Przechodząc obok jeziora Jezus dostrzegł zajętych swoją pracą rybaków. Nie byli to przypadkowi mężczyźni. Znali już Jezusa i zafascynowali się Nim. „Najprawdopodobniej znalazłszy się w Kafarnaum po wędrówce przez Samarię, wrócili do swoich domów i zajęć, choć możemy sądzić, że dotrzymywali Mu towarzystwa w niektórych wyprawach i spędzali niezapomniane chwile na rozmowach, które przygotowywały ich dusze do całkowitego poświęcenia się Jezusowi. Nadszedł czas, by pozostawili wszystko dla Niego” (F. Fernández-Carvajal).
Jezus „ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja” (Mk 1,16) a także synów Zebedeusza. „Użyty tutaj w formie greckiego aorystu termin «ujrzeć» nasuwa skojarzenie ze strzałą, która wnika w głąb. Chodzi o jeden konkretny moment. Grecki czas aoryst odnosi się do ściśle określonego punktu w czasie, jest jak błyskawica. Jezus widzi tych ludzi zanurzonych w swoją historię, widzi ich przywiązanych rękami i nogami do morza, i przenika do głębi swoim spojrzeniem. Nie potrzeba słów. Wystarczy ten błysk światła, a Szymon i Andrzej zostają trafieni w samo serce, w miejsce, gdzie kryją się ich najgłębsze pragnienia” (I. Gargano). Poprzez to spojrzenie, bardzo głębokie, wnikające w głębię duszy Jezus mówi, jak spotkane osoby są dla Niego ważne i że pragnie się z nimi zjednoczyć głębiej poprzez przyjaźń i miłość.
„I rzekł do nich Jezus: Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi” (Mk 1,17). Jezus nie tylko wniknął w głębie serc rybaków, ale również życzliwie do nich przemówił. „Spojrzenie zostaje wzmocnione przez doświadczenie słowa. Czasownik «rzekł» użyty przez Marka, zdradza klimat bliskości i zażyłości, z jaką Jezus zwraca się do rybaków. Padają słowa, które, jak się za chwilę okaże, kryją w sobie tajemniczą moc” (K. Wons). Jezus zaprasza wybranych mężczyzn, aby odtąd związali się z Nim jeszcze mocniej, towarzyszyli Mu nie tylko kilka godzin dziennie, ale całą dobę. „Dotąd chodzili oni obciążeni własnymi troskami, pracą i obowiązkami. Jezus chce zająć miejsce tego wszystkiego. Zaproponować, aby przestali polegać na sobie, skupiać się na łowieniu ryb, aby wyszli poza swój świat. Chce, aby «zanurzyli się» w jego pragnieniach, w Jego życiu, tak jak do tej pory «zanurzali się» w jeziorze” (K. Wons).
Wezwanie Jezusa skierowane do uczniów i obietnica uczynienia z nich rybaków ludzi „przywołuje na myśl proroctwo Jeremiasza, według którego Bóg obiecał wysłać «wielu rybaków», by zebrali oni Izraelitów rozproszonych pomiędzy innymi narodami (Jr 16,14-16; zob. Mk 13,27). Pierwsi uczniowie Jezusa mogli przypomnieć sobie to proroctwo z narastającym podekscytowaniem, zaczynając uświadamiać sobie doniosłość powołania, które na siebie przyjęli” (M. Healy).
Jezus oczekuje od tych prostych ludzi całkowitego zawierzenia, zaufania. Nie tłumaczy im, czego chce ani dokąd ich zaprowadzi. Wyjaśnienia przyjdą później. Gdy będą z Nim, dzień po dniu. Teraz oczekuje wiary, która pokona lęki, ludzkie kalkulacje i roztropność. Nie przymusza ich jednak. Przechodzi jakby mimochodem obok i zaprasza w wolności. Uczniowie, chociaż wybrani, sami mają wybór. Mogą odpowiedzieć na Jego propozycję, ale mogą również pozwolić Mu iść dalej.
W słowach Jezusa uderza jeszcze pewien zamysł. Powołuje każdego z mężczyzn indywidulanie, „po imieniu” (J 10,3), jako osobę niepowtarzalną a równocześnie powołuje parami, wspólnotowo. Nie mówi: Pójdź. Mówi: Pójdźcie. „Widzi pojedyncze osoby (Szymon, Andrzej…), ale wzywa do życia we wspólnocie. Powołanie chrześcijańskie jest w swej istocie wezwaniem do braterstwa. To braterstwo zatacza coraz szersze kręgi, a jego podstawą jest wspólna misja – poszukiwanie i wzywanie innych braci. Mistrz woła uczniów, by poszli za Nim i stali się «rybakami ludzi»” (E. Bosetti).
Odpowiedź uczniów jest bezzwłoczna, natychmiastowa. „A natychmiast, porzuciwszy sieci, poszli za Nim. (…) oni zostawiwszy ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi, poszli za Nim” (Mk 1,17.19). Uczniowie pozostawili sieci, symbol swego dotychczasowego życia, by rozpocząć nowy etap z Jezusem. Zrozumieli, że wreszcie znaleźli sens życia, który wcześniej próbowali odkryć w łowieniu ryb. Zaufali nowemu Mistrzowi. Nie kalkulowali. Uczniowie „są modelem par excellence dla tego, kto odstawia na bok wszelkie ludzkie rozumowanie i zakotwicza się wyłącznie w słowie Chrystusa. (…) W rzeczywistości tylko intuicja miłości, intuicja właściwa zakochanym może doprowadzić do gestu tak bulwersującego z punktu widzenia czysto racjonalnego” (I. Gargano).
Nie była to jednak decyzja łatwa. Powołani przez Jezusa uczniowie nie byli biedni. Piotr i Andrzej, jak wspomnieliśmy, prowadzili małą firmę rybacką. Również synowie Zebedeusza należeli do średniej warstwy społecznej. Mieli robotników najemnych, na których stać było tylko zamożnych. Posiadali więc intratną pracę. Opuścili ją dla Jezusa.
Jeszcze większym wyrzeczeniem było opuszczenie rodziny. W czasach patriarchalnych najważniejszą osobą i symbolem spójności rodziny był ojciec. „Wielu żydowskich nauczycieli sądziło, że największym przykazaniem było okazywanie czci rodzicom. Niespodziewane porzucenie rodziny i rodzinnego interesu stanowiło wielką ofiarę, która była sprzeczna ze wszystkim, co głosiły ówczesne obyczaje” (C. Keener). Powołani pozostawili wszystko, co wiązało się z domem ojca: relacje, uczucia i więzi rodzinne, tradycje, miejsca, które zapewniały poczucie bezpieczeństwa… Byli także świadomi bólu, jaki zadali swoim bliskim. Nawet się z nimi nie pożegnali, jak to uczynił Elizeusz powołany na ucznia przez Eliasza (por 1 Krl 19,19-21).
Wolność, radykalne i głębokie oddzielenie od rodziny i porzucenie dóbr materialnych to wyrzeczenie, które podjęli prości rybacy znad Jeziora Galilejskiego. Jezus wymaga od ucznia pozostawienia wszystkiego (trybu życia, wartości, mentalności, przyzwyczajeń), by mógł w wolności żyć jak On. W miejsce dotychczasowego stylu życia, zyskuje nowy, wynikający z podążania za Jezusem, naśladowania Go, życia Jego hierarchią wartości, Ewangelią. Nowy styl życia uczniów wynika także z nowej misji. Odtąd będą łowić ludzi, nie ryby. Będą głosić słowo Boże, współpracować z Jezusem w zdobywaniu ludzi dla Boga. Mała pięcioosobowa grupka wyruszy wkrótce, by zapalać i podbijać świat… „Nie każdy jest powołany dosłownie do opuszczenia swej pracy czy rodziny, lecz każdy jest wezwany do tego, by wszystko postawić na drugim miejscu po Jezusie. Odpowiedzenie «tak» na to wezwanie jest pierwszym krokiem do trwającej całe życie przygody” (M. Healy).
Pytania do refleksji:
- Czy doświadczyłeś w swoim życiu miłosnego spojrzenia Jezusa?
- W jakim stopniu pozwoliłeś Jezusowi „zdobyć” siebie?
- Jakie masz wspomnienia związane z własnym powołaniem?
- Czy jesteś w stanie przedłożyć zaufanie Jezusowi nad własne kalkulacje i mądrość?
- Co w twoim życiu może oznaczać przejście od bycia „rybakiem” w kierunku misji „łowienia ludzi”?
- Jak była najtrudniejsza decyzja twojego życia?
- Co z twojego dotychczasowego życia byłoby ci najtrudniej pozostawić, by podążać w sposób radykalny za Jezusem?
- Na jakie wyrzeczenia z miłości byłbyś w stanie się zdobyć?
- Jakie więzi łączą cię z rodziną? Czy potrafisz stawiać ponad nie Jezusa, Boga?
- Jaka jest dziś twoja hierarchia wartości?