I zaraz odszedł od niego trąd i został oczyszczony. Mk 1, 40 – 45
Trąd jest chorobą, którą widać na zewnątrz. Dotyka ona skóry chorego, jego błon śluzowych a także nerwów obwodowych. Nie ma na nią szczepionki, a po zakażeniu może rozwijać się wiele lat, zanim się ujawni.
Do Jezusa przybiega trędowaty i prosi Go o oczyszczenie. Zostawia wolność Jezusowi: „jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. W Jezusie budzi się litość podobna do tej, która obudziła się w miłosiernym ojcu albo miłosiernym samarytaninie (pojawia się to samo greckie słowo). Wyciąga rękę, dotyka chorego i uzdrawia go. Przez to, co zewnętrzne Jezus dotyka całego człowieka. Znika trąd i ów człowiek może odtąd prowadzić NOWE ŻYCIE.
Kiedy człowiek zaczyna żyć nowym życiem, to wcześniej czy później będzie je widać na zewnątrz. Bo nie może się ukryć miasto położone na górze, ani nie chowa się światła pod korcem. Jezus daje jasne polecenie dopiero co zdrowemu człowiekowi, by nic o tym nie mówił, ale żeby poszedł i pokazał NOWE ŻYCIE, by siebie pokazał kapłanom i złożył ofiarę. Nowe Życie zakłada posłuszeństwo Chrystusowi, gdyż to od Niego to życie mamy. Na tym polega również pokora.
Jednak uzdrowiony robi coś przeciwnego. Od razu idzie i rozgłasza, co się wydarzyło. Przypomniała mi się tutaj Maryja, która wszystko, co się działo, rozważała w swoim sercu i w nim wiernie zachowywała. To Ona jest Tą, która przynosi NOWE ŻYCIE – Jezusa Chrystusa. To w Niej się poczęło i z Niej narodziło NOWE ŻYCIE.
Zanim się zacznie mówić o NOWYM ŻYCIU, trzeba najpierw, by ono wcieliło się we mnie. By nie zostało tylko w tym, co zewnętrzne. Ono dotyka tego, co zewnętrzne, lecz przemienia wnętrze. Kiedy siebie pokażę, wtedy inni mogą Go również dotknąć.
A Jezus? Nie może już wejść do (wnętrza) miasta, lecz jak mówi tekst grecki: „zewnątrz, na pustych miejscach był”. Bóg dotyka tego, co zewnętrzne, dotyka mojego trądu, ale działa od wewnątrz, ze środka mnie. Kiedy schodzę w głębiny siebie, mogę się z Nim spotkać i nie tylko zostać uzdrowionym, ale przemienionym przez OBECNOŚĆ. Wtedy NOWE ŻYCIE czyni mnie podobnym do siebie…