Gdy wybrzmiał dźwięk szóstego szofaru, objawiając straszliwe konsekwencje ludzkiego zła, nastąpiło swoiste intermezzo. Stanowi ono chwilę oddechu, pocieszenia a zarazem preludium do dalszych kulminacyjnych wydarzeń.
Jan zobaczył postać świetlistego anioła. Wizjoner opisuje go w taki sposób: „I ujrzałem innego potężnego anioła, jak zstępował z nieba, przyobleczony w obłok, i tęcza była nad jego głową, a oblicze jego było jak słońce, a nogi jego jak słupy ognia, i miał w prawej ręce otwartą książeczkę. Nogę prawą postawił na morzu, a lewą na ziemi. I zawołał donośnym głosem, tak jak ryczy lew” (Ap 10,1-3). Opis anioła wskazuje na jego boskość. Zstępuje z nieba. Jest potężny. „Literatura żydowska opisuje niektórych aniołów jako istoty sięgające wzrostem najwyższego nieba, często jaśniejące jak słońce. (…) Zarówno źli (1 Księga Henocha), jak i dobrzy aniołowie mogli być bardzo wysokiego wzrostu” (C. Keener). Anioł jest ubrany w obłok. „Jest coś nieuchwytnego w jego istocie, jest coś, co go zasłania, a jednocześnie nadaje mu jakiś kształt widzialny dla oczu człowieka” (M. Miduch). W taki sposób towarzyszył Bóg Izraelowi w czasie wędrówki przez pustynię, pełniąc rolę przewodnika i obrońcy. Nad głową anioła promienieje tęczowa aureola, znak przymierza z Bogiem i Bożego miłosierdzia. Z kolei jego oblicze jaśnieje niczym słońce, jak oblicze Chrystusa w czasie przemienienia na górze Tabor (Mt 17,2). Nogi anioła przypominają słup ognia. Świetlisty anioł stawia je w rozkroku – prawą na morzu, lewą na ziemi, niczym kolos rodyjski. Kolos ten wyobrażał Heliosa, boga słońca. Stał na brzegu morza z uniesioną prawą ręką. Zaliczany był do siedmiu cudów świata antycznego. W czasach powstawania Apokalipsy wciąż można było podziwiać jego szczątki. Kolos anielski symbolizuje władzę Boga – panuje na ziemi i na morzu, czyli jest Panem całego wszechświata. Anioł trzyma w prawej ręce mały zwój (gr. biblaridion). To zapis kolejnych proroctw dotyczących przyszłych losów ludzkości, również tych zapisanych w Apokalipsie. Na uwagę zasługuje jeszcze głos. Dźwięki, które wydaje, są podobne do ryku lwa. W Biblii jest to określenie głosu samego Boga. Z kolei lew, jak już mówiliśmy, symbolizuje Mesjasza.
Opis anioła może wskazywać na Boga i Jezusa, Baranka Bożego. Hebrajskie określenie anioła mal’ak tłumaczy się jako „posłaniec”. Używa się go zarówno w odniesieniu do ludzi jak i istot pozaziemskich. „Ponieważ posłańcy ci reprezentują Boga, nie przemawiają we własnym imieniu. Dlatego często posługują się formą pierwszej osoby, «Ja». Posłańcy mieli zwykle władzę przemawiania w imieniu tego, kogo reprezentowali, dlatego też byli traktowani jak on” (J. Walton). Tak jest również w najstarszych tekstach biblijnych, gdzie pojęcie anioła używane jest zamiennie ze słowem Pan i Bóg. Tradycja wczesnochrześcijańska przedstawia również Chrystusa angelomorficznie (w obrazie anioła).
Można stawiać pytanie: „Po co nam ten obraz tak dokładnie odmalowany przez Jana? Żebyśmy sobie przypomnieli o tym, jaki jest nasz Bóg. Inny, potężny, nieuchwytny, groźny, ale i miłosierny, związany z nami przymierzem. Taki obraz warto sobie przypominać szczególnie wtedy, kiedy sytuacja się komplikuje” (M. Miduch).
Głosowi-rykowi Boga odpowiedziało siedem gromów (analogicznie do Psalmu 29). „Grom był skądinąd częstym atrybutem bóstw, np. Baala i Zeusa, a z głosu grzmotów niekiedy wróżono. (…) W judaizmie «Głos» mógł być synonimem mówiącego Boga” (M. Wojciechowski). Jest to jeden z najstarszych sposobów objawienia Boga i Jego komunikacji z człowiekiem.
Gdy tylko Jan usłyszał głos gromu, zabrał się do spisywania widzenia. Mógł to czynić sam wizjoner albo towarzyszący mu skryba. Jednak nim to uczynił, otrzymał zakaz: „Zapieczętuj to, co siedem gromów powiedziało, i nie pisz tego!” (Ap 10,4). Innymi słowy, była to forma objawienia prywatnego. Janowi została powierzona tajemnica, której nie mógł wyjawić, mógł ją zachować jedynie dla siebie. Wcześniej takie doświadczenie było udziałem świętego Pawła. Gdy został uniesiony do „trzeciego nieba”, „słyszał tajemne słowa, których się nie godzi człowiekowi powtarzać” (2 Kor 12,4). Bywa, że czasem Bóg przekazuje wybranym ludziom więcej, niż może On przekazać innym lub więcej, niż inni są w stanie zrozumieć. „Życie religijne to wchodzenie w tajemnice niedostępne dla innych, a ich poznanie jest dowodem wielkiego zaufania, jakim Bóg darzy mistyka. Bóg kontroluje przekaz treści Objawionej Prawdy. Przez Jana w Apokalipsie zostanie przekazane tyle, ile nam jest potrzebne do zbawienia” (E. Staniek).
Tajemne słowa, które usłyszał Jan, niechybnie się spełnią. Oznajmi to dźwięk siódmego szofaru. Gwarantem spełnienia jest sam Bóg, zaś anioł potwierdza je słowami przysięgi wzorowanej na Księdze Daniela (Dn 12,4.7). Czym są te słowa zatrzymane na razie w tajemnicy? Maria Miduch tłumaczy: „To «dokona» z jednej strony kieruje nas do Jezusowego «dokonało się» wypowiedzianego na krzyżu, a z drugiej – przez swój grecki źródłosłów – do celu (dokona się telesthe, cel, coś do wykonania telos). Ofiara Jezusa wraz z jego zmartwychwstaniem i zesłaniem Ducha Świętego nadaje sens naszemu życiu. Daje cel naszej codzienności, naszym zmaganiom, naszym smutkom i radościom. Bóg nie zostawia nas w rozsypce, bez ładu i składu snujących się po świecie. On przez swój miłosierny plan prowadzi nas w określonym kierunku, nadaje sens naszej wędrówce”. Wydarzenia, które mają nastąpić będą ostateczną rundą walki dobra ze złem. „Bóg i antychryst, dobro i zło staną naprzeciwko siebie; ostateczne i pełne zwycięstwo zostanie odniesione, na wszystkie pytania zostaną udzielone odpowiedzi, wszystkie krzywdy zostaną wynagrodzone” (W. Barclay).
W dalszym ciągu wizji Janowi zostaje przekazana książeczka, którą trzymał w ręce anioł: „I wziąłem książeczkę z ręki anioła, i połknąłem ją, a w ustach moich stała się słodka jak miód, gdy zaś ją spożyłem, goryczą napełniły się moje wnętrzności” (Ap 10,10). Ponownie przypomina się Ezechiel: „A On rzekł do mnie: Synu człowieczy, zjedz to, co masz przed sobą. Zjedz ten zwój i idź przemawiać do Izraelitów! Otworzyłem więc usta, a On dał mi zjeść ów zwój, mówiąc do mnie: Synu człowieczy, nasyć żołądek i napełnij wnętrzności swoje tym zwojem, który ci podałem. Zjadłem go, a w ustach moich był słodki jak miód (Ez 3,1-3). Istnieje jednak zasadnicza różnica między tymi objawieniami. Książeczka spożyta przez Ezechiela napełniła go słodyczą, natomiast Jan poczuł nie tylko słodycz, ale również gorycz. Izraelitom obraz ten przywoływał wspomnienia lat szkolnych. W żydowskich szkołach chłopcy od dzieciństwa uczyli się na pamięć słów Tory i innych tekstów biblijnych. Podawano im przy tym do spożycia jabłka z miodem. „Młody umysł miał skojarzyć słowo Pana, które poznaje, ze słodyczą. Ucząc się prawa Bożego, miał posmakować miodu i jabłka. Żeby po prostu dobrze się to kojarzyło” (M. Miduch). Inny zwyczaj praktykowany przez rabinów polegał na tym, że litery alfabetu wyryte na płytkach posypywano mąką z miodem. Jeżeli chłopiec poprawnie odczytał literę i jej brzmienie, w nagrodę mógł zlizać pokrywającą ją słodycz. To skojarzenie miało utwierdzić w przekonaniu, że Słowo Boże, jak to akcentują psalmy, jest słodkie jak miód (Ps 19,10-11; 119,103). Jest radosne, wnoszące nadzieję i podnoszące na duchu, dające pokój, ukojenie, wzbudzające nowe siły, entuzjazm i zapał.
Tymczasem słowo, które otrzymał Jan miało również posmak gorzkości. Słowo Boże nie zawsze jest słodkie i przyjemne i uspokajające, bywa również gorzkie lecz uzdrawiające, podobnie jak niektóre medykamenty. Staje się wtedy „solą, która pali, uderza w bierność, zło, hipokryzję” (G. Ravasi). Takie słowo jest twarde, niewygodne. Burzy bowiem ludzkie stabilizacje, kwestionuje istniejące schematy, wyrywa z wygodnego życia. Wnika w głąb sumienia i wytrąca z odrętwienia, marazmu, pobudza do refleksji, zastanowienia i nawrócenia, otwiera nowe horyzonty. Doświadczył tego dobitnie prorok Jeremiasz: „Czy moje słowo nie jest jak ogień – wyrocznia Pana – czy nie jest jak młot kruszący skałę?” (Jr 23,29).
Jan „połknął” i „przetrawił” zwój zawierający słowo Boga. W starożytności panowało przekonanie, że człowiek staje się tym, czym się żywi. „To bardzo trafny obraz! To, co jesz, cię buduje, odżywia, ma duży wpływ na twoje funkcjonowanie. Tu chodzi o zjednoczenie ze słowem Boga, o budowanie siebie nie byle czym, lecz tym, co jest smaczne i zarazem leczy. Ten, kto spożywa słowo Boga, może w Jego imieniu głosić. Może wydobywać z siebie Słowo, które przekaże innym” (M. Miduch).
Istnieje ścisła zależność między słowem Bożym i tym, kto je „trawi”. W rzeczywistości to nie człowiek czytający i medytujący Pismo Święte trawi je, ale odwrotnie – słowa Pisma „przetrawiają” czytającego. Niestety, „wielu ludzi czytanie Pisma Świętego traktuje jak żucie gumy, która w ustach jest smaczna, ale żadnymi wartościami ich nie karmi. Niewielu umie się prawdziwie karmić Słowem Boga. To samo dotyczy Komunii Świętej. Nie ja «trawię świętość», lecz ona mnie przetrawia, abym był święty” (E. Staniek).
Słowo, którym został napełniony Jan, uzdolniło go do podjęcia posługi prorockiej: „Trzeba ci znów prorokować o ludach, narodach, językach i o wielu królach” (Ap 10,11). Nie będzie to „zwykłe” proroctwo jak dotychczas, dotyczące ziemskiego wymiaru rzeczywistości. Jan otrzyma „szczególny wzrok, który pozwala dostrzegać rzeczy przekraczające ludzki sposób pojęciowania. Będą to nadal losy «ludów, narodów i języków», ale widziane w ich pełni, w perspektywie nowej, głębszej, jakby ponadczasowej i ponadprzestrzennej, po prostu Bożej” (M. Szamot).
Pytania do refleksji:
- Jakie uczucia wywołuje w tobie opisana postać anioła? Jak sobie wyobrażasz Bożych posłańców?
- Czy słyszałeś kiedyś głos Boga? Co ci powiedział?
- Jaki jest twój stosunek do objawień prywatnych?
- Czy godzisz się na tajemnice Boga?
- Kiedy posługujesz się przysięgą? Czy przestrzegasz zobowiązań wypływających z niej?
- Które słowa Biblii są dla ciebie jak plaster miodu na serce?
- W jaki sposób słowo Boże konfrontuje ciebie i twoje życie?
- Jak często karmisz się słowem Boga? W jaki sposób je „trawisz”?
- Jakim prorokiem jesteś?
- Czy masz odwagę wypowiadać trudne słowa? Czy nie milczysz, gdy łamane jest prawo Boże i podważane są fundamentalne zasady etyczne?
- Czy potrafisz mówić o Bogu? O jakim Bogu mówisz?
fot. Pixabay











