Mojżesz był Bożym liderem, prowadzonym przez Ducha Świętego. Jego misja nie była jednak łatwa. Powierzony mu lud często stawiał opór, buntował się, szemrał przeciw Bogu i niemu. Mojżesz na własnych barkach odczuwał ciężar przywództwa. Bywało, że tracił cierpliwość. Bóg, który był niejako towarzyszem jego wędrówki, jak również adresatem narzekań ludu, postanowił ulżyć swemu wybrańcowi. Nakazał wybrać siedemdziesięciu mądrych i dojrzałych mężczyzn, którzy mogliby wraz z nim dzielić trud kierowania ludem: „Wtedy Ja zstąpię i będę z tobą mówił; wezmę z ducha, który jest w tobie, i dam im, i będą razem z tobą dźwigać ciężar ludu, a ty go sam już więcej nie będziesz musiał dźwigać” (Lb 11, 17). Siedemdziesięciu wybranych nie było jedynie zwykłymi pomocnikami, jak to miało miejsce w przypadku wybranych wcześniej współpracowników; otrzymali oni bowiem ducha prorockiego. „Proroctwo ekstatyczne lub proroctwo pochodzące od człowieka «owładniętego», znajdującego się w stanie przypominającym trans, było znane zarówno w Izraelu, jak i na całym Bliskim Wschodzie. (…) W Izraelu stan ekstazy powodował, że proroków uważano często za ludzi obłąkanych (zob. np. 1 Sm 19, 19-24; Jr 29, 26). Tutaj zjawisko to nie prowadzi do przekazania profetycznego przesłania od Pana, lecz jest znakiem władzy Boga nad starszymi Izraela. Pod tym względem można je porównać do języków ognia, które ukazały się w pokoju na górze w Dz 2” (J. Walton).

Dwóch spośród wybranych przez Mojżesza nie stawiło się przed Bogiem w Namiocie Spotkania. Byli to Eldad i Medad. Mimo to oni również otrzymali ducha prorockiego i zaczęli prorokować. Duch Święty nie jest ograniczony czasem ani gotowością człowieka. Zstępuje kiedy chce i wylewa się na kogo chce. Nie jest ograniczony ludzką logiką. Jest niezasłużonym darem, a nie skutkiem wysiłku woli i ludzkiej pracy. „Takie myślenie o Bogu uwalnia i pozwala się skupić na Nim samym, a nie na tworzeniu list, co jeszcze muszę zrobić, żeby zasłużyć na Ducha Świętego” (M. Miduch). Duch nie jest też ograniczony miejscem. Wylewa się nie tylko na uczestników spotkania z Bogiem w namiocie, a więc na  przyjaciela Boga, Mojżesza i wybranych przez niego mężczyzn, ale również na dwóch nieposłusznych, którzy nie odpowiedzieli na Boże wezwanie. „Duch się niecierpliwi, chce być udzielany, przekazywany, wylewany! Ale jeszcze w tym okresie historii zbawienia nie ma dużego manewru. Jeszcze nie nadszedł czas, by otrzymały go wszystkie dzieci Boże” (M. Miduch).

Wylanie Ducha Świętego na Eldada i Medada zrodziło zamieszanie w całym obozie izraelskim. „Przybiegł młodzieniec i doniósł Mojżeszowi: Eldad i Medad wpadli w obozie w uniesienie prorockie. Jozue, syn Nuna, który od młodości swojej był w służbie Mojżesza, zabrał głos i rzekł: Mojżeszu, panie mój, zabroń im!” (Lb 11, 27-28). Egzegeci sądzą, że w tym wezwaniu kryje się lęk przed niezależnością urzędu prorockiego i próba zinstytucjonalizowania go. Tymczasem „dary Boga nie są zastrzeżone dla tych, którzy pełnią jakąś funkcję w społeczności; mogą je otrzymać wszyscy członkowie wspólnoty” (W. Farmer). Ducha Bożego nie da się uwięzić. Duch jest wolny. Nie jest związany żadnym rytuałem. Działa poza ludzkimi strukturami i granicami. Duch jest większy od człowieka i Jego działania nie mogą powstrzymać żadne ludzkie ograniczenia.

Mojżesz wskazuje jeszcze na inne racje, bardziej przyziemne. „Czyż zazdrosny jesteś o mnie?” (Lb 11, 29) – pyta Jozuego. Sygnalizuje przez to, że jego zgorszenie ma swe źródło w zazdrości. Młody Jozue, który nie należał do grupy wybranych, w sercu zazdrościł im otrzymanego Ducha. Zamiast cieszyć się, że Duch rozlewa się szeroko, chciałby podporządkować Jego działanie własnym oczekiwaniom.

Mojżesz nie podziela zdania swego przyszłego następcy. Reaguje jak dojrzały lider, przyjaciel Boga i człowiek prawdziwie pokorny: „Oby tak cały lud Pana prorokował, oby mu dał Pan swego ducha!” (Lb 11, 29). Te słowa są aprobatą Bożego wyboru i radością z faktu, że działa On przez innych. Mojżesz nie jest zazdrosny. Nie wywyższa się. Nie gorszy się zaskakującym działaniem Pana. Przeciwnie, patrzy dalekowzrocznie. „Oczyma duszy” widzi czasy, w których cały naród wybrany będzie prorokował, a Pan udzieli swego Ducha wszystkim, którzy się na Niego otworzą. Mojżesz jest wzorem prawdziwego przewodnika duchowego. „Sam napełniony Duchem, cieszyłby się najbardziej, gdyby tego samego Ducha posiadali ci, którzy są mu powierzeni. (…) Nie ma w nim wyższości i zazdrości o dary, które zostały mu dane, jest w nim troska o tych, którzy kroczą za nim. Chce dla nich dobra, tego, co najlepsze. Czy może być coś lepszego niż Duch Boży? Czy może być coś potrzebniejszego niż Moc Boża, czy może być coś bardziej upragnionego niż poznanie Boga?” (M. Miduch).

Pytania do przemyślenia:

  • W jakich sytuacjach tracisz cierpliwość?
  • Co sądzisz o darze proroctwa?
  • Co sądzisz o „niecierpliwości” Ducha Świętego?
  • Czym się gorszysz?
  • Czy jesteś zazdrosny? Komu i czego zazdrościsz?
  • Jakie cechy powinien według ciebie posiadać przewodnik duchowy, a jakie lider? Kto jest dla ciebie w tym względzie wzorem?

Więcej w książce: Lider. Śladami Mojżesza. Medytacje biblijne, WAM

fot. Pixabay