Wtedy począł czynić wyrzuty miastom, w których najwięcej Jego cudów się dokonało, że się nie nawróciły. […] „A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz. Bo gdyby w Sodomie działy się cuda, które się w tobie dokonały, zostałaby aż do dnia dzisiejszego” (Mt 11,20.23).
W dzisiejszej Ewangelii Jezus wspomina Kafarnaum, miasto, które często nazywane jest w Ewangeliach miastem Jezusa. W tym mieście mieszkał podczas całej swojej publicznej działalności. Zdziałał tam wiele cudów. W tamtejszej synagodze nauczał, a nad pobliskim jeziorem powołał pierwszych uczniów do grona apostołów. Jak dowiadujemy się, liczba dokonanych tam cudów, sensacyjnych uzdrowień, spektakularnych wydarzeń, choćby takich, jak spacer Jezusa po wzburzonych falach jeziora Genezaret, nie przekładała się na liczbę nawróceń. Jezus wciąż miał tylko garstkę zwolenników.
Słyszy się dzisiaj czasem z ust niedowiarków: Gdybym zobaczył cud, stałbym się osobą głęboko wierzącą. Ilu mieszkańców Kafarnaum tak mówiło? Gdy stawali się świadkami cudu, bardzo krótko trwała ich fascynacja Jezusem. Większość dość szybko wracała do dawnych zwyczajów i praktyk religijnych, bo dawały im większą stabilność, namacalną ciągłość z wiarą przodków. Nowości szybko mijają, bo nie mają korzeni. Mijają tak, jak sensacyjne wiadomości z pierwszych stron gazet. Mówi się o nich i żyje się nimi do czasu kolejnego, nieprzeciętnego wydarzenia. Tak było w Kafarnaum.
Spotkanie z Jezusem nie może ograniczać się jedynie do fascynacji Jego działalnością, bo taka fascynacja z czasem przeminie. „Zapuśćcie w Niego korzenie i na Nim dalej się budujcie, i umacniajcie się w wierze, jak was nauczono, pełni wdzięczności” – pisze do Kolosan Paweł Apostoł (Kol 2,7). Wiara, aby przetrwać, musi być wkorzeniona w Chrystusa. Wtedy jej owoce są widoczne w życiu wspólnoty. Zakorzenieni w Chrystusie wierni umacniają się nawzajem i zgodnie dziękują Bogu za wszystko.
Co znaczy być zakorzenionym w Chrystusie?
Trwać w Jego miłości, być święcie przekonanym, że nas nigdy nie zawiedzie i zawsze jest gotowy oddać za nas życie, że strzeże nas jak źrenicy własnego oka. Polegać na Nim bardziej niż na sobie i kimkolwiek innym oraz czerpać z Niego siły do heroicznych czynów.
Foto: flickr.com / clio1789