Wczoraj media zelektryzowała wiadomość z Abu Zabi o podpisaniu „Dokumentu o ludzkim braterstwie dla pokoju na świecie i zgodnego współistnienia” przez papieża Franciszka oraz imama Ahmeda el-Tayeba.
Nie mogę się opanować, by czytając ten dokument jeszcze tej nocy nie nawiązać do świętych Pism.
Nadużyciem byłoby stwierdzenie, że taki dokument o ludzkim braterstwie już mamy odkąd powstał dwudziesty piąty rozdział Ewangelii Mateusza. Byłoby to niepoprawne, ponieważ tekst, do którego chcę nawiązać, nie jest dokumentem w rozumieniu tego, dopiero co podpisanego.
Dokument z Abu Zabi napisany jest w imię Boga, który stworzył wszystkich ludzi. W imię uniwersalnych wartości międzyludzkich. W imię ubogich i cierpiących. I to oni są jednym z głównych tematów tego dokumentu.
Zaraz po przedstawieniu wszystkich stron, które ten dokument współtworzą, następuje krótkie wspólne wyznanie wiary:
„We, who believe in God and in the final meeting with Him and His judgment…”
I właśnie nawiązanie do sądu w tym dokumencie przywołało mi na myśl wspomniany dwudziesty piąty rozdział Ewangelii Mateusza, gdzie znajdziemy przypowieść o Sądzie Ostatecznym (Mt 25,31-46). Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i usiądzie na swym tronie, wszystkie narody zgromadzą się wokół Niego, a On ich rozdzieli. Jedni posiądą królestwo, a drudzy zostaną wypędzeni w ogień wieczny. To wszystko wydaje się bardzo proste. Wierzący pójdą do nieba, niewierzący zaś do piekła. To chyba najpowszechniejsza interpretacja tej przypowieści. Moim zdaniem, również bardzo powierzchowna, a wręcz błędna. Ponieważ zarówno ci po prawej, jak i po lewej stronie zadają Synowi Człowieczemu dokładnie to samo pytanie:
κύριε, πότε σε εἴδομεν (Mt 25,37)
κύριε, πότε σε εἴδομεν (Mt 25,44)
Panie, kiedyśmy Cię widzieli…?
Zarówno Ci, którzy pomagali innym w potrzebie, jak i ci, którzy tego nie czynili, nie widzieli Syna Człowieczego. Tak, jakby nie wiara w obecność Boga w ludziach, ale zwyczajna wrażliwość na drugiego człowieka była kluczowa przy wejściu do Królestwa na końcu czasów.
Przesłanie tej przypowieści silnie wybrzmiewa w dopiero co podpisanym dokumencie. Papież i imam zapraszają do wiary w jednego Boga, ale przede wszystkim wzywają wszystkich ludzi dobrej woli do wspólnego budowania pokoju. Nigdzie nie pada stwierdzenie, że wiara w Boga jest niezbędna, by ten pokój budować.
Dokument jest obszerny i porusza bardzo wiele tematów. Jednym z nich jest niewłaściwa interpretacja religijnych tekstów („incorrect interpretations of religious texts”), która jest wykorzystywana do siania niepokoju i wrogości. Jako chrześcijanie ciągle mamy nieodrobioną lekcję po shoah. Do dziś niewłaściwa interpretacja tekstów Nowego Testamentu sieje bezpodstawny niepokój i wrogość wobec Żydów. Choć fizyczna przemoc ustała, to niewłaściwa interpretacja tekstów pozostała.