Bóg jest Miłością, a miłość to stała gotowość i nieustannie manifestująca się inicjatywa ofiarowania dobra temu kogo się kocha i inicjatywa bycia razem .
Bóg wystąpił z taką inicjatywą w stosunku do Achaza. Chciał mu udzielić specjalnego błogosławieństwa, bo Bóg jest zawsze błogosławieństwem w każdym Jego działaniu. Achaz jednak się wycofał. Dlaczego on to uczynił i dyplomatycznie utrącił dobro które Bóg mu ofiarował?
Tłumaczył to nieszczerze wymogiem szacunku, tym aby nie robić Bogu niepotrzebnie kłopotu. W rzeczywistości jednak chodziło mu o jego osobistą wygodę, gdyż preferował życie „na luzie”, nieskrępowane, a nie takie które by go wiązało ściślej z Bogiem. Nie chciał brać na siebie żadnej odpowiedzialności , dlatego się wycofał.
Bóg jednak nie zachowuje się jak dzieciak, nie gniewa się, nie zbiera zabawek i nie opuszcza piaskownicy. Bóg kontynuuje swoją troskę o człowieka i swoje zaangażowanie w jego zbawienie. Skoro Achaz nie chciał, Bóg zdecydował dać sam stosowny znak człowiekowi i stał się nim ZNAK MARYI I JEJ DZIEWICZEGO SYNA!
Dzięki niej i Duchowi Świętemu Bóg dokonał dzieła Wcielenia. Słowo Boże przyjęło widzialną osobową postać jej syna, Jezusa Chrystusa . W ten sposób spełniła się prorocka zapowiedź Emanuela (Bóg z nami), w którą Maryja się zaangażowała jako „służebnica Pańska” i jako nasza Matka („Niewiasto oto twój syn (…) ”oto twoja Matka”) . Z Maryją powołani jesteśmy do świętości we wspólnocie Kościoła.
Problem w tym, że tak jak Achaz, my też się wycofujemy. Boimy się tego powołania. Świętość nas nie nęci, gdyż boimy się odpowiedzialności. Wolimy żyć „na luzie”, czyli mieć pełną wolność, a nie pytać o to jaka jest wola Boża. Zapominamy jednak, że oprócz prawdziwej wolności jest również jej dewiacja, wolność chora, który nie rozwija człowieka, ale go niszczy.
Nasze ludzkie „chcę” bywa często nieświadome tego, że koliduje ono z głębokim pragnieniem duszy i jego realizacja nie jest żadnym osiągnięciem, ale szkodą z której trudno jest potem pozbierać. Jest uległością wobec wroga naszego zbawienia, który sprzeciwia się Bogu i nienawidzi człowieka.
Przedstawia on Bożą inicjatywę miłości jako Jego agresywne wejście w nasze prywatne życie, aby pozbawić nas wolności i stopniowo z niego wywłaszczyć , zupełnie nie bacząc na to co jest naszym prawdziwym szczęściem.
Klęską człowieka jest jego odseparowanie się od Boga, bo bez Niego nie jest w stanie stawić czoła Złemu, który właśnie z tego powodu nieustannie podważa nasze zaufanie do Boga, sugerując że miłość na którą się powołujemy to czcze słowa, służące do tego aby kamuflować egoizm.
Maryjo, Ty jesteś znakiem prawdziwego zaufania do Boga, Naucz nas umiejętności zawierzenia się Jemu, abyśmy grzechem niewiary nie tylko Go nie obrazili, ale i nie skazali samych siebie na zagładę.
Photo by Kindel Media from Pexels