Największym cierpieniem w  życiu Sary była niewątpliwie próba złożenia w ofierze syna Izaaka (Rdz 22, 1-14). Podobną próbę przeżyła Hagar na pustyni (Rdz 21, 14-20). Obaj synowie zostali w ostatniej chwili uratowani przez aniołów. Obie kobiety doświadczyły miłosierdzia Boga i Jego opieki. Według tradycji żydowskiej nieprzypadkowo śmierć Sary następuje tuż po wydarzeniach na górze Moria. Myśl o możliwości złożenia w ofierze jedynego syna wstrząsa nią tak, że nie potrafi już dłużej żyć (E. Adamiak).

Śmierć Sary w sile wieku była symbolem Bożego błogosławieństwa. Również taki wymiar miał jej pochówek. Do tej pory nie wypełniła się jeszcze przepowiednia Boga. Abraham wciąż nie posiadał ziemi. Nie miał nawet gdzie pogrzebać ukochanej Sary (Rdz 23, 1-20).      Na Wschodzie cześć wobec zmarłych miała wyjątkowe znaczenie. Grób był traktowany jako przedsionek ostatecznego spoczynku zmarłego. Stąd pozbawienie pogrzebu i grobu uznawano za największe nieszczęście. Uważano, że skazuje ono zmarłego na wieczny niepokój, zagubienie i odrzucenie.

Wobec powyższych przekonań, Abraham postanowił nabyć jedną z pieczar na miejsce grobu żony. Opis targu i umowy, charakterystyczny dla ludzi Wschodu również dziś, ukazuje determinację Abrahama, wypływającą przede wszystkim z miłości do Sary. Umowa dokonuje się niemal z humorem poprzez serie wzajemnych komplementów i uprzejmości. Wydaje się zaszczytem dla obydwu stron. Transakcja kończy się nabyciem posiadłości, ziemi i znajdującej się na niej pieczary, w pobliżu Mamre .

Abraham rozpoczął również zwyczajową żałobę, która na Wchodzie miała wymiar silnie emocjonalny, ekspresyjny. Wyrażał ją głośny płacz i zwyczajowe lamentacje. Czas żałoby, w zależności od kultury, ma różny przebieg i charakter. Jest jednak potrzebny, aby pożegnać się z ukochaną osobą. Abraham, który opłakiwał Sarę, zapewne doświadczał uczuć, które towarzyszą każdej żałobie: szoku, rozpaczy, a później stopniowej akceptacji i reorganizacji dalszego życia.

Doświadczając bólu i kryzysu, miał jednak świadomość, że śmierć nie dzieli na zawsze. Przeciwnie, zapewne czuł, że obiekt miłości nie ginie, nosimy go bowiem w nas samych (A. Maslow). W trudnych doświadczeniach żałoby pomaga wiara, która podtrzymuje przekonanie o bliskości osób kochanych. Wiara daje poczucie pewności, że śmierć nie jest absolutną granicą pomiędzy kochającymi, ale łączy na wieczność; nie jest końcem miłości, ale jej „celebrowaniem”: Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol, żar jej to żar ognia, płomień Pański. Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki (Pnp 8, 6-8).

Poprzez śmierć bliskiej osoby, wzajemne uczucia, doświadczenia, rozmowy, bóle i radości „sięgają Boga”. W tym sensie śmierć jest nie tylko bramą do obcego świata, ale do mieszkania, gdzie są już osoby bliskie i kochane. I im więcej znanych nam ludzi umiera, tym większa część nas samych przebywa już teraz w wiecznym mieszkaniu – w niebie.

Na terenie groty Makpela znajduje się dziś sanktuarium, zwane przez Arabów Haram al-Chalil („Świątynia Przyjaciela”). Wzniósł je Herod Wielki. Wewnątrz dziedzińca górują liczne budowle, wśród których dominuje miejsce spoczynku patriarchów. Jest nim kościół zbudowany przez krzyżowców na ruinach dawnej świątyni bizantyjskiej i zamieniony później przez muzułmanów na meczet. Pierwotne groby patriarchów znajdują się pod posadzką. Natomiast w meczecie zbudowano symboliczne pomniki grobowe (cenotafy) patriarchów i ich żon. Cenotafy Abrahama i Sary zostały ustawione w ten sposób, że można je oglądać zarówno od strony meczetu jak i zbudowanej obok synagogi.

Pytania do modlitwy i refleksji:

  • Czy potrafię wyobrazić sobie ból Sary i Hagar wobec możliwości utraty kochanego dziecka?
  • Czyja śmierć wywołała we mnie największy ból i smutek?
  • Jak przeżywam czas żałoby?
  • Czy wiara daje mi poczucie pewności, że śmierć łączy na wieczność; nie jest końcem miłości, ale jej „celebrowaniem”?
  • Co dla mnie oznacza „świętych obcowanie”?
  • Czy modlę się za zmarłych i „do zmarłych”?