PRZYCZYNĄ WIELKIEJ RADOŚCI MIESZKAŃCÓW JEROZOLIMY NIE BYŁ WJAZD JEZUSA DO MIASTA.

Gałązki palmowe były elementem żydowskiego święta Hoszana Rabba, odbywającego się w ostatni dzień święta namiotów (Sukkot) – przełom września i października. Wtedy potrząsano i uderzano o ziemię wiązankami „Lulaw” zrobionymi z gałązek palmy, mirtu i wierzby przewiązanych złotą nicią. Każdy spadający przy tych uderzeniach liść symbolizował grzech opuszczający tego, który uderzał. To był właśnie dzień wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Rzucane pod idącego osiołka palemki, były już prawdopodobnie bez liści. Podczas tej żydowskiej uroczystości religijnej śpiewano psalmy, a głównie Psalm 118: „Błogosławiony, który przybywa w imię Pańskie”. Zdaniem rabinów, Hoszana Rabba było najradośniejszym świętem w Izraelu. Dzieci uderzając palemkami o ziemię wzniecały chmury kurzu. Nie była to oczywiście radość związana z wjazdem Jezusa, który przybył do Jerozolimy, by świętować Hoszana Rabba (Wielką Hosannę). Podczas tego święta wszyscy wołali do Boga: „Zbaw nas!”. Nikt nie zdawał sobie sprawy, że Jezus jest odpowiedzią na to wołanie. Biała szata, którą wkładano na świętowanie Hoszana Rabba symbolizowała gotowość przyjęcia zbawienia (por. Ap 7,9-10). Nigdzie nie znalazłem wzmianki, jakoby przy tej okazji zrzucano na ziemię wierzchnie płaszcze, które były wtedy koloru brązowego, beżowego lub niebieskiego, by pozostać jedynie w odświętnej białej albie. Ale to tłumaczyłoby słowa z Ewangelii według Marka 11,8: „Wielu zaś słało swe płaszcze na drodze, a inni gałązki ścięte na polach” (por. Mt 21,8a; Łk 19,36; J 12,12).

James Tissot, Wjazd Jezusa do Jerozolimy

Charakterystyczne dla święta Sukkot było również przynoszenie do Świątyni wody z sadzawki Siloe i dolewanie do niej wina, by zmieszana z nim spłynęła do potoku Cedron i zapewniła obfite opady, a co za tym idzie pomyślne plony. Odbywało się to przy dźwięku trąb i głośnym śpiewie. W tym także kontekście rozumiano później słowa Jezusa: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza” (J 7, 37-38).

Również oświetlenie Świątyni w Jerozolimie było w tych dniach szczególnie mocne. Świętujący pielgrzymi przychodzili niosąc pochodnie; wewnątrz płonęły złote świeczniki, a wszystko to razem przekształcało Świątynię w jedno jasne źródło światła. Jakże wymowny był to symbol sanktuarium Boga, który miał być światłością świata. I oto pośród tej wspaniałości i płonących świateł Świątyni stał nasz Zbawiciel ogłaszając: „Ja jestem światłością świata”.