„To wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce – bo życie objawiło się. Myśmy je widzieli, o nim świadczymy i głosimy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione – oznajmiamy wam, cośmy ujrzeli i usłyszeli, abyście i wy mieli współuczestnictwo z nami. A mieć z nami współuczestnictwo znaczy: mieć je z Ojcem i Jego Synem Jezusem Chrystusem. Piszemy to w tym celu, aby nasza radość była pełna” (1 J 1,1-4)
*

Podobno gdy święty Jan był już starcem, wielu uczniów przychodziło do niego, żeby opowiedział im o Panu Jezusie. A on powtarzał tylko w kółko: „Miłujcie się dzieci, bo Bóg jest miłością”. Widocznie MIŁOŚĆ była istotą jego doświadczenia kilku lat spędzonych w towarzystwie Chrystusa. Z miłości utkana jest rzeczywistość. W miłości doświadczamy Pana Boga. A miłość nie jedno ma imię. Czasem jest to imię bohaterskie, zdolne do oddania życia za innych. Ale zwykle jest to imię bardzo zwyczajne – czasami to pogadanie z Drugim jak z człowiekiem, czasem puszczenie mimo uszu złośliwości, czasem naciągnięcie swoich przekonań w imię pokojowego dogadania się. Święta to dobry czas na ćwiczenie się w takim spotykaniu Pana Boga.

***