Rozgłos, jaki zyskali apostołowie dzięki cudownym uzdrowieniom pobudził czujność saduceuszów. Była to grupa religijna sprawująca władzę, chociaż nie ciesząca się taką popularnością co faryzeusze. Saduceusze i wywodzący się z ich stronnictwa arcykapłani przekonani, że kieruje nimi „święta gorliwość” („dzelos”), postanawiają bronić wiary ojców przed heretykami i schizmatykami (K. Wons). W rzeczywistości chodziło o obronę własnej pozycji i zagrożonych przez nowego ducha przepisów Prawa. Saduceusze okopali się przepisami religijności, podczas gdy Rabbi z Nazaretu proponował, by ożywić je duchowością.
Było to drugie starcie z uczniami Jezusa. Pierwsze zakończyło się więzieniem i groźbami. Z braku argumentów i sympatii ludu musieli ich uwolnić. Teraz aresztują ich ponownie w publicznym areszcie. Elity religijne chciały mieć monopol na słowo Boże. Najpierw chciały powstrzymać Jezusa, krzyżując Go i pieczętując Jego grób, przekupując straż i tłumiąc prawdę (por. Mt 28, 11nn). Teraz, gdy zdają sobie sprawę, że Jego imię żyje, głoszone przez uczniów, pragną, by zamilkli. Każą ich wtrącić do więzienia, zmuszając do milczenia jak Jezusa w grobie. Słowo zostaje zatem ponownie ukrzyżowane, pogrzebane, zapieczętowane. To chwila milczenia (A. Cànopi).
Jednak niedługa. W nocy bowiem pojawił się anioł Pański, otworzył bramy więzienia i wyprowadziwszy ich powiedział: «Idźcie i głoście w świątyni ludowi wszystkie słowa tego życia!» (Dz 5, 19-20). W poranek wielkanocny Bóg posłał aniołów, by oznajmiły kobietom radosną nowinę o zmartwychwstaniu Jezusa. Również tej nocy posłał swych posłańców, by uwolnili apostołów z grobu więzienia, by mogli dalej bez przeszkód głosić Słowo w świątyni. Słowo zostaje wskrzeszone, zostaje mu przywrócona wolność, by mogło wznowić swój bieg po drogach świata. […] jeszcze bardziej jest żywe, jakby otrzymało, właśnie wskutek prześladowania, nowy impuls (A. Cànopi).
Gdy rano przedstawiciele Sanhedrynu posłali po więźniów, okazało się, że areszt był pusty. Taki widok wywołał ogromne zdziwienie i przerażenie strażników więziennych. Mieli jednak szczęście, że należeli do grupy lewitów służących świątyni, w innym przypadku (jako żołnierze rzymscy, lub Heroda) zostaliby straceni.
W czasie trwającego zamieszania i ogólnej dezorientacji, ktoś doniósł arcykapłanom, że apostołowie spokojnie nauczają lud w świątyni. Wówczas zostają ponownie sprowadzeni przed majestat Sanhedrynu. Tym razem bez użycia siły. Paradoks, na który wskazuje Łukasz polega na tym, że apostołowie aresztowani szli z odwagą i wewnętrznym pokojem, natomiast lękiem napełnieni byli aresztujący. Obawiali się tłumu, by ich nie ukamienował. Nad sytuacją panują nie decydenci usiłujący wszystkim kierować według swoich zamierzeń, lecz apostołowie, którzy dają się prowadzić Duchowi. Elity nie potrafią zinterpretować wydarzeń po Bożemu. Apostołowie tak. Bieg wydarzeń, także wtedy gdy człowiek próbuje trzymać go pod swoim kluczem, tak naprawdę znajduje się pod kluczem Boga. Jest w Jego rękach. Kto nie wsłuchuje się w Bożego Ducha, ale uparcie trwa przy własnej wizji Boga i świata, będzie zdezorientowany, bezradny i zalękniony jak Sanhedryn, strażnicy i dowódca straży (K. Wons).
Pytania do refleksji i modlitwy:
- Czy odróżniam gorliwość od fanatyzmu?
- Co dominuje w moim życiu: religijność czy duchowość? W czym się ona wyraża?
- Czy nie uciszam innych siłą?
- Jaką rolę pełnią w moim życiu duchowym aniołowie? Co o nich wiem? Czy modlę się do nich?
- Czy nie krępuję Bożego słowa? Jak?
- Czy jest we mnie harmonia, pokój?
- Czy na ogół panuję nad sytuacją? (kiedy tak? kiedy nie? )
fot. Pixabay