Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła (Rz 1, 20).

Madryt to stolica i największe miasto Hiszpanii, położone w środkowej części kraju na Wyżynie Kastylijskiej na wysokości 646 metrów n.p.m. u podnóża Sierra de Guadarrama. Miasto nie ma zbyt długiej przeszłości jako stolica; zostało nią ustanowione dopiero w 1561 roku. Współczesna ponad sześciomilionowa aglomeracja ma charakter kosmopolityczny.

W moim planie w czasie dwudniowego pobytu w tej metropolii jest katedra, pałac królewski, muzeum Prado oraz spacer zabytkowymi ulicami.

Zwiedzanie rozpoczynam od centrum duchowego – katedry Nuestra Señora de la Almudena. Jej budowę planowano od XVI wieku, ale rozpoczęto dopiero w XIX, a ukończono w roku 1992 na pięćsetlecie odkrycia Ameryki. W nocy, dzięki wspaniałemu oświetleniu, jej białe ściany mienią się feerią barw. Zewnątrz świątynia zdobiona jest w stylu neoklasycznym ze względu na sąsiadujący z nią Pałac Królewski, podczas gdy wewnątrz dominuje klimat neogotycki. Krypta jest z kolei w stylu neoromańskim. Współczesne witraże i malowidła w absydzie utrzymane w stylu pop art są dziełem Kiko Argüello. Jest to pierwsza katedra poświęcona przez Jana Pawła II poza Rzymem. W katedrze zbudowano pomnik ku czci tego świętego papieża oraz przechowywane są jego relikwie. Zatrzymuję się na chwilę przy nich, by się pomodlić i uświadomić sobie uniwersalność jego osoby i misji. Jan Paweł II, podobnie jak królewskie miasto Madryt, był „kosmopolityczny” w sensie otwartości na wszystkich. Każdy, kto miał w życiu szczęście go spotkać, mógł doświadczyć dobroci i miłości płynącej z jego serca. Odczuć pokój i odzyskać nadzieję. Zrozumieć, że przez niego pociąga go do swego serca sam Jezus: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię (Mt 11, 28).

Umocniony bliskością rodaka, opuszczam katedrę i przechodzę na przeciwległy plac, by zwiedzać apartamenty królewskie. Pałac Królewski został zbudowany w stylu barokowym w XVIII wieku przez Filipa V Burbona w miejscu mauretańskiej twierdzy z IX wieku i zamku obronnego Alcazar z epoki Habsburgów. Jego wnętrze i otoczenie utrzymane są w stylu rokoko i klasycystycznym. Ma dwa tysiące osiemset pomieszczeń, z których część z nich jest udostępniona dla turystów. Jest oficjalną rezydencją króla Hiszpanii, chociaż Jan Karol I ani jego rodzina w nim nie mieszka. Wnętrze pokryte jest marmurem, białym kamieniem i granitem z okolicznych gór. Centralną częścią Pałacu Królewskiego jest Sala Tronowa, w której znajdują się trony króla Juana Carlosa i królowej Zofii. Sufit zdobi malowidło Tiepolo „Apoteoza Hiszpańskiej Monarchii”. Przed bramą stoi honorowa straż, a uroczyste zmiany warty odbywają się pomiędzy godziną dwunastą a trzynastą w pierwsze środy miesiąca. Wielość sal, bogactwo zdobień, gobelinów mebli, przedmiotów muzealnych, wyposażenia z różnych epok, wymyślnych ozdób nie jest możliwe do uwzględnienia w krótkim opisie. Pozostaje mi jedynie zachęcić do osobistego zwiedzania pałacu i poddania się jego niewymownemu urokowi, pięknu i harmonii.

Dopełnieniem uczty kulturalnej jest zwiedzanie Muzeum Prado. Należy ono do jednego z najbogatszych muzeów na świecie. Zostało utworzone w roku 1819 przez króla Ferdynanda VII. Oryginalny, klasycystyczny budynek, zbudowany w roku 1785 był kilkakrotnie rozbudowywany w XX wieku. Muzeum zawiera zbiory ponad ośmiu tysięcy sześciuset arcydzieł malarstwa, rzeźby, grafiki, rysunku i rzemiosła artystycznego. Oprócz malarstwa hiszpańskiego Prado mieści dużą kolekcję malarstwa flamandzkiego, włoskiego, niemieckiego, holenderskiego i francuskiego. Zbiory są jednak zbyt bogate, by obejrzeć je w ciągu kliku godzin. Zatrzymuję się więc szczególnie przy malarzach hiszpańskich. Najobszerniej reprezentowana jest twórczość Diego Velazqueza (niemal pięćdziesiąt dzieł) i Francisco Goi (ponad sto czterdzieści obrazów). Można ponadto podziwiać dzieła innych wybitnych artystów, począwszy od sztuki romańskiej aż do współczesnej (na przykład El Greco albo Pablo Picasso). Przesyt nie jest wskazany. Zatrzymuję się tylko przed wybranymi dziełami, by kontemplować ich piękno i wczuwać się w myśl autorów. Piękno sztuki przybliża do piękna transcendentnego, do piękna samego Boga. Mimo woli przychodzą na myśl słowa Apostoła: Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła (Rz 1, 20).

Po zwiedzeniu najważniejszych obiektów Madrytu udaję się na spacer po centrum stolicy. Spośród licznych atrakcji zatrzymuję się dłużej w trzech miejscach. Pierwsze z nich to Brama Słońca, owalny plac otoczony osiemnastowiecznymi kamienicami. Stanowi on hiszpański „kilometr zero”, punkt, od którego mierzy się wszystkie odległości i główne drogi Hiszpanii. Na środku placu znajduje się posąg brązowego niedźwiedzia, zjadającego owoce z drzewa poziomkowego, symbol Madrytu i ulubione miejsce randek. W Sylwestra o północy zbierają się tu mieszkańcy stolicy, aby zgodnie z tradycją zjeść dwanaście winogron, jedno po każdym uderzeniu zegara.

Drugim miejscem jest Plac Główny. W średniowieczu był zwykłym rynkiem usytuowanym poza murami miasta. W 1561 roku Filip II przeniósł stolicę do Madrytu i postanowił stworzyć na bazie istniejącego targowiska, miejsce reprezentacyjne przeznaczone dla spotkań publicznych i obchodzonych uroczystości. Odbywały się tu koronacje królów, celebrowano uroczystości, ogłaszano ważne informacje, wystawiano sztuki teatralne, odbywały się tu corridy, a nawet egzekucje skazańców. Dziś nazywa się go „teatrem pod niebem Madrytu”. Otaczają go trzypiętrowe budynki z dwustu trzydziestu siedmioma balkonami umieszczonymi od strony placu. W jego centrum usytuowany jest pomnik Filipa III. Obecnie plac stanowi atrakcję turystyczną z licznymi kawiarniami i restauracjami.

Jeszcze jednym miejscem Madrytu godnym zobaczenia jest Plac Hiszpański Jest nim zamknięty z dwóch stron wysokimi wieżowcami jeden z głównych placów Madrytu. W jego centrum znajduje się wysoki biały cokół,  na nim zaś pomnik jednego z  bardziej znanych pisarzy hiszpańskich – Miguela de Cervantesa. Nieśmiertelność temu renesansowemu poecie, dramaturgowi i prozaikowi zapewniła powieść o losach szlachcica Don Kichota z La Manchy. Przed cokołem dedykowanym Cervantesowi  wzniesiono na postumencie posągi jego głównych bohaterów Don Kichota i jego giermka Sancho Panzy wraz z ich wiernymi wierzchowcami. Rzeźby z piaskowca umieszczone z kolei po bokach pomnika przedstawiają ukochaną rycerza – Dulcyneę. Zatrzymuję się na chwilę w zadumie przed tym monumentalnym pomnikiem, by poczuć jak przeszłość łączy się z teraźniejszością. Ogromne wieżowce okalające park, w którym znajduje się pomnik stanowią pewien kontrast wobec marzeń autora Don Kichota. Jego powieść opowiada bowiem o losach szlachcica, który wpadłszy w obłęd pod wpływem romansów rycerskich, wyrusza w świat jak błędny rycerz, niesiony altruistycznym pragnieniem pomagania ludziom, zwłaszcza najsłabszym. W ten sposób nieświadomie realizuje ewangeliczny ideał, który jest dziś daleki od bezdusznego, biurokratycznego i egoistycznego świata.

Mój pobyt w Madrycie kończę w miejscu historycznym i nieco orientalnym. Jest nim świątynia Debod. Usytuowana jest na górze Principe Pio na brzegu parku zachodniego, niedaleko od Placu Hiszpańskiego. Starożytna egipska świątynia została podarowana przez Egipt Hiszpanii za pomoc udzieloną przez rząd hiszpański przy ocalaniu świątyń w Nubii. Jej powstanie datowane jest na lata 200-180 p.n.e. Zbudował ją król nubijski Adijalamani w mieście Debod nad Nilem w okolicy Asuanu ku czci boga Amona, ojca wszystkich bogów; za czasów Ptolemeuszy została rozszerzona i poświęcona również bogini Izydzie. Świątynia posiada wiele sal, z których najważniejszą jest Kaplina zdobiona reliefami zachowana w oryginalnym stanie. Jest to najstarsza część świątyni, gdzie można zobaczyć sceny rytuałów.

Tak więc kończę mój pobyt w królewskim mieście, oddychając powiewem przeszłości. W Madrycie wszystko się miesza. Historia i współczesność. Stare i nowe. Architektura, dzieła sztuki i natura. Romantyzm i naturalizm. Każdy może odnaleźć coś dla siebie. I to jest piękne. Jedność w różnorodności.

Fragment książki „Na ziemi Boga. Duchowe podróże do miejsc świętych i nieświętych”.