Katechizm Kościoła Katolickiego określa grzech jako wykroczenie przeciw rozumowi, prawdzie i sumieniu. Dalej stwierdza, że „jest brakiem prawdziwej miłości względem Boga i bliźniego z powodu niewłaściwego przywiązania do pewnych dóbr. Rani on naturę człowieka  i godzi w ludzką solidarność. (…) Grzech jest więc «miłością siebie posuniętą aż do pogardy Boga»”. Grzech, który jest odrzuceniem prawdziwej miłości, wynika niewątpliwie ze źle wykorzystanej wolności, ale jest też konsekwencją innych czynników. Jan Paweł II tłumaczy, że „pod jego warstwą ludzką działają czynniki, które stawiają go poza człowiekiem, na pograniczu, tam gdzie ludzka świadomość, wola i wrażliwość stykają się z siłami ciemności, które według św. Pawła działają w świecie i niemal go opanowują”.

Historia grzechu, który stanowi wyraz pychy, braku miłości, niewdzięczności i nieposłuszeństwa Stwórcy nie dotyczy tylko ludzkości. Jej geneza sięga świata duchów czystych i pierwszych rodziców w raju.

Grzech aniołów nasuwa pewne trudności teologiczne. Pismo święte nie mówi bowiem o nim wprost. Niemniej Ojcowie Kościoła wiążą z nim niektóre teksty prorockie (Iz 14,12-15; Ez 28,1-2.12—19) i późniejsze apokaliptyczne. Teksty te podkreślają bunt stworzenia. Według Tradycji Kościoła wszyscy aniołowie stworzeni na początku przez Boga byli dobrzy i piękni. Jednak niektórzy z nich, pod wodzą Lucyfera („nosiciela światła”), zbuntowali się przeciw Stwórcy. Z własnej strony opowiedzieli się po stronie zła.

Grzech aniołów dotyka tajemnicy wolności. Osoby stworzone, także duchy czyste, nie funkcjonują jak zaprogramowany komputer. One najpierw poznają siebie, kim są, komu zawdzięczają swoje istnienie, a następnie stoją wobec wyboru. Może nim być zaufanie, miłość wdzięczność wobec Stwórcy, ale również pycha, duch nieposłuszeństwa i sprzeciw, a w konsekwencji śmierć. Wolność stworzenia, która jest wyrazem wielkiej miłości Boga, jest równocześnie poważną próbą zaufania. Gdy zabraknie zdecydowanej woli, by ufać Bogu i żyć z Nim, rozum natychmiast napotyka na pokusę irracjonalnego sprzeciwu, nieposłuszeństwa i w konsekwencji grzechu. Grzech aniołów jest matrycą, którą powiela każdy człowiek.

Decyzja o zniekształceniu relacji z Bogiem zapadła w wolnej woli duchów czystych. Zbuntowany anioł odrzucił zaproszenie do relacji miłości i przyjaźni z Trójcą Świętą. Uległ pokusie samowystarczalności, niezależności, pychy i nieposłuszeństwa, a w konsekwencji grzechu, dzielenia, zła. „Wybrał samego siebie, odmawiając bycia wybranym, nie przyjął darmowej Miłości” (Tomasz z Akwinu). W ten sposób obrócił dar wolności przeciwko sobie samemu. „Uczynił to w sposób nieodwołalny. Stał przed Bogiem twarzą w twarz. Miał doskonałe poznanie «wielkości, szerokości i wysokości» Bożej nieskończoności! Nie miał więc żadnego usprawiedliwienia dla swojej ignorancji: jego grzech jest nieodwołalny jako owoc nadmiernego i bezgranicznego poczucia wszechmocy. Jest odrzuceniem doskonałości, darowanego szczęścia, kontemplacji, «czasu, gdy został przeznaczony do chwały – jak słusznie mówił św. Tomasz – miłości przyjętej i odwzajemnionej!» (N. Timbal).

Ojcowie Kościoła wskazują na kilka przyczyn grzechu aniołów. Jedną z nich jest pycha. Piękny anioł zakochał się w sobie jak Narcyz i w ten sposób zatracił poczucie realizmu wobec Stwórcy, sam kreował się na bóstwo, nie chciał uznać statusu stworzenia i zależności. Ponadto nie chciał służyć innemu stworzeniu – człowiekowi i zgorszył się wcieleniem Boga. „Bóg objawił aniołom nie tylko swój plan stworzenia człowieka, ale wcielenia siebie samego w człowieka, w Jezusa. Szatan i inni «dostojni» aniołowie odmówili zaakceptowania tego «niedostojnego» planu i pokłonienia się Bogu z ciała i krwi” (P. Kreeft). W Raju utraconym Miltona szatan twierdzi wręcz, że „lepiej być władcą w piekle niż sługą w niebiosach”.

Drugim źródłem grzechu aniołów była zazdrość. Zapewne anioł nie miał powodu do zazdrości; miał bowiem pełnię darów. A jednak pozazdrościł Bogu Jego pozycji. Nie chciał być „numerem drugim”. Nie zaakceptował relacji z Bogiem, ustanowionej przez Stwórcę. Sam chciał dyktować warunki. Niektórzy teologowie sądzą, że powodem zazdrości Lucyfera była miłość Boga do człowieka. Nie akceptował, by Stwórca dzielił ją między inne stworzenia. „Demon pragnie, aby Bóg był Bogiem w blasku swego majestatu, lecz sprzeciwia się, by był On Ojcem dla człowieka, jego młodszego brata” (J.M. Garrigues).

Pycha i zazdrość o miejsce i pozycje w świecie stworzonym stała się milowym krokiem w upadku. Odrzucenie miłości i relacji z Trójcą Świętą zaowocowało stworzeniem własnego świata opartego na antywartościach, izolacji i antymiłości posuniętej do pogardzania Bogiem i wszelką osobą stworzoną na Jego obraz i podobieństwo.

Czy w grzechu aniołów jest jednak jakaś iskierka nadziei? Bóg, który jest samą dobrocią i miłością, może wyprowadzić dobro nawet z największego zła. Jan Paweł II napisał: „Stwarzając czyste duchy jako istoty wolne, Bóg w swojej Opatrzności nie mógł nie przewidzieć również możliwości grzechu aniołów. Ponieważ zaś Opatrzność jest odwieczną Mądrością miłującą, Bóg sam wie, jak z dziejów tego grzechu, nieporównanie radykalniejszego jako grzechu czystego ducha, wyprowadzić ostateczne dobro całego stworzonego wszechświata”.