1. Kościół rozpoczynając czas Wielkiego Postu zaprasza nas na pustynię. Przez czterdziestodniowe rekolekcje wprowadza nas w duchowe powiązania z historią zbawienia. Wspomnijmy tylko niektóre: czterdzieści dni trwał potop oczyszczający ludzkość z grzechu; czterdzieści lat wędrował Izrael przez pustynię do Ziemi Obiecanej; czterdzieści dni o chlebie i wodzie szedł Eliasz przez na spotkanie z Bogiem na górze Horeb; czterdzieści dni pościł Jezus na pustyni, nic nie jedząc, kuszony przez złego ducha. Liczba czterdzieści ma znaczenie symboliczne. Oznacza między innymi czas dojrzewania, oczyszczenia, czas nawrócenia, pokuty, powrotu.

2. W Środę Popielcową Kościół odwołuje się do symboliki popiołu. W VIII i IX wieku posypanie głowy popiołem wiązało się z publiczną pokutą. W tym dniu pokutnicy byli usuwani z Kościoła. Popiół przypomina o naszej grzeszności, słabości, ułomności, przemijalności, krótkości życia, o śmierci.
Ale popiół kryje także drugą prawdę. Człowiek ma zawsze możliwość powrotu do źródła. Zamiast iść ku śmierci można zawsze zmienić kierunek. Można zmienić myślenie i życie. Czyli nawrócić się. Gdy kapłan posypuje głowy popiołem, wypowiada słowa Jezusa: Nawracajcie się i wierzcie Ewangelii.
Posypanie głów popiołem jest także nawiązaniem do naszego udziału w męce i zmartwychwstaniu Jezusa. Popiół otrzymuje się ze spalanych gałęzi palmowych, święconych w Niedziele Palmową, które symbolizują cierpienie a równocześnie triumf Chrystusa. Mówi więc nie tylko o przemijaniu, ale także o nieśmiertelności.

3. Wielki Post jest czasem porządkowania. Przygotowując się do świąt robimy porządki. Również życie duchowe wymaga porządków. W Kazaniu na Górze Jezus mówi o trzech prostych środkach, które prowadzą do porządkowania relacji. Są nimi: modlitwa, jałmużna i post.

Modlitwa porządkuje relacje z Bogiem. Wprawdzie całe życie może być modlitwą; niemniej potrzeba również szczególnego czasu przystanku i wejścia w głąb siebie. Dlatego warto skorzystać z bogatych ofert duchowych, jakie w tym czasie proponuje Kościół. Zarówno bardziej tradycyjnych, jak np. wielkopostne rekolekcje parafialne, nabożeństwa Drogi Krzyżowej czy Gorzkich Żali, jak również z form bardziej wymagających. Szczególnie polecam Pismo Święte i adorację.

Wielki Post jest czasem jałmużny, czyli porządkowania relacji z bliźnimi. Wbrew pozorom nie chodzi tu tylko o pieniądze. Dzisiaj bardziej potrzeba serca, uczucia, miłości, obecności… Czasem trzeba naprawdę niewiele, by wnieść radość w życie drugiego człowieka. Wystarczy tylko odwrócić oczy od swoich problemów i popatrzyć wokoło.

Szczególnym wyrazem jałmużny jest pojednanie z bliźnimi, przebaczenie. Bóg w Chrystusie wybaczył nam bardzo wiele i nieustannie wybacza. Od nas oczekuje przebaczenia bliźnim na miarę naszych ludzkich możliwości: Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg wam przebaczył w Chrystusie (Ef 4, 32). Może warto w czasie tego Wielkiego Postu głębiej wniknąć w modlitwę Ojcze nasz. Prosimy Boga, by odpuścił nam winy, podobnie, jak my odpuszczamy naszym winowajcom. Czy tego naprawdę chcemy?

Wielki Post jest również czasem ascezy i umartwiania zmysłów. W naszej polskiej tradycji istnieje piękny zwyczaj wyrzeczeń. Rezygnujemy np. z palenia papierosów, picia alkoholu, kawy czy innych używek, oglądania telewizji, internetu. Dzieci rezygnują ze słodyczy, gier komputerowych… Umartwianie zmysłów i ciała jest konieczne, by mógł wyzwalać się i rozwijać duch. Jednak sam post zewnętrzny nie wystarczy. Asceza zewnętrzna powinna prowadzić do wewnętrznej, czyli do porządkowania własnego życia, nadawania mu sensu, poszukiwania właściwych wartości, życia Ewangelią na co dzień.

Jezus podkreśla dziś jeszcze, że zarówno asceza jak i świadczenie miłości, dobra mają większą zasługę, gdy są czynione w cichości, przed Bogiem, a nie na pokaz. Gdy robimy na pokaz otrzymujemy ludzką nagrodę: pochwałę, uznanie, docenienie, pieniądze. Gdy czynimy w ukryciu mamy nagrodę trwałą, nieprzemijającą. W innymi miejscu powie Jezus, że ani mól ani rdza jej nie zniszczą.

Pięknym przykładem jest Matka Teresa z Kalkuty. Jej życie działo się na oczach świata, zwłaszcza po zdobyciu nagrody Nobla, a w rzeczywistości służyła w ukryciu ludziom najbiedniejszym, trędowatym, odrzuconym i z marginesu. Podobne ubóstwo przeżywała w życiu duchowym. Całe lata nie czuła żadnej obecności Jezusa.

Prośmy, by ten błogosławiony czas Wielkiego Postu zbliżał nas do Boga, do naszych bliźnich i do siebie samych.

fot. Pixabay