Jezus zmagał się z pokusami. Teologiczna prawda o tym, że był w pełni człowiekiem, utwierdza nas w przekonaniu, że Syn Boży dobrze rozumie nasze słabości. Wie jak trudno nie ulec pokusom i zrezygnować z łatwych rozwiązań prowadzących na manowce.

Modląc się, by Bóg oddalił od nas pokusy, mamy świadomość, że nie poradzimy sobie z nimi tak, jak poradził sobie Jezus. Ewangelia według świętego Mateusza opowiada o trzech pokusach, jakim poddany był Jezus na pustyni zaraz po chrzcie nad Jordanem (por. Mt 4,1-11).

Mógł sprawić, by kamienie stały się bochenkami chleba. Wystarczyło, by uczynił cud z myślą o sobie i troszcząc się o swój materialny byt sięgnął po proste rozwiązanie. W prawdziwym życiu człowieka nie ma jednak prostych rozwiązań. Chleb nie służy do zaspokajania jedynie mojego głodu, lecz do dzielenia się. Nie spada z nieba, lecz trzeba na niego zapracować. Prawdziwy człowiek kuszony jest, by nie trudząc się móc wszystko, by jeść owoce z drzewa, którego jeszcze nie zasadził. Takie pokusy miał również Syn Boży.

Druga pokusa Jezusa dotyczyła posiadania stuprocentowej pewności, że Bóg Go wybrał i nie pozwoli, by stało Mu się coś złego. Był kuszony, by sprawdzić Ojca, czy przyjdzie Mu z pomocą. Jeśli jestem Synem Bożym, mógłbym rzucić się z narożnika świątyni w dół i nic by Mi się nie stało. Dlaczego nie spróbować? Miałbym wtedy całkowitą pewność, że jestem oczekiwanym Mesjaszem. Czy Jezus miał tę pewność? Jeśli był w pełni człowiekiem, to nie miał tej wiedzy w betlejemskiej grocie i w dzieciństwie spędzonym w Nazarecie. Czy później też zdarzały Mu się chwile wątpliwości?

Jezus nie uległ też pokusie posiadania wszystkiego i pokusie władzy nad światem, którą wszyscy musieliby przyjąć. Nie oddał wolności za możliwość dysponowania wszystkim, choć kusząca to była propozycja. Mógł mieć wszystko i zdobyć każdą władzę, rządzić całym światem. Nie uległ jednak tej pokusie i wybrał rolę sługi.

Z podobnymi pokusami zmaga się każdy z nas. Myśl o sobie, troszcz się o siebie, szukaj łatwych rozwiązań, po co się trudzić, gdy można mieć wszystko od razu. Nie ufaj Bogu, bądź podejrzliwy, sprawdzaj Go, by mieć stuprocentową pewność, że Jego obietnice spełnią się. Mógłbyś więcej posiadać, mieć dla siebie wszystko, dysponować rzeczami i ludźmi, mieć zawsze ostatnie zdanie.

W przeciwieństwie do Jezusa, ulegamy tym pokusom. Będą zawsze od nas silniejsze. Jedynym wyjściem z sytuacji jest zwrócenie się do Boga z wołaniem: „nie dopuść, byśmy ulegli pokusie” (Łk 11,4). Twój Syn wie, jak trudno jest zaprzeć się samego siebie i zaufać, gdy jest się człowiekiem.

Z kolejną pokusą walczył Jezus w Ogrodzie Oliwnym prosząc Ojca, by oddalił od niego nadchodzące cierpienie. Wiedział jednak, że wybór łatwiejszej drogi nie przyniesie światu zbawienia. Walczył ze sobą pocąc się krwią, zadawał gwałt swojej ludzkiej naturze. Czyż możemy mieć lepszego Kapłana orędującego za nami w niebie? „Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu” (Hbr 4,15).

_________________________________________
Ilustracja: El Greco, Chrystus w Ogrójcu (1590) – wikipedia