Na pustyni życia nie tylko wypasa się owce, prowadząc je ku nowym przestrzeniom w poszukiwaniu świeżych pastwisk, ale wypas owiec tylko wtedy jest szczęśliwy i tylko wówczas ma sens, jeżeli nas przybliża coraz bardziej do „świętej góry”, która rysuje się gdzieś poza horyzontem.
Tam sam Bóg na człowieka czeka, skoro mu tam wyznaczył spotkanie i mówi do niego ogniem, który nie spala krzewu, choć z niego wychodzi i nakazami szacunku, wyrzeczonymi przez anioła, aby zdjąć buty i zakryć oczy, nie sądząc, że u Boga może coś zdobyć zuchwałością.
Anioł rozumiejącym wyjaśnia w ten sposób, że nie powinno się zbliżać do tego ognia, by poznać jego tajemnicę, inaczej jak słuchając Bożego głosu i uświęcając się, czyli samemu stając się ziemią świętą, zdolną nie tylko przyjąć tę tajemnicę, ale ponieść ją dalej, aż do pełnego spełnienia się tego Słowa, które stanie się prawdziwie Ciałem i „zamieszka pomiędzy nami”.
Bóg nie jest w żadnym wypadku kimś obcym, który nagle pojawił się w historii człowieka. On ją tworzył nie tylko od dawna, ale od początku i jest jej wierny po wszystkie wieki. Żeby nie sięgać do prehistorii, wystarczy powiedzieć, iż był On z Abrahamem , Izaakiem i Jakubem, a teraz na ciebie przychodzi kolej, abyś wszedł w tajemnicę świętości ziemi i świętości człowieka, aby poznać, że sensem życia, czyli historii wszystkiego co istnieje jest miłość.
Bóg mówi to wprost, z głębi cudu który dostrzegły ludzkie oczy, ale zrozumieć może tylko dusza, na pustyni, boso, mając twarz zakrytą, u stóp świętej góry, robiąc aluzję do swoich owiec: ”Naocznie przekonałem się o cierpieniach, jakie im zadają Egipcjanie: Idź przeto teraz, oto posyłam cię do faraona, i wyprowadź mój lud, Izraelitów, z Egiptu”.
Mojżesz dopiero w tym momencie odważył się odsłonić oczy i ruszyć z otrzymaną misją od Boga do faraona, gdy otrzymał od Niego zapewnienie: „”Ja będę z tobą. Znakiem zaś dla ciebie, że Ja cię posłałem, będzie to, iż po wyprowadzeniu tego ludu z Egiptu oddacie cześć Bogu na tej górze”, czyli znów możemy powiedzieć, że zwrócił Bóg Mojżeszowi uwagę na Eucharystię.
Jesteśmy na Nią nieustannie zapraszani, w głąb pustyni, u stóp świętej góry, pod drzewo którego ogień piekła nie potrafił strawić. Zamiast popiołu śmierci, który wiatr historii miał rozwiać po wyschłej, bezludnej ziemi, zatryumfowało życie mocniejsze od grzechu, którego zwycięskim symbolem jest Serce przebite włócznią żołnierza – Serce z którego Rany wypływa Krew i Woda, przelewa się i nawadnia pustynną ziemię serca, które widząc ten cud z wiarą mówi :”Ufam Tobie”. (Wj 3,1-6.9-12)
Foto: flickr.com / Tjflex2