Joe Arun SJ, doktor antropologii i specjalista w dziedzinie ekonomii, dyrektor Instytutu Zarządzania im. św. Józefa w Trichy (Indie), opowiada w marcowym numerze miesięcznika JIVAN o człowieku, który przez ponad 30 lat dostarczał korespondencję ludziom z hinduskich wiosek, do miejsc w których do dziś nie ma telefonu. Był ich jedynym kontaktem ze światem. Gdy przeszedł na emeryturę nakręcono o nim film.
„W świecie mediów społecznościowych listonosz wciąż dostarcza listy biednym mieszkańcom niedostępnych terenów – pisze ojciec Arun. „Pracownicy plantacji mieszkający na trudno dostępnych terenach Wzgórz Nilgiri nie mają nawet dostępu do sieci telefonicznej, nie mówiąc o Internecie. D. Sivan (lat 66), listonosz z Coonoor w stanie Tamil Nadu (Indie), przez ostatnie 30 lat stawiał czoła gęstym lasom, trudnym do przebycia terenom i dzikim zwierzętom, aby dostarczyć korespondencję. Jest jedynym łącznikiem ze światem dla ludzi żyjących w tych odległych terenach. W niektóre dni, nawet gdy miał do dostarczenia tylko jeden list, wyruszał w 15-kilometrową podróż, przemierzając strome wzgórza, niebezpieczne mosty kolejowe i czarne jak smoła tunele”.
Podczas swojej pracy jako listonosz nigdy nie brał dnia wolnego, bo wiedział jak ważny jest każdy list i każdy przekaz pieniężny, na który ludzie czekają. Niejednokrotnie ryzykował życiem w starciu z dzikimi zwierzętami, ale niektóre z nich już go rozpoznawały i pozwalały mu czynić jego powinność.
Zapytany co skłania go do kontynuowania tej ciężkiej pracy mówi, że życie ludzi pracujących na plantacjach zależy od ich skromnej emerytury i jego odpowiedzialnością jest dostarczenie im jej na czas. „Jestem zwykłym człowiekiem – opowiada – ale moja praca sprawia, że życie ludzi w tych trudnych warunkach staje się bardziej znośne. Poczucie dobrze wypełnionego zadania bardziej mnie trzymało przy życiu przez te wszystkie lata niż zapłata, jaką dostaję. Nigdy nie zawiodłem ludzi, do których docieram.
Na podstawie: JIVAN, March 2021, s. 30.