Podczas gdy Dawid przebywał w Siklag, Saul podjął kolejną potyczkę z Filistynami. Niestety, tym razem tragiczną. Stracie miało miejsce na wzgórzach Gilboa zamykających od południa Dolinę Jizreel. Zginęli w nim trzej synowie Saula. W końcu pierścień nieprzyjaciół coraz bardziej zaciskał się wokół króla. Saul został ciężko ranny od strzał łuczników. „Fakt, że tak wielu ludzi Saula i trzej jego synowie zginęli na zboczach gór Gilboa, wskazuje, że szybko zostali zmuszeni do odwrotu w rezultacie taktyki zastosowanej przez Filistynów. Być może Izraelici chcieli zapanować nad paniką, wchodząc na wzniesienie, lecz pozbawieni przywództwa synów Saula, zostali pokonani i Saul stanął wobec perspektywy pojmania” (J. Walton). Nie była to perspektywa godna pozazdroszczenia. Władcy pojmani do niewoli byli bowiem torturowani i okaleczani, na przykład przez oślepianie, odcinanie kciuków i palców u nóg. Ponadto byli upokarzani, wystawiani na widok publiczny i skazywani na obelgi i znieważenia ze strony tłumu. Ich pożywieniem były resztki spadające ze stołów zwycięzców.
Taka perspektywa przerażała najdzielniejszych władców. Saul obawiając się jej, prosił swego giermka, aby pomógł mu jej uniknąć: „Dobądź swego miecza i przebij mnie nim, ażeby nie przyszli ci nieobrzezańcy i nie przebili mnie sami, i nie naigrawali się ze mnie” (1 Sm 31, 4). Jednak giermek obawia się podnieść rękę na pomazańca Pańskiego. Wówczas Saul popełnia samobójstwo.
Jest rzeczą znamienną, że Biblia zna tylko nieliczne przypadki bezpośredniego samobójstwa. Opisuje również przypadki samobójczej śmierci władców czy żołnierzy, którzy odebrali sobie życie w imię honoru. Jednak przypadków tych nie traktuje w kategoriach samobójstwa. Jeszcze w pierwszych wiekach Żydzi dyskutowali nad godziwością takiej śmierci. Współcześnie samobójstwo ocenia się jako efekt patologicznego stanu psychiki. Z tej racji zmienił się stosunek Kościoła do samobójców. W przeszłości potępiano ich i odmawiano pogrzebu kościelnego. Dzisiaj Kościół modli się za samobójców, wyprasza im Boże miłosierdzie. Wspomaga również osoby usiłujące popełnić samobójstwo, pomagając im w przezwyciężaniu kryzysu i odnalezieniu sensu życia. Mimo to ocena moralna samobójstwa jest jednoznaczna. Samobójstwo jest rodzajem autoagresji, której konsekwencją jest samozniszczenie. Uderza więc w podstawowe powołanie człowieka do życia. Samobójca uzurpuje władzę należną jedynie Stwórcy, kreując siebie na pana życia i śmierci. Niszczy relacje międzyludzkie, zrywając więzy ze społeczeństwem oraz obarczając bólem i poczuciem winy rodzinę. Stąd czyn ten stoi na antypodach miłości.
Po śmierci Saula „przyszli Filistyni obdzierać zabitych i znaleźli Saula i trzech jego synów leżących na wzgórzu Gilboa. Odcięli mu głowę i zdarli zbroję. Po całej ziemi filistyńskiej rozesłali polecenie, aby obwieścić tę radosną nowinę swym bogom i ludowi” (1 Sm 31, 8-9). Według wschodnich przekonań, wyprawom wojennym towarzyszyły bóstwa, stąd zwycięstwa ogłaszano w świątyniach, a trofea wojenne umieszczano w nich jak relikwie. Głowę Saula złożono jak trofeum w świątyni Dagona w Aszdod (por. 1 Krn 10, 10), zbroję zaś w świątyni Astarty w Bet-Szean. W ten sposób uczczono bóstwo filistyńskie i ogłoszono klęskę Saula i jego Boga – Jahwe. Równie upokarzające było znieważenie zwłok Saula i powieszenie ich na murze górującego nad okolicą Bet-Szean. Brak pogrzebu uważano bowiem za największą hańbę i zagrożenie dla życia pośmiertnego.
Bardzo godnie zachowali się natomiast mieszkańcy Jabesz w Gileadzie. Wykradli w nocy ciało Saula i urządzili mu godny pochówek. Po spaleniu ciała, kości pogrzebali pod tamaryszkiem w Jabesz i obchodzili zwyczajową żałobę. Gileadczycy wyrazili w ten sposób wdzięczność królowi za jego wsparcie w walkach z Ammonitami (por. 1 Sm 11). Ironią losu było natomiast miejsce pochówku. Bywało, że za życia Saul sprawował dumnie swoje rządy pod drzewem tamaryszku, uznawanego przez ludy Mezopotamii za święte (por. 1 Sm 22, 6). „Z jego drewna wykonywano posążki bożków i czasami łączono je z kosmiczną równowagą” (J. Walton). Równie pospolite pustynne drzewo zajęło miejsce wystawnego grobowca w królewskiej stolicy.
Bóg wiązał z Saulem wielkie nadzieje. Jego wybór miał skonsolidować naród i zbliżyć go do Boga Jahwe. Tymczasem te oczekiwania przerosły syna Kisza. Jego nieposłuszeństwo Bogu i parcie na władzę, a przy tym niezrównoważenie psychiczne sprawiło, że zakończył tragicznie swoje życie. Przynajmniej w taki sposób ocenia przyczyny jego śmierci kronikarz: „Saul umarł na skutek własnego przewinienia, które popełnił wobec Pana, przeciw słowu Pańskiemu, którego nie strzegł. Zasięgał on nawet rady u wróżbiarki, a nie radził się Pana; On więc zesłał na niego śmierć, a królestwo jego przeniósł na Dawida, syna Jessego” (1 Krn 10, 13-14). Niektórzy egzegeci sądzą, że przyczyną jego porażki były dodatkowo poczynania Dawida: „Sojusz między siłami Dawida a Filistynami okazał się zbyt potężny dla Saula, który został zabity w bitwie z koalicją” (S. McKenzie).
Dawid dowiedział się o śmierci Saula z ust Amalekity, podczas pobytu w Siklag. Jego opowieść różni się nieznacznie od narracji 1 Księgi Samuela: „Przypadek zrządził, że znalazłem się na górze Gilboa i właśnie Saul tkwił oparty na swej włóczni, gdy tymczasem dosięgały go rydwany i jeźdźcy. Rozejrzał się i spostrzegłszy mnie, przywołał do siebie. Odpowiedziałem: «Jestem». Zapytał mnie: «Kim jesteś?» Odrzekłem: «Jestem Amalekitą». Rzekł mi: «Podejdź, proszę cię, i dobij mię, gdyż czuję zawroty głowy, chociaż jeszcze jest we mnie całe życie». Podszedłem więc i dobiłem go, bo wiedziałem, że nie będzie żył po swoim upadku. Potem zabrałem jego diadem, który miał na głowie, i naramiennik. Przynoszę to memu panu” (2 Sm 1, 6-10). Rzeczywistość była raczej inna. I zapewne nie był to przypadek, że żołnierz amalekicki znalazł się na wzgórzach Gilboa. Udał się tam, aby okradać ciała umierających i zmarłych. Być może dobił dogorywającego Saula, a następnie zrabował jego królewskie insygnia. Spodziewając się sowitej nagrody, przekazał je Dawidowi.
Gdy Dawid usłyszał „radosne wieści”, „chwyciwszy swe szaty, rozdarł je. Tak też uczynili wszyscy mężowie, którzy z nim byli. Potem lamentowali i płakali, i pościli aż do wieczora, z tego powodu, że padli od miecza Saul i syn jego Jonatan, i z powodu ludu Pańskiego i domu Izraela” (2 Sm 2, 11-12). Były to typowe elementy żałoby w tamtych czasach. Posypywanie głowy popiołem było „postrzegane jako symboliczne przedstawienie pogrzebu” (J. Walton). Rozdarcie szat z kolei było wyrazem bólu po stracie bliskiej, kochanej i szanowanej osoby. Zewnętrznej wizualizacji cierpienia towarzyszyły ponadto płacz, zawodzenie i lamentacje oraz post połączony z przywdzianiem szat pokutnych.
Sposób wyrażania bólu po śmierci bliskich osób zależy od kultury i tradycji danego kraju, niemniej zawsze odgrywa istotną rolę. Jest to ważny okres z punktu psychologicznego. Pozwala bowiem przepracować i zaakceptować straty i rozstania. Czasowi żałoby zwykle towarzyszą fazy rozpaczy i przygnębienia, sublimacji i stopniowej akceptacji. Nie należy wstydzić się wówczas uczuć, bólu ani łez. Są osoby, które w żałobie izolują się, „zamrażają uczucia”, nie pozwalają sobie na cierpienie, próbują grać „twardych”, rzucają się w wir pracy, chcą na siłę zapomnieć. Nie ułatwia to przeżywania żałoby ani akceptacji śmierci. Wręcz przeciwnie, wydłuża jedynie ten okres. Dopiero opłakanie straty pozwala zaakceptować śmierć i podjąć z nadzieję dalsze życie.
Żałobie Dawida, prócz cierpienia i bólu wyrażonego na zewnątrz poprzez uczucia, towarzyszył bunt i agresja. Kazał stracić Amalekitę, który przyniósł wiadomość o śmierci Saula i jego synów: „Wezwał więc Dawid jednego z młodzieńców i dał rozkaz: «Podejdź i przebij go!» Ten zadał mu cios taki, że umarł. Ł Dawid zaś wołał w jego stronę: «Odpowiedzialność za twoją krew [zrzucam] na twoją głowę! Usta twe wydały o tobie świadectwo, gdy mówiły: Ja zabiłem pomazańca Pańskiego»” (2 Sm 1, 15-16). Zabójstwo Amalekity nie było dla Dawida żadnym problemem ani powodem wyrzutów sumienia; uśmierzyło natomiast jego gniew. Amalekici byli bowiem odwiecznymi wrogami Izraelitów. Ponadto targnął się on na życie pomazańca Pańskiego. Dawid mimo, iż miał ku temu okazje, nigdy nie podniósł ręki na króla. Tym bardziej oczekiwał tego od innych. Amalekita służył Saulowi, „był «obcym osiadłym» (hebrajski ger), a to oznacza, że podlegał tym samym prawom i zwyczajom, co mieszkaniec Izraela” (S. McKenzie). „Dla Dawida ważne było zdystansowanie się od zabójcy Saula, nawet jeśli usprawiedliwiał dokonanie morderstwa ze względów humanitarnych” (J. Walton).
Ból i gniew Dawida po śmierci rodziny królewskiej zostały dopełnione elegią, pogrzebową lamentacją. Stanowi ona poetycką laudację. Dawid zadaje bolesne pytanie: „Jakże padli bohaterowie?” (2 Sm 1, 19), wzywa do opłakiwania poległych i wychwala ich cnoty i bohaterskie czyny: „Saul i Jonatan, kochający się i mili przyjaciele, za życia i w śmierci nie są rozdzieleni. Byli oni bystrzejsi od orłów, dzielniejsi od lwów” (2 Sm 1, 23). Rzuca przekleństwo na miejsce śmierci bohaterów: „Góry Gilboa! Ani rosy, ani deszczu niech na was nie będzie, ani pól żyznych! Tu bowiem została skalana tarcza mocarzy” (2 Sm 1, 21). „Stając się miejscem śmierci (wysuszonych, nieurodzajnych pól), Gilboa będzie upamiętniało ludzi, którzy tam polegli” (J. Walton). Elegia Dawida dowodzi, że cenił on wysoko, szanował i szczerze żałował bohaterów Izraela. Szczególną miłością darzył zaś królewskiego syna: „Żal mi ciebie, mój bracie, Jonatanie. Tak bardzo byłeś mi drogi! Więcej ceniłem twą miłość niżeli miłość kobiet” (2 Sm 1, 26).
Pytania do przemyślenia:
- Jaki jest mój stosunek do współczesnych form niewolnictwa i niesprawiedliwości społecznej?
- Czy nie upokarzam innych? Jak sam znoszę upokorzenia?
- Co sądzę o samobójstwach?
- Czy zauważam u siebie oznaki autoagresji?
- Jak wyraża się moja troska o zmarłych?
- Co sądzę o powiedzeniu: „Mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale po tym, jak kończy”?
- Jakie nadzieje Bóg (i inni) wiążą ze mną? Czy odpowiadam na nie?
- Ca sądzę o przekonaniu, że śmierć jest karą za grzechy?
- Co sądzę o braku szacunku dla zmarłych?
- W jaki sposób przeżywałem stratę bliskiej osoby? W czym wyrażała się moja żałoba?
- Czy akceptuję własną śmierci?
- Jak przeżywam pogrzeb bliskich mi osób?
- Czy potrafię sobie wyobrazić własny pogrzeb?
Więcej w książce: Dawid. Medytacje biblijne, WAM
fot. Pixabay