Wędrówka Izraelitów przez pustynię nie była łatwa. Wciąż napotykali na liczne przeszkody i braki. Kolejnym był brak wody (Wj 17, 1-7); por. Lb 20, 1-13). Woda na Bliskim Wschodzie należy do najcenniejszych darów. „Umiejętność życia na tym obszarze, leżącym na pograniczu pustyni, polega na zapewnieniu sobie, swej rodzinie i dobytkowi zasobów wody wystarczających do przetrwania pory suchej. Woda jest prawdziwym skarbem, przyjmowanym i traktowanym jako brakha, czyli «błogosławieństwo». Jest źródłem życia, warunkiem płodności gleby oraz urodzajów pól i sadów, a więc zapewnia przetrwanie ludziom i zwierzętom. Jej brak czy niedostatek oznacza wyniszczającą klęskę, bo wszystkie istoty żywe pozbawione wody są narażone na śmiertelne niebezpieczeństwo” (W. Chrostowski).
Trud wędrówki przez wyschniętą, gorącą pustynię i brak wody sprawił, że „kłócił się lud z Mojżeszem mówiąc: Daj nam wody do picia!” (Wj 17, 2). „Użyty tu został czasownik rib, typowy dla sporów między dwiema osobami, gdy strony przeciwne muszą rozstrzygnąć konflikt bez udziału osób trzecich, jak to jest w sądzie. Jest to również czasownik z oskarżycielskich mów proroków przeciw Izraelowi” (A. Spreafico).
Spór ludu z Mojżeszem był w istocie sporem z samym Bogiem: „Mojżesz odpowiedział im: «Czemu kłócicie się ze mną? I czemu wystawiacie Pana na próbę?” (Wj 17, 2). Lud kwestionuje miłosierdzie i czystość motywacji Boga, oskarża Go, obwinia. To Bóg jest winny całego ich nieszczęścia i być może śmierci z pragnienia na pustyni: „Czy po to wyprowadziłeś nas z Egiptu, aby nas, nasze dzieci i nasze bydło wydać na śmierć z pragnienia?” (Wj 17, 3). Izraelici doświadczyli namacalnej interwencji Boga. Są ludem wolnym. Nie należą jednak do siebie samych, ale do Boga. Muszą po raz kolejny zmierzyć się z pokusą zatrzymania się w miejscu, tęsknotą za niewolą w Egipcie. Muszą ciągle odkrywać, że Boga nie da się zamknąć w ludzkim wyobrażeniu, że jest On inny. Nie przychodzi im to jednak łatwo, dlatego wciąż szemrają i kłócą się z Mojżeszem, przedstawicielem Boga.
Istnieje pewne podobieństwo a zarazem różnice między kłótnią a modlitwą. Obydwie rzeczywistości wynikają z sytuacji potrzeby, braków. Jednak „modlitwa zakłada postawę ufności w interwencję Boga. W modlitwie płynącej z wiary nie kwestionuje się działania Bożego. Natomiast kłótnia (spór) suponuje nieufność w stosunku do Boga. Oskarża się Boga o opuszczenie, o niezdolność do przeciwdziałania, a nawet o śmierć. Nasze modlitwy są niekiedy bardziej podobne do kłótni niż do modlitw płynących z wiary. Oskarżamy często Boga, że nas opuścił, że o nas zapomniał, a czasem wręcz Go obwiniamy o naszą chorobę lub czyjąś śmierć. W potrzebie łatwo pomyśleć, że Bóg jest daleko i nie interesuje się życiem ludzi. Tak właśnie myślał Izrael na pustyni, gdy oskarżał Boga, że myśli nie o życiu, lecz o śmierci swego ludu” (A. Spreafico).
Mojżesz nie znajduje się w sytuacji godnej pozazdroszczenia. Jest jakby zawieszony „pomiędzy” i przez to bardzo samotny. Z jednej strony jest lud, któremu przewodzi, kłótliwy, niezadowolony, narzekający. Z drugiej zaś Bóg Jahwe, którego reprezentuje przed ludem. Mojżesz zbiera cięgi zarówno od swego ludu jak i od Boga. Ogniskuje w sobie gniew jednej i drugiej strony.
Lud cierpiący pragnienie domaga się od Mojżesza wody. Nie prosi, ale żąda, rozkazuje. Stawia wymagania i buntuje się. Traktuje Mojżesza jak Boga, który wszystko może. Później sprzeciw przerodzi się w szemranie: „Ale lud pragnął tam wody i dlatego szemrał przeciw Mojżeszowi i mówił: Czy po to wyprowadziłeś nas z Egiptu, aby nas, nasze dzieci i nasze bydło wydać na śmierć z pragnienia?” (Wj 17, 3). Szemranie Izraelitów jest wyrazem poddania w wątpliwość dobroci Boga, Jego wielkich dzieł, a także sensu dalszego wysiłku i trudu związanego z wędrówką. Prowadzi w konsekwencji do poddania w wątpliwość zbawczej obecności Boga: „Czy też Pan jest rzeczywiście wśród nas, czy nie?” (Wj 17, 7). „Nie jest to pytanie ateisty, czy głupca, który pyta, czy Bóg istnieje, czy też nie. Nie jest to też pytanie filozofów. Jest ono bardziej radykalne i o wiele głębsze. Jest to pytanie o obecność Boga, o Jego zdolność działania i zbawiania. Jest to zakwestionowanie Boga i Jego poczynań w historii. To pytanie rodzi się z wiary, ale jest także naznaczone nieufnością w zbawcze możliwości Boga albo przynajmniej trudnością zrozumienia Bożych zamysłów” (A. Spreafico). Pytanie to kwestionuje wszystko, cały sens ludzkiej historii zbawienia. Wskazuje na wątpliwości i niemożność zaufania Bogu w obliczu pojawiających się trudności, problemów i cierpienia. Jak cień wlecze się za całą historią Izraela aż po holokaust i czasy współczesne. Towarzyszy niemal każdemu człowiekowi w sytuacjach kryzysu i zwątpień.
Kłótnia z Mojżeszem i szemranie przeciw Bogu na pustyni Negeb sprawiło, że Mojżesz nazwał to miejsce Massa i Meriba. Massa oznacza „wystawiać na próbę”, zaś Meriba (od rib) – „kłócić się”. W przyszłości miejscowości te staną się synonimem zatwardziałości serca i negatywnej postawy wobec Boga: „Obyście usłyszeli dzisiaj głos Jego: Nie zatwardzajcie serc waszych jak w Meriba, jak na pustyni w dniu Massa, gdzie Mnie wasi przodkowie wystawiali na próbę i doświadczali Mię, choć dzieło moje widzieli. Tamto pokolenie budziło we Mnie wstręt przez lat czterdzieści,
i powiedziałem: Są oni ludem o sercu zbłąkanym i moich dróg nie znają. Przeto przysiągłem w moim gniewie: Nie wejdą do [miejsca] mego odpoczynku” (Ps 95, 7-11).
W obliczu buntu i szemrania Mojżesz zwraca się do Boga. Nie podejmuje polemiki z ludem, nie usprawiedliwia się ani nie walczy. Woła natomiast do Boga; prosi o radę i pomoc: „Co mam uczynić z tym ludem? Niewiele brakuje, a ukamienują mnie!” (Wj 17, 4). Mojżesz wie, że tak beznadziejnej sytuacji może zaradzić jedynie Bóg.
Pan odpowiada na ufne wołanie Mojżesza: „Wyjdź przed lud i weź kilku ze starszych Izraela ze sobą. Weź w rękę laskę, którą uderzyłeś Nil, i idź. Oto Ja stanę przed tobą na skale, na Horebie. Uderzysz w skałę, a wypłynie z niej woda, i lud zaspokoi swe pragnienie. Mojżesz uczynił tak na oczach starszyzny izraelskiej” (Wj 17, 5-6). Cud, który był możliwy dzięki interwencji Boga ma naturalne podłoże. „W skałach osadowych tworzą się często komory wodne, w których pod powierzchnią skały gromadzi się woda. Jeśli są widoczne, można skruszyć zewnętrzną powierzchnię i uwolnić nagromadzoną wodę. Mamy jednak tutaj do czynienia z ilością wody, która wyklucza takie wytłumaczenie” (J. Walton). Ponadto niepotrzebny był kamień kruszący skałę. Wystarczyła cudowna laska. Psalmista przypisuje całe to wydarzenie Bogu: „Rozłupał skały w pustyni i jak wielką otchłanią obficie ich napoił. Wydobył ze skały strumienie, i wylał wodę jak rzekę” (Ps 78, 15-16). Z kolei żydowski historyk Józef Flawiusz pozostawił taki opis: „Hebrajczycy oniemieli z przerażenia, myśląc iż wyczerpani pragnieniem i trudami wędrówki będą musieli zabrać się do rozłupywania skały. (…) Ale Mojżesz uderzył laską w skałę, skała rozwarła się i trysnął obfity strumień kryształowo czystej wody. Oszołomieni tym niesłychanym cudem, już samym widokiem wody sycili swe pragnienie, a potem zaczęli ją pić; była wyborna, słodka, godna tego, by być darem Bożym”.
W czasie cudownego wytryśnięcia wody wydarzeniu z Synaju „przyglądał się” sam Bóg. Niektórzy rabini sądzili, że skała dotknięta laską Mojżesza towarzyszyła Izraelitom podczas ich wędrówek na pustyni. Z czasem zaczęto utożsamiać skałę z samym Bogiem. To Bóg jest skałą, z której wypływa źródło życia. On sam poi spragniony lud. Święty Paweł odnosi wydarzenia spod Synaju do samego Chrystusa: „wszyscy też spożywali ten sam pokarm duchowy i pili ten sam duchowy napój. Pili zaś z towarzyszącej im duchowej skały, a ta skała – to był Chrystus” (1 Kor 10, 3-4). Jezus Chrystus jest manną i źródłem wody żywej. On karmi ludzkość swoim ciałem i krwią. Orygenes tłumaczy, iż skała musiała zostać uderzona, by wypłynęły z niej życiodajne wody. Podobnie Chrystus musiał zostać uderzony włócznią, by z Jego boku wypłynęła woda i krew. Gdyby tak się nie stało, „wszyscy cierpielibyśmy pragnienie Słowa Bożego”. „Baranek Boży złożony w ofierze przyciąga wszystkich do siebie z wysokości krzyża. Z Jego boku wypływają krew i woda, jak ze świątyni Bożej. On jest nową świątynią, ku której podążamy” (A. Spreafico).
Pytania do przemyślenia:
- Czy doświadczyłeś kiedyś braku wody i pragnienia? Jakie odczucia rodziły się wówczas w tobie?
- Czy prowadzisz z kimś spór? O co?
- Czy nie tęsknisz za przeszłością?
- Czy zawsze ufasz Bogu?
- Czy kłócisz się z Panem Bogiem na modlitwie? O co Go oskarżasz?
- Do kogo zwracasz się w trudnych sytuacjach? Przed kim się skarżysz?
- Kto jest twoim zaufanym powiernikiem?
- Czy doświadczałeś w życiu samotności? W jakich okolicznościach?
- Czy Chrystus jest dla ciebie skałą życia?
Więcej w książce: „Lider. Śladami Mojżesza”.