Proście Pana, by mi błogosławił.
Wasza modlitwa daje mi siłę, pomaga mi rozeznawać i służyć Kościołowi poprzez wsłuchiwanie się w Ducha Świętego.
Przez bycie Papieżem nie traci się człowieczeństwa. Przeciwnie, moje człowieczeństwo wzrasta każdego dnia wraz ze świętym i wiernym Ludem Bożym.
Bo bycie Papieżem także jest procesem. Człowiek uświadamia sobie, co znaczy być pasterzem.
I uczy się jak być bardziej miłosiernym, bardziej wyrozumiałym, a przede wszystkim bardziej cierpliwym, tak jak cierpliwy jest nasz Ojciec Bóg.
Mogę sobie wyobrazić, że wszyscy papieże, na początku swojego pontyfikatu, mieli takie poczucie trwogi, lęku, jakiego doświadczają ci, którzy mają świadomość, że zostaną surowo osądzeni.
Bowiem Pan wszystkich nas biskupów surowo rozliczy.
Proszę was, abyście byli życzliwi. I módlcie się, aby Papież, ktokolwiek by nim był – dziś jest moja kolej – otrzymywał pomoc Ducha Świętego, aby był posłuszny tej pomocy.
Módlmy się za papieża, aby w wypełnianiu swojej misji nieustannie towarzyszył w wierze owczarni powierzonej mu przez Jezusa i zawsze z pomocą Ducha Świętego.
Odmówmy w ciszy tę waszą modlitwę za mnie.
I proszę was o modlitwę. O dobro dla mnie.