Nie ma potrzeby obawiać się wielości charyzmatów w Kościele. Doświadczanie tej różnorodności powinno nas raczej radować! Różnorodność i jedność były bardzo mocno obecne w pierwszych wspólnotach chrześcijańskich. Napięcie musiało zostać rozwiązane na wyższym poziomie. Ale to nie wszystko.
Aby iść naprzód na drodze wiary, konieczny jest dialog ekumeniczny z naszymi braćmi i siostrami z innych wyznań i wspólnot chrześcijańskich. Nie jest to coś niezrozumiałego czy niepokojącego, lecz jest to dar, który Bóg daje wspólnocie chrześcijańskiej, aby mogła wzrastać jako jedno ciało, Ciało Chrystusa.
Pomyślmy chociażby o Kościołach wschodnich. Mają one swoje własne tradycje czy charakterystyczne obrzędy liturgiczne… a jednak zachowują jedność wiary, wzmacniając ją, a nie tworząc podziały. Jeśli Duch Święty prowadzi nas, obfitość czy różnorodność nigdy nie powodują konfliktu.
Duch Święty przypomina nam przede wszystkim, że jesteśmy dziećmi kochanymi przez Boga – wszyscy równi w Bożej miłości i wszyscy różni.
Módlmy się, aby Duch Święty pomógł nam rozpoznać dar różnorodnych charyzmatów we wspólnotach chrześcijańskich i odkryć bogactwo wielości tradycji obrzędowych w Kościele katolickim.