześć ewangelicznych scen z Drogi Krzyżowej.
SCENA 4/ Jezus obnażony z szat i przybijany do krzyża
Gdy tu wchodzimy, do Kościoła pw. św. Szczepana, widzimy w głównej nawie podobiznę Ukrzyżowanego. Ukrzyżowany wisi także w naszych domach, w szkołach katolickich, w szpitalach. Niektórzy z nas noszą Go na piersi na łańcuszku, może już od I Komunii świętej. Przywykliśmy do jego obecności. Nie zaskakuje nas. Nie przeraża nas. To taki pobożny gadżet, który można kupić w sklepie z dewocjonaliami. Krzyżyk (czy to zdrobnienie nie brzmi niestosownie?).
Moi drodzy, krucyfiks nie jest ozdobą. On ma nam przypominać, że żyjemy, dzięki krwi Chrystusa przelanej na Krzyżu. Krucyfiks przypomina nam, jak wielką cenę zapłacił za nasze zbawienie Jezus z Nazaretu, jak wiele wycierpiał…
Zdarli z Niego ubranie. Pozbawili godności, która przysługuje nawet najgorszemu człowiekowi. I rzucili Go na ziemię. Zobaczmy tę scenę. Zobaczmy jak żołnierze przymierzają gwoździe. Wszystko robią w pośpiechu, aby zdążyć, aby ktoś się nie rozmyślił, aby nie zmienił wyroku. Uderzenie za uderzeniem zimne żelazo przebija dłonie Jezusa, przebija dłonie którymi błogosławił, dłonie którymi wskazywał drogę, dłonie którymi uzdrawiał. Leje się krew. To nie jest film grozy, który ma cię straszyć po nocach. To nie jest teatr sensacji ani fragment kroniki kryminalnej, którą nieraz czytałeś uspokajając się, że to nie tobie się przytrafiło.
Po co ta jatka? Dlaczego mamy patrzeć, gdy zdzierają z Jezusa szaty i przybijają Go do krzyża? Dlaczego mamy się temu przyglądać? Dlaczego mamy o tym rozmyślać? Dlaczego chrześcijaństwo nie oszczędza nikomu tych okrutnych scen? Dlaczego opowiadamy o tym dzieciom zamiast recytować im bajki z cyklu „żyli długo i szczęśliwie”?
Drogi bracie, droga siostro! To, co widzisz, widzisz po to, aby otworzyć serce. Patrz jak gwoździe otwierają rany w dłoniach Jezusa i patrząc otwieraj swoje serce. Nie zamykaj oczu przed scenami z Drogi Krzyżowej. Patrz na krew Jezusa i otwieraj serce. Od tego nie uciekniesz, bo tę krew Jezusa masz na swoich rękach.