Stacja I – Jezus skazany na śmierć

Skazywanie oznacza wykluczanie. Oznacza sprowadzanie śmierci, pomniejszanie życia w drugim człowieku. Czasem nie wygląda ono na realne skazywanie. Można skazać wzrokiem, słowem, gestem. Możliwości wykluczenia drugiego z kręgu życia jest bardzo wiele.

Jak wygląda moje życie? Czy zapraszam innych do kręgu życia, czy raczej ich wykluczam?

To wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce – bo życie objawiło się. Myśmy je widzieli, o nim świadczymy i głosimy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione –  oznajmiamy wam, cośmy ujrzeli i usłyszeli, abyście i wy mieli współuczestnictwo z nami. A mieć z nami współuczestnictwo znaczy: mieć je z Ojcem i Jego Synem Jezusem Chrystusem 1 J 1,1-4.

Stacja II – Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Nikt o zdrowych zmysłach nie bierze krzyża na siebie. Nikt, kto jest zamknięty tylko w ludzkiej logice świata, myślenia i rozumowania nie może się zdobyć na taki akt. Może tego dokonać ktoś, czyje serce jest otwarte na Boga, w którego sercu mieszka Bóg. To właśnie krzyż jest dowodem tego, że w sercu człowieka, który go przyjmuje mieszka sam Bóg. A co jest w moim sercu? Jakie uczucia budzi we mnie krzyż?

Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? Rz 8, 31

Stacja III – pierwszy upadek Jezusa

Kiedy rozpoczynam jakieś dzieło, jakieś przedsięwzięcie nie myślę o ewentualnych przegranych, upadkach, porażkach. A jednak są one wliczone w każde dobre dzieło. Także w Twoje, Jezu. Panie, naucz mnie pokory przyjmowania moich własnych porażek i upadków. Naucz mnie, że w tym wszystkim chodzi tylko o to, bym nigdy nie odłączył się od Ciebie. Niech to będzie moim jedynym zwycięstwem.

Nie dopuść mi oddalić się od Ciebie (fragm. modlitwy „Duszo Chrystusowa”).

Stacja IV – Spotkanie z Matką

Cierpienie zbliża ludzi do siebie. Kiedy rzeczywiście przeżywam je w Twoim Duchu niknie ze mnie pycha, wyniosłość, urażone ambicje. Zaczynam w bliźnich dostrzegać swoje słabości i braki, ale także… Twoją miłość do nich, szczególnie do tych, którzy najbliżej mnie, a których przychodzi mi kochać najtrudniej. Proszę, naucz mnie miłości i współczucia do nich. Daj mi spojrzeć na nich tak, jak Ty na nich patrzysz.

Stacja V – Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż

Miłość zasadza się bardziej na czynach niż na słowach. Jakaż to wielka pokusa wypowiadać mądre i światłe słowa zamiast wprowadzać je w czyn. Ja także tak czynię. Czemu? Bo łatwiej jest mówić niż służyć. A przecież wiara bez czynów jest martwa. Panie, wybacz mi te wszystkie chwile, gdy odwracałem się od Ciebie ze strachu, wstydu, z powodu mojej ludzkiej nędzy. Za wszystkie te chwile, gdy nie chciałem Cię znać i pomagać Ci. Szymonie z Cyreny westchnij za mnie u swego Mistrza, by moje serce nie było z kamienia, a wola i ręce mocne i chętne.

Wy Mnie nazywacie Nauczycielem i Panem i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi J 13,13-14.

Stacja VI – Weronika ociera twarz Jezusa

Otrzeć twarz drugiego człowieka to znaczy chcieć go zobaczyć, usunąć wszystko, co nie pozwala mi go dostrzec. Jezu, jak bardzo kryjesz się za twarzami oplutych, sponiewieranych, chorych psychicznie, wyśmianych, cierpiących. Proszę Cię o odwagę, bym mógł podejść do Ciebie obecnego w moich cierpiących siostrach i braciach. Bym nie przestraszył się twarzy zniekształconych bólem i cierpieniem, twarzy brzydkich, niemiłych.

Macie oczy a nie widzicie Mk 8,18.

Stacja VII – Drugi upadek Jezusa

Skąd brać siły do nieustannego podnoszenia się z upadków? Skąd Ty je brałeś, Jezu? Przecież brakowało Ci sił fizycznych, ale nie brakowało Ci miłości. Upadam wtedy, gdy zaczyna mi brakować miłości. Powstaję wtedy, gdy znów zaczynam wierzyć w miłość. Panie, nie daj mi nigdy zwątpić w Twoją miłość do mnie i do moich bliźnich.

Miłość wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. 1 Kor 13,7

Stacja VIII – Niewiasty

Umieć dostrzec innych, gdy samemu się cierpi. Umieć nie być skoncentrowanym tylko na sobie, nie myśleć tylko o sobie. Pocieszać, gdy samemu się przeżywa trudności. Wskazywać właściwą drogę – tę do Boga, gdy samemu doświadcza się braków. Nie trzeba słów. Wystarczy iść, wystarczy być wiernym małym, zwykłym obowiązkom i wykonywać je z miłością.

Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy, Ten, który nas pociesza w każdym naszym utrapieniu, byśmy sami mogli pocieszać tych, co są w jakiejkolwiek udręce, pociechą, której doznajemy od Boga. 2 Kor, 1,3-4

Stacja IX – Trzeci upadek Jezusa

Ile razy można upadać? Jak długo ma to jeszcze trwać? Przecież można pozostać na ziemi, przestać walczyć. A może to zbyt dużo jak dla Ciebie Jezu? Może poddać się pokusie zniechęcenia? Skoro tyle razy już upadłem, to czy ma sens dalsza wędrówka? To, co jest najtrudniejsze w drodze za Tobą Jezu, to niepoddawanie się zniechęceniu. Ty nigdy ze mnie nie rezygnujesz, gdy leżę przygnieciony ciężarem swoich win. Twoja miłość jest zawsze większa od mego zła, dlatego właśnie chcę powstawać, bo jesteś Ty, który zawsze we mnie wierzysz.

Jezus spojrzał na niego z miłością (…) Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. Mt 19,22

Stacja X – Odarcie z szat

Odarcie z szat czyli obnażenie, upokorzenie, poniżenie. Jakkolwiek to nazwać zawsze oznacza policzek w ludzką godność. Chęć udowodnienia człowiekowi i tym, którzy wokół, że nic nie znaczy, że jest tylko zwierzęciem, że nie ma już swej godności, Bożej chwały. Chodzi tylko o to, by go przekonać, że wcale nie został stworzony na Boży obraz i podobieństwo. Panie, wybacz mi to wszystko, co było upokarzaniem innych z mojej strony.

Bo byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie. Mt 25,43

Stacja XI – Przybicie do Krzyża

Robimy wszystko by oderwać się od krzyża. Nikt z nas nie chce być złączony z krzyżem. Uciekamy przed Nim…

W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie, w krzyżu miłości nauka, kto Ciebie, Boże raz pojąć może, ten nic nie pragnie, ni szuka.

Stacja XII – Jezus umiera na krzyżu

Zwyciężasz! Wierzysz, że od Ojca wyszedłeś i do Ojca powracasz: „Ojcze, w Twe ręce powierzam mego ducha”. Jezu, proszę Cię, bym w godzinie swej śmierci był pojednany z Ojcem i wierzył, że do Niego powracam.

Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. J 12,24

Stacja XIII – Zdjęcie z krzyża

Jest ktoś, kto Ci towarzyszy do końca: Twoja Matka. Nie uciec, nie zdezerterować z powodu bólu. Wytrzymać napięcie, nie znieczulać bólu tego, co się widzi, słyszy, co się przeżywa. Mieć odwagę zostać do końca.

Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. Mt 10,22

Stacja XIV – Złożenie do grobu

To, co często wydaje mi się moim końcem, przegraną, porażką, dramatem życiowym staje się początkiem nowego życia. Panie, daj mi siły i odwagę, bym tak umiał patrzeć na swoje porażki. Bym nie patrzył na nie tylko po ludzku, bym nie rozkładał rąk z rezygnacją, bym nie rozpaczał, ale trwał w wierze i ufności, że dla Ciebie nie ma rzeczy niemożliwych.

Zbliżając się do Tego, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym, wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa. 1 P 2,4-5

autor: Dariusz Michalski SJ