Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili… Mt 7, 6. 12-14

To brzmi jak przypomnienie przykazania: kochaj bliźniego swego, jak siebie samego. Bo zazwyczaj opacznie się je rozumie: a co, jeśli ja nie kocham siebie, nie umiem, bo mnie mało kto kochał…to jak mam kochać bliźniego? Tak samo mam go „nie kochać”? Nie. To przykazanie oznacza: kochaj bliźniego swego tak, jak sam chciałbyś być kochany. Nic więcej. I na tym właśnie polega całe Prawo i Prorocy. Na miłości, w którą cały się angażuję. Podobnie jak słynne stwierdzenie św. Augustyna: „Kochaj i rób co chcesz” nie oznacza, że jeśli ci się wydaje, że kochasz, to rób, co uważasz  lub co ci się żywnie podoba (nieważne czy dobrze, czy źle). Należałoby to raczej przetłumaczyć: „Kochaj i rób to, co kochasz” = kochaj i zaangażuj się całym sobą w to, co kochasz.

Kiedy zacznę tak kochać, wtedy miłość mi podpowie, bym stawiał granice świniom i nie rzucał im pereł pod nogi. Perły… skojarzyły mi się z tym, co mówił Jezus o perle, której poszukiwał wytrwale pewien człowiek. Perła, którą jest Królestwo Boże. Świnie… może to te, w które wszedł legion demonów wypędzony przez Jezusa w krainie Gadareńczyków. Miłość pozwoli mi stawiać granice złu.

Miłość też jest ciasną bramą, przez którą potrzeba przejść, by potem… wejść na piękny i przestronny teren, na którym osiadł Abram (Rdz 13, 2. 5-18). Bo miłość bardzo poszerza przestrzeń mojego życia. Przestrzeń, w której ona sama się również rodzi, a także jej siostry: pokora, cierpliwość, łagodność, miłosierdzie. Trzeba jednak przejść przez wąską bramę. Szeroka zaś brama prowadzi do coraz większego zawężenia pola widzenia, aż do całkowitej klatki i ciasnoty bezmiernego egoizmu i skoncentrowania na swoim małym światku zbudowanym dla „małego boga”.

Do życia prowadzi ciasna brama i wąska droga. Nazywa się MIŁOŚĆ, która nie szuka wygód, lecz jest zdolna cierpieć i dać swoje życie. Tylko dlatego, że kocha. Tylko dlatego, że sama dla siebie jest nagrodą, sama dla siebie spełnieniem. Więc kocha coraz więcej i więcej, do szaleństwa. Bo im bardziej kocha, tym jest jej więcej.