Obraz do medytacji: Przypomnij sobie sytuacje czuwania i letargu, ospałości.
Prośba o owoc medytacji: Proś, aby rodziło się w tobie pragnienie czuwania i modlitewna tęsknota za Bogiem.
1. Nie spać!
Po zapowiedzi wydarzeń ostatecznych, towarzyszących im znaków i Paruzji, Jezus wzywa swoich uczniów do czuwania. Czuwać znaczy przede wszystkim nie spać. Przypomnijmy sobie dwa ważne wydarzenia z życia Jezusa i uczniów. Na Górze Oliwnej, gdy Jezus prosi uczniów o czuwanie, modlitwę, współczucie – uczniowie znużeni śpią (Łk 22, 39-46). I na innej górze – Tabor (Łk 9, 28-36). Gdy Jezus w cudowny sposób objawia swoje bóstwo i wchodzi w najgłębszą zażyłość i zjednoczenie z Ojcem, uczniowie śpią. Są wprawdzie zewnętrznie przy Jezusie, ale nie uczestniczą w głębi tajemnicy. Przesypiają ją. Znużenie uczniów Jezusa jest wciąż aktualne. Nasze życie duchowe często naznaczone jest zmęczeniem, nieobecnością, brakiem uwagi, znużeniem, przyzwyczajeniem i rutyną. I żyjemy jakby w półśnie. Zobaczmy np. nasz udział w Eucharystii. Przecież tutaj dokonuje się podobna przemiana jak na górze Tabor, a nam brakuje skupienia, uwagi, głębokiego wzruszenia. Albo nasza codzienna modlitwa. Powinna być miłosną uwagą, jak mówi św. Jan od Krzyża, tymczasem jest nieuwagą. Często jesteśmy na niej w przeszłości albo w przyszłości. Załatwiamy tysiące spraw, rozwiązujemy problemy, rozdrapujemy rany, albo marzymy… Troski doczesne, o których mówi Jezus, zajmują miejsce naszej rozmowy z Jezusem, z Bogiem. Również nasze życie duchowe dalekie jest od czuwania. Charakteryzuje je raczej ospałość, leniwość, letniość. Zadowalamy się tym, co konieczne, szukając świętego spokoju. Nasze serca stają się ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych.
Na czym polega twoje czuwanie? A na czym ospałość? Czy nie przesypiasz czasu łaski, objawienia Boga oraz najważniejszych wydarzeń życia?
2. Być dyspozycyjnym
Czas przyjścia Pana w dniu ostatnim pozostaje tajemnicą. Stąd powinniśmy być dyspozycyjni, trwać w gotowości. Chrześcijanin czuwa nie dlatego, że się boi przyjścia Pana, przeciwnie, czuwa, aby być gotowym na każde Jego wezwanie. Życie religijne to nie jest ucieczka od trudu życia i ukrycie się w spokojnej przestrzeni duchowej. Byłaby to zakamuflowana iluzja. Życie duchowe jest podjęciem całego trudu życia i otwarciem na bliźnich i ich problemy, radości i smutki. Jest też zrywaniem, jak mówi św. Paweł z uczynkami ciemności – kłamstwem, hipokryzją, próżnością. Przeciwieństwem dyspozycyjności jest zajmowanie się sobą. Jacy jesteśmy w relacjach międzyludzkich, tacy jesteśmy wobec Boga. Dyspozycyjni albo zajęci sobą. Otwarci albo zamknięci. Bóg przychodzi codziennie, jak mówi Jezus, znienacka, jak potrzask, albo jak złodziej. Nie tylko w Eucharystii czy na Boże Narodzenie. I może się zdarzyć, że zbyt zajęci sobą, możemy przesypiać Jego przyjście.
Czy myśl o końcu świata rodzi w tobie więcej lęków czy nadziei? Czy jesteś bardziej zajęty sobą czy otwarty na innych?
3. Tęsknić
Adwent jest czasem tęsknoty. W buddyzmie najwyższa doskonałość polega na wyzbyciu się tęsknoty. W chrześcijaństwie jest odwrotnie. Św. Augustyn napisał, że serce człowieka jest niespokojne, dopóki nie spocznie w Bogu. W każdym z nas jest pragnienie, tęsknota za miłością, pięknem, nieskończonością, czyli za Bogiem. Bóg stworzył nas jako istoty stęsknione. Każdy z nas nosi w sobie ślad, znamię, obraz Boży i tęsknotę za pełnią. Czuwać to znaczy umiejętnie kierować naszymi tęsknotami. Zamiast rozpraszać je na tysiące niepotrzebnych spraw, lęków, niepokojów, trosk uczymy się kierować ją ku Bogu, który jedynie może zaspokoić do końca naszego ducha.
Jakie są twoje najgłębsze tęsknoty? Gdzie szukasz zaspokojenia swych pragnień?
Rozmowa końcowa: Proś Pana, aby uczył cię czuwania i uwagi, aby czynił cię dyspozycyjnym wobec Jego planów, zamierzeń. Proś też, by rozbudzał w tobie święte tęsknoty i świadomość, że On sam może je zaspokoić. Proś Maryję, by prowadziła cię przez rozpoczynający się Adwent.
fot. Pixabay