Na zboczu Góry Oliwnej znajduje się franciszkańska kaplica „Dominus Flevit” („Pan zapłakał”) upamiętniająca płacz Jezusa nad Jerozolimą. Kaplica mieści się na terenie cmentarzyska sięgającego epoki brązu. W czasie badań archeologicznych odkryto na nim groby z czasów rzymskich i bizantyjskich: piecowe („kokhim”), ze sklepieniem łukowym („arcosolia”) i zwykłe mogiły. W komorach grobowych odkryto sarkofagi i ossuaria z ornamentacją charakterystyczną dla I wieku i inskrypcjami wyrytymi lub wypisanymi węglem, zwierającymi imiona zmarłych w języku aramejskim i greckim. Wiele z nich zawiera znak „x” („tau” alfabetu fenickiego), czyli krzyża wskazujący na judeochrześcijański charakter grobów.

Po chwili modlitwy przy zachowanych ossuariach udaję się do współczesnej kaplicy, zbudowanej w miejscu bizantyjskiego monasteru, z którego pozostały bogate mozaiki posadzkowe (z V wieku). Kaplica zaprojektowana przez Antonio Barluzziego ma kształt łzy i została zbudowana na planie krzyża greckiego (równoramiennego). W ramieniu zachodnim za ołtarzem znajduje się arkada ze wspaniałym panoramicznym widokiem na Jerozolimę; natomiast we wschodnim bizantyjska absyda.

W ciszy, jaka panuje w tym miejscu, odtwarzam w pamięci wydarzenie, które ono upamiętnia. Po triumfalnym wjeździe do Jerozolimy, będąc w pobliżu miasta, Zbawiciel zapłakał. Jezus płacze, gdyż miasto i lud wybrany czeka tragedia. Jako pobożny, prawy Izraelita bardzo kocha swój lud i swoje miasto i gdy w widzeniu proroczym dostrzega ruinę jego budowli, pomników a także ruinę wartości religijnych, duchowych i moralnych, ogarnia Go ból. Jezus współuczestniczy w dramacie swego ludu. Cierpi i przestrzega jak prorok przed tym, co ma nastąpić. Ale przede wszystkim umiera za miasto.

Moją uwagę przyciąga przepiękna mozaika znajdująca się na marmurowym ołtarzu. Przedstawia ona kwokę kryjącą pod swymi skrzydłami pisklęta. Wokół znajduje się łacińska inskrypcja, zawierająca słowa Jezusa: Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie chcieliście (Łk 13, 34). Te słowa oddają istotę bólu Jezusa. Syn Boży płacze i cierpi z powodu zerwanej więzi pomiędzy Bogiem Ojcem i Jego dziećmi. W tym miejscu uświadamiam sobie szczególnie mocno, że Jezus chce nas włączyć w swój płacz, chce również, byśmy usuwali źródło cierpienia i zła. To również nasze cierpienie i „umieranie” zbawia świat.

fot. Pixabay