Uboga, bezimienna wdowa należy do ubogich Pana, ludzi żyjących duchem błogosławieństw. W czasach Jezusa uważano, że od kobiety nie można się niczego nauczyć. Wdowy uznawano za osoby znajdujące się na marginesie życia społecznego. Jezus natomiast proponuje tę kobietę jako niezwykły wzór hojności, w przeciwieństwie do bogatego młodzieńca, który nie potrafił oderwać się od swoich pieniędzy (por. Mk 10, 17-22).
Uboga wdowa jest przedstawiona na zasadzie kontrastu z bogatymi faryzeuszami. Żydzi, przynosząc pieniądze do skarbony, informowali kapłana o ich wysokości i przeznaczeniu. Ponadto ofiarowali pieniądze, które im zbywały.
Uboga wdowa jest kobietą pokorną, prostą, przejrzystą i cichą. Dyskretnie, by nikt jej nie widział wrzuca wszystko, co miała, całe swe utrzymanie do skarbony i wchodzi do świątyni, myśląc, że nikt je nie widział. Widzi ją jednak Jezus i pokazuje swoim uczniom: Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony.
Uczeni w Piśmie, którzy nie zawahają się zabrać cały majątek wdowy, prezentują świat pozorów, wyliczeń, kalkulacji. Świat, który podoba się Jezusowi, świat Ewangelii jest bezinteresowny, oddający całość bez rozliczeń, w całkowitej dyskrecji, jaki prezentuje człowiek ubogi. Jest to świat wielkoduszności i czystych intencji. Dar biednej wdowy jest całkowicie bezinteresowny i trochę szalony, ale jest darem prawdziwym. Jest to kategoria miłości, która jest poza wszelką przezornością, daje wszystko, w nic nie wątpi i w rzeczywistości także wszystko otrzymuje. Wielkim bogactwem tej kobiety jest wiara i ufność w Bożą Opatrzność, która uwalnia od trosk i przezorności, a daje wewnętrzną wolność. Tego bogactwa nikt nigdy nie może jej odebrać.
Jezus podziwia tę kobietę, zachwyca się jej hojnością i znów odwraca perspektywę: ten, kto dał więcej, w istocie dał mniej. Kto chce być pierwszy, będzie ostatni. Komu się wydaje, że jest wielki, w rzeczywistości jest mały. W perspektywie Bożej, nie jest ważne, czy daje się dużo, czy mało. Ważne jest natomiast, czy daje się z czystego serca.
Wspaniałym komentarzem do obrazu ubogiej wdowy jest Matka Teresa z Kalkuty, Matka najuboższych. Gdy dziennikarze pytali ją, jaki sens ma jej praca, przecież i tak nie zlikwiduje ogromu cierpienia i nędzy świata, Matka Teresa odpowiedziała: Jestem świadoma, że jesteśmy maleńką kroplą w oceanie nędzy i cierpienia, ale jeżeli nie byłoby tej kropli, to ludzkie cierpienie i nędza byłyby jeszcze większe.
Kontemplując tę scenę, zobaczmy, że stylem Jezusa jest być małym, ubogim, prostym i pokornym. Niektórzy ludzie uważają, że nic nie znaczą, posiadają niewiele środków, niewiele potrafią zrobić z powodu braku odpowiedniego przygotowania, braku kultury, podeszłego wieku, odpowiednich środków, itd. Jest to pokusa, którą moglibyśmy nazwać pokusą sukcesu. Obsesja skuteczności, sukcesu, potęgi, widoczności owoców, szybkich rezultatów może stać się pułapką. Człowiek pragnie wówczas stać w centrum i lekceważy innych. Swoje własne małe plany osobiste uważa za plan Boży. A gdy nie osiąga sukcesu, ulega frustracji, rozgoryczeniu. Ta pokusa jest często subtelnie ukryta. Gdybym miał więcej, odniósłbym sukces, mógłbym liczyć na własną siłę.
Warto jednak sobie uświadomić, że sukces, gratyfikacja ludzka nie jest złem, jest dobrem. Ale musi uwzględniać porządek, hierarchię wartości. Sukces i środki, z jakich korzystamy są tylko drogą do celu, a nie celem.
Uboga wdowa pokazuje, że można dać bardzo wiele, nie posiadając prawie nic. Najważniejsze jest serce, miłość. W dzisiejszym świecie rodzice chcą przekazać dziecku jak najwięcej wartości materialnych. Dzieci mają niemal wszystko. Brakuje im tylko najważniejszego – serca, miłości. To jest ten najważniejszy grosik, który uboga wdowa oddała Bogu w świątyni. Ten dar przewyższa wszystkie inne dary. Dopiero z niego mogą wypływać inne.
Zastanówmy się: Co dajemy? Czy tylko to, co nam zbywa? I w jaki sposób? Czy demonstracyjnie czy w ukryciu? Czy nie ma w nas pokusy sukcesu? Czy Bóg i miłość są pierwsze w naszym porządku wartości? Czy potrafię połączyć pojęcie przezorności z pojęciem Opatrzności, unikając przesadnej, pełnej niepokoju troski o jutro, a drugiej strony fatalizmu? Jakie jest moje prawdziwe bogactwo?