Dlaczego muzyka?
Jakoś w ostatnim tygodniu kwietnia przyszła mi taka myśl: fajnie byłoby dać słuchaczom „Modlitwy w drodze” coś ekstra na maj. Tylko że jest strasznie mało czasu. No ale warto spróbować – jeśli Panu Bogu na tym zależy, to się uda. Po szybkiej konsultacji z ekipą „Modlitwy w drodze” podjęliśmy decyzję – próbujemy. Napisałem od razu do zaprzyjaźnionych artystów, na których udziale w tym projekcie mi zależało – Kasi Bogusz (m.in. Dikanda, Owca, Deus Meus) i Joachima Mencla (m.in. New Life’M, Artisena Band, El Greco). Proste połączenie – absolutnie zjawiskowy głos Kasi i wirtuozowska lira Joachima. Piękno w czystej postaci. Nagrane przez człowieka-orkiestrę Mateusza Frankiewicza (m.in. Out of the box, Balkanscream, solo występujący jako Frans), który ostatecznie zajął się też miksem. A skoro mamy już nagrać dźwięk, to warto od razu zarejestrować obraz – ot, jezuickie MAGIS. Umówiliśmy się więc z Mikołajem Cemplą, z którym dobrze się rozumiemy artystycznie i współpracowaliśmy już przy okazji projektu The Jesuit Music. Absolutnym cudem, znaleźliśmy termin na „za dwa dni”, w którym piątka zabieganych ludzi, mogła się spotkać na nagraniu. I nagraliśmy. Jedno podejście. Na więcej tak naprawdę nawet nie mieliśmy czasu. Wystarczyło.
Dlaczego kontemplacja?
„Modlitwa w drodze” od lat daje zabieganym ludziom narzędzie, które pomaga na chwilę zatrzymać się i popatrzeć na rzeczywistość wokół siebie oczami Pana Boga. Codziennie nowe, około dziesięciominutowe rozważania w oparciu o Ewangelię z dnia, których można posłuchać w samochodzie, tramwaju, na spacerze, albo po prostu przy biurku, robiąc sobie przerwę w pracy. Litania to nieco inna modlitwa, niż medytacja ignacjańska, która stanowi rdzeń rozważań „Modlitwy w drodze”. W litaniach, podobnie jak w Modlitwie Jezusowej, czy Różańcu, dzięki powtarzalności i rytmiczności, nasze serce się wycisza stając się przestrzenią spotkania z Bogiem. Ostatecznie, skutek obu metod modlitwy jest ten sam.
Dlaczego majowe?
Za twórcę nabożeństw majowych uważa się osiemnastowiecznego jezuitę, o. Ansolaniego, który w kaplicy królewskiej w Neapolu codziennie w maju urządzał koncert pieśni ku czci Bożej Matki, który kończył się błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem. Jezuici byli w kolejnych latach propagatorami tego nabożeństwa w całej Europie. Polski zwyczaj odprawiania nabożeństw majowych u swych początków również jest związany z jezuitami, którzy to w 1838 roku wprowadzili „majowe” w Tarnopolu.
Nasza litania jest po prostu kontynuacją tej na wskroś jezuickiej tradycji nabożeństw majowych, łączących muzykę, miłość do Maryi i odnajdywanie Boga we wszystkim. Tyle, że jest dostosowana do mobilnego stylu życia ludzi w XXI w.